29.08.2011
Lekkoatletyczne kimchi...ostre jak BoltKomentarze (908)
Rozpoczął się lament. O niesprawiedliwym przepisie. O tym, ze jeden falstart eliminuje z rywalizacji. O tym, że jak dotyczy to takich asów jak Bolt, to przepis nie powinien być stosowany. Falstart  Bolta w finale biegu na 100 m to sportowa sensacja roku. Może i dekady. Ale falstart stulecia popełniają ci, co krytykują niby nieżyciowe przepisy. Jamajczyk Bolt jest najszybszy na świecie. Nawet jak wczoraj nie zdobył kolejnego tytułu, to i tak wszyscy wiedzą, że jest genialny. Wobec Bolta nie można jednak zmieniać reguł, jeśli zapisane są w regulaminach. Dotyczą wszystkich. Bolt jak zawsze tak i tym razem na lekkoatletycznych mistrzostwach swiata wyprawiał przed startem show. To mistrzowski teatr gestów. Bolt mógłby stanowić zagrożenie dla wrocławskiego Teatru Pantomima. Mowa ciała Jamajczyka jest uzupełnieniem jego startów, szybkich biegów. Te gesty wciągają widzów, którzy podążają za Boltem.  Z Jamajczykiem zaczynamy (choćby w myślach) także gestykulować. Tworzymy z nim swoistą pantomimę. Ale wczoraj być może o jeden gest ... za daleko. Być może jeden gest ręki niepotrzebny. Może wcześniej powinna opaść kurtyna na twarz, a ciało Bolta powinno wcześniej się uspokoić. Ale on grał niemal do końca, widownia piszczała, a Bolt szalał. Nie zaszalał już potem na torze nr 5 niebieskiej bieżni stadionu w Daegu. Zbyt wczesnie, zbyt szybko chciał wyprostować 193 cm sylwetkę. Od ubiegłego roku obowiazują nowe przepisy dotyczace falstartu w la. Jeden, tylko jeden falstart i dyskwalifikacja. I zrobił się wczoraj hałas, bo dotyczy to Bolta!!! A przeciez wcześniej wyrzucano z bieżni za naruszenie tego przepisu - innych. Także tutaj w Daegu. Falstart jest niedopuszczalny i w innych dyscyplinach. Choćby w pływaniu. Pamiętam, jak na mistrzostwach świata w 2007 roku w Melbourne zdyskwalifikowano sztafetę USA 4x100 m stylem zmiennym. W eliminacjach Ian Crocker popełnił falstart. Nie było odwołania, choć Amerykanie złożyli protest. Dyskwalifikacja sztafety amerykańskiej w pływaniu to niesamowite wydarzenie. Wprawdzie doszukiwano się podtekstów, że Crocker specjalnie zbyt szybko wystartował, bo nie przepadał za Michaelem Phelpsem i nie chciał, by ten bił medalowe rekordy. Przepis o niedopuszczalnym falstarcie w biegach sprinterskich jest dobry. Nie zmieniajmy reguł, nawet jak dotyczą Bolta. A jeśli już coś zmieniać, to być może zakazać tego co robi przed każdym startem sprinter z Jamajki. Takiego "Boltowego" show. Domagam się zakazu Boltowej pantomimy, która dla wielu oznacza lekceważenie rywali przed startem. Do tej pory to Bolt bawił się ze wszystkimi. W niedzielę to z Boltem zabawił się los... a właściwie maszyna startowa.
Więcej »Komentarze (908)
26.08.2011
Lekkoatletyczne kimchiKomentarze (18)
Zapach kimchi czuję do dzisiaj. Smak też. W czasie piłkarskich mistrzostw świata w piłce nożnej próbowałem wielokrotnie tego koreańskiego przysmaku. Po 9 latach mam znów okazję przypomniec sobie smak kiszonej azjatyckiej kapusty. Ale koreańskie kimchi z naszą kapustą kiszoną nie ma nic wspólnego. Kimchi to nie tylko jeden składnik, w Korei zakiszeniu w dużych glinianych garnkach podlega więcej warzyw. Zapach i smak początkowo mogą  odrażać, ale po pewnym czasie okazuje sie, że kimchi zdobywa - i to bez walki - nasze podniebienie. Kimchi nie odmawiam sobie juz na lotnisku w Seulu, gdzie oczekuję na lot do Daegu.  Duszno, ciepło, wilgotno... Tak było w 2002 roku, gdy rozgrywano piłkarski mundial, tak będzie zapewne i w tym roku na lekkoatletycznych mistrzostwach świata. Zatem od jutra lekkoatletyczne" kimchi". "Kiszenie"rywali bedzie pewnie kontunuował Jamajczyk Bolt. Sprinterskie rekordy ma jednak wyśrubowane. Gdy zabraknie rekordowych biegów - w Daegu wszyscy poczują niedosyt... "Kiszenie" lekkoatletów będą prowadziły tutaj brygady antydopingowe. Wszystkie komisje walczące z niedozwolonymi srodkami zwierają szeregi. Poleje się krew do probówek - w celu stworzenia paszportu biologicznego każdemu niemal lekkoatlecie. Być może najbardziej pikantne "lekkoatletyczne kimchi" dostarczy Oscar Pistorius. 25 latek z RPA porwał się na sportową Bastylię. Rewolucji sprzyja Trybunał Sportu. W drodze arbitrażu orzeczono, że Pistorius nie musi być tylko gwiazdą Paraolimpiad. Zawrzało w świecie sportu. Toczy się dyskusja zwolenników Pitoriusa i przeciwników sędziów, którzy wydali sprzyjający mu wyrok. Pistorius urodził się bez kości strzałkowych. Nie skończył roku, a lekarze zdecydowali się na amputację nóg. Ale lekarze nie amputowali miłości do sportu. Chłopak z Pretorii uprawiał nawet boks, rugby, czy zapasy. Za bary wziął się i z lekkoatletyką. Nowoczesne karbonowe protezy  pozwalają na szybki bieg na 400 m. "Pistoriusowe kimchi" może długo piec rywali... nie tylko w gardle... Ale są i tacy co twierdzą, że karbon nie sprosta jednak mięśniom.
Więcej »Komentarze (18)