Etniczny Chopin podbija 5 kontynentów
30.11.2010 17:16
- Chopin sprawdza się na egzotycznych instrumentach, z perkusjonaliami i bez harmonii - mówi Maria Pomianowska, której płyta "Coopin na pięciu kontynentach" wspięła się na szczyty prestiżowej "World Music Charts Europe".
Jedna z najłynniejszych rodzimych artystek World Music wróciła właśnie z Kairu, gdzie koncertowała na zakończenie pierwszego egipskiego konkursu chopinowskiego. Jej bliskowschodnie aranżacje arcydzieł polskiego kompozytora skłoniły tamtejszą publiczność do owacji na stojąco.
Prowokacyjne, multikuturowe poszukiwania Marii Pomianowskiej przyjmowane są z równym entuzjazmem w Indiach, Chinach, Japonii oraz wielu krajach europejskich. Zgodnie z tytułem albumu "Chopin na 5 kontynentach", który specjaliści z rozgłośni radiowych Europy, Afryki oraz Azji uznali za jedną z najwybitniejszych tegorocznych produkcji World Music. Na stworzonej przez nich liście "World Music Charts Europe" płyta polskiej artystki zajęła 15. pozycję (kultowej Kapeli ze Wsi Warszawa udało się wspiąć na miejsce 28.).
- Muzyka Chopina to moja pierwsza miłość. Dzięki niej zakochałem się w polskim foklorze oraz muzyce innych kultur, a nie na odwrót, jak to często bywa. - mówiła Annie Szewczuk Maria Pomianowska, która rozpoczynała karierę jako klasyczna wiolonczelistka. Już podczas studiów w warszawskiej akademii wyruszyła jednak na muzyczne wojaże w poszukiwaniu elementów wspólnych dla muzyki europejskiej oraz azjatyckiej. Japończyków udało jej się rozkochać w melodii pradawnej polskiej kolędy, którą wykonywała wspólnie z samą cesarzową. Szybko opanowała na wirtuozowskim poziomie grę na indyjskich, dalewsochodnich i blisckowschodnich instrumentach smyczkowym, biorąc jednocześnie udział w procesie rekosntrukcji suki biłgorajksiej oraz fideli płockiej - do niedawna znanych wyłącznie archeologom oraz historykom.
Kulturowa otwartość nie oddaliła nigdy Marii Pomianowskiej od jej polskich korzeni, w szczególności od fascynacji muzyką Chopina oraz folklorem mazowieckim. W 1994 roku artystka założyła działający po dziś dzień Zespół Polski, by wykonywać muzykę XIX-wiecznego Mazowsza oraz dzieła Chopina na archaicznych instrumentach z regionu. Wówczas taka mieszanka wydawała się obrazoburcza (- w kilku miejscach, nie wyłączając Polskiego Radia, trafiłam na "czarne listy"); dziś to już klasyka World Music.
Kolejnym krokiem było połączenie rozległych auroazjatyckich inspiracji w jedną, spójną całość. - To niezwykłe, że granice kulturowe udaj nam się przekraczać dzięki muzyce kompozytora, który żył dwieście lat temu - mówi Maria Pomianowska. Ale od razu dodaje: - Tego typu eksperymenty wymagają ogromnego doświadczenia i szacunku dla innych kultur, specyficznego dla nich poczucia czasu oraz piękna.
Lada dzień na rynku pojawi się nowy przekrojowy album "U źródeł muzyki Chopina", w kórym nowe nagranie Marii Pomianowskiej zestawione zostaną z najciekawszymi dokumentami jej trwającej od ponad piętnatsu lat podóży "z Chopinem w roli przewodnika".