Wydarzenia
kategoria: Tylko PR SA

Największy skandal od czasów afery Pogorelicha?

21.10.2010 19:27

Decyzja jury XVI Konkursu Chopinowskiego wywołała medialną wrzawę. Krytycy i melomani zgodnie protestują przeciwko przyznaniu I nagrody Rosjance Yuliannie Avdeevej.

Yulianna Avdeeva

Już wczoraj podczas ogłoszenia wyników w Filharmonii Narodowej dało się usłyszeć buczenia i głosy dezaprobaty. Jury prestiżowego Konkursu zdecydowało się uhonorować pianistkę obdarzoną fenomenalnym warsztatem i sugestywnym typem ekspresji, ale też - według wielu komentatorów – nie najlepiej rozumiejącą ducha muzyki Chopina.

Ogłoszenie wyników XVI Kokursu Chopinowskiego oraz komentarz przewodniczącego jury Andrzeja Jasińskiego:

 

- Jury wybrało typ wirtuoza, sprawnego acz powierzchownego - mówił na antenie Dwójki krytyk muzyczny Kacper Miklaszewski. - To typowa dla naszych czasów skłonność do przenoszenia wartości kultury popularnej w sferę muzyki poważnej - ocenił.

Jeszcze ostrzej wypowiedział się ceniony teoretyk muzyki Marek Dyżewski: - Takiego skandalu Konkurs Chopinowski nie pamięta. Casus Pogorelicha przy tym to małe ziarenko.

Marcin Majchrowski, Marek Dyżewski, Małgorzata Pęcińska, Kacper Miklaszewski i Krzysztof Komarnicki nie zostawiają suchej nitki na warszawskim jury:

 

Ivo Pogorelić - bodaj najbardziej kontrowersyjny pianista naszych czasów - wykluczony został z III estapu przełsuchań X Międzynardowego Konkursu Chopinowskiego w 1980 roku. Wywołało to gwałtowny sprzeciw nie tylko zakochanej w ekscentrycznym Chorwacie publiczności, lecz także samych jurorów. Na znak protestu Martha Argerich zrezygnowała wówczas z udziału w jury.

Tegoroczny Konkurs miał "swojego Pogorelicha". Był nim Bułgar Evgeni Bozhanov - ekstrawertyczny, manieryczny, oscylujący na pograniczu improwizacyjnego geniuszu oraz interpretacyjnego nadużycia. W przeciwieństwie do Pogorelicha, Bohzanov zakwalifikowany został jednak do finału, a nawet zdobył IV nagrodę. 

Zachowawczość warszawskiego jury nigdy nie budziła zdziwienia: taka już natura konkursów artystycznych, że promują raczej konwencjonalną doskonałość niż nieprzewidywalnych wizjonerów. Rzecz w tym, że Yulianna Avdeeva wygrała również z Ingolfem Wunderem (II nagroda) - ucieleśnieniem stylu chopinowskiego promowanego w ramach warszawskiego Konkursu od kilkudziesięciu lat. Austriak rozwijał zresztą swój talent u źródeł, jako uczeń Adama Harasiewicza - zwycięzcy V Konkursu Chopinowskiego z 1955 roku.

- Śpiewność, wymowność i magia - podsumował grę Ingolfa Wundera Marek Dyżewski. Tymczasem Yulianna Avdeeva raziła komentatorów Dwójki brakiem precyzji i stylowości. - Miała problemy z rzeczą tak podstawową, jak uniesienie formy - powiedziała Małgorzata Pęcińska. Rosjanki bronił zdecydowanie członek jury, chiński pianista Fou'Tsong. - W przeciwieństwie do Wundera, Avdeeva potrafi wyrazić cierpienie wpisane w muzykę Chopina - wyjaśniał kontrowersyjną decyzję laureat V Konkursu Chopinowskiego.

Małgorzata Pęcińska i Marek Dyżewski krytykują styl gry Yulianny Avdeevej:

 

Dlaczego Ingolf Wunder powinien wygrać Konkurs Chopinowski?

 

Być może warto zaufać nawet najbardziej zaskakującym decyzjom warszawskiego jury, złożonego, bądź co bądź, z najwybitniejszych i najbardziej doświadczonych współczesnych muzyków. Na jurorach, którzy swego czasu zakwestionowali geniusz Pogorelicha, nie pozostawiono suchej nitki. Jakież było zaskoczenie, gdy po ponad dwudziestoletniej przerwie chorwacki pianista powrócił do Polski, by zademonstrować strzępy dawnego talentu...

W dalekowzroczność tegorocznego jury nie uwierzy raczej Marek Dyżewski, który otwarcie oskarża warszawski Konkurs o zdradę swoich dawnych ideałów oraz samego Chopina. Kto ma rację? Czas pokaże...


Konkurs Chopinowski sprzeniewierzył się swoim własnym ideałom - twierdzi Marek Dyżewski