http://www2.polskieradio.pl/eo/dokument.aspx?iid=35121
Nie potrzeba wojny, aby być człowiekiem.
06.04.2006
RADIO POLONIA: „Za naprawianie świata” – tak nazywa się nagroda im. Ireny Sendlerowej, kierowana do polskich i amerykańskich nauczycieli. Jej wręczanie zainicjowało Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu i Amerykańska Fundacja „Life In A Jar” a patronuje jej Irena Sendlerowa, która podczas wojny uratowała 2,5 tys. żydowskich dzieci. Inicjatorzy nagrody chcą w ten sposób uczcić Irenę Sendlerową oraz propagować idee i postawy, którym ona była i jest wierna. Adresatami nagrody są polscy i amerykańscy nauczyciele, którzy swoją pracą dowodzą, iż uczą i wychowują młodzież w duchu tolerancji i poszanowania innych. Pierwszym amerykańskim laureatem został Norman Conard ze Stanu Kansas w Stanach Zjednoczonych, dzięki któremu amerykańska młodzież dowiedziała się o Irenie Sendlerowej. To właśnie jego uczennice są autorkami i aktorkami sztuki o Irenie Sendlerowej. Polski laureat to pan Robert Szuchta, nauczyciel historii w warszawskim liceum im. Witkacego, współautor programu nauczania o holocauście, autor artykułów i książki na ten temat.
Co jest najważniejsze w nauczaniu o Holocauście?
ROBERT SZUCHTA pierwszy polski laureat nagrody im. Ireny Sendlerowej: Wszystko jest ważne. Zarówno taki aspekt, nazwijmy to edukacyjny, czyli przekazanie rzetelnych informacji. Po prostu co się takiego wydarzyło. Jakie to miało skutki. Jakie są tego konsekwencje. Ale także drugi równie ważny aspekt, nazwijmy go wychowawczym. Mam na myśli kształtowanie postaw. Holocaust był możliwy dlatego, że ludzi nie bardzo interesowało to co się dzieje. Nie bądźmy bierni, reagujmy na każdy przejaw zła, które jest wokół nas także dzisiaj.
RADIO POLONIA: Jak stara się pan tego nauczać? Jak wdraża pan program w swojej szkole? Co pan robi ze swoimi uczniami?
ROBERT SZUCHTA: Wszyscy nauczyciele całym świecie, którzy zajmują się uczeniem o Holocauście zastanawiają się w jaki sposób opowiedzieć uczniom ta historię, żeby ona do nich trafiła. To jest problem niezależny od kraju. Polega on na tym, że Holocaust jest całkowicie poza naszym doświadczeniem. Trudno opisać uczniom, którzy mają 14, 16 czy 17 lat, co się działo na przykład w warszawskim getcie. W związku z tym szukamy metod, które odwoływałyby się do empatii ucznia. Opowiadamy nie o 6 milionach, które zginęły, tylko o bardzo konkretnych osobach. Opowiadamy o Dawidku Rubinowiczu, chłopcu, który mieszkał w getcie w Bodzentynie z rodzicami i który pisał dziennik. Ten dziennik się zachował. Został w Polsce wydany. Dawidek zginął we wrześniu 1942 roku z rodzeństwem i rodzicami w Treblince. To jest także opowieść o pani Irenie Lendlerowej, która takie dzieci ratowała.
RADIO POLONIA: Z jakim odzewem spotyka się to, co pan robi u pana uczniów? Jak to wpływa ogólnie na młodzież? Czy ta historia ich interesuje? Czy poprzez nauczanie o Holocauście rzeczywiście można naprawiać świat?
ROBERT SZUCHTA: Mogę powiedzieć, jaki jest odbiór u moich uczniów, z którymi mam kontakt codzienny. Ta tematyka zawsze budziła i budzi bardzo duże zainteresowanie. Tutaj jest wielkie pole do popisu, wielkie zadanie dla nauczyciela. Uczniowie przychodzą z pewna wiedzą. Z jakimiś uprzedzeniami. Wynoszą to z domów. Wynoszą to ze środowiska. Wynoszą to z prasy, telewizji i radia. Bardzo często te ich poglądy trzeba weryfikować. To na tym polega właśnie nasze zadanie. Więc przede wszystkim bardzo ważne jest duże zainteresowanie. Później to zainteresowanie potrafi się zwiększyć. Uczniowie przechodzą do samodzielnych studiów i samodzielnej pracy nad wybranymi zagadnieniami. Ale jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, o której koniecznie trzeba pamiętać. Otóż uczenie o Holocauście nie może być wyrwane z kontekstu. To jest historia Polski, historia Europy, historia świata i historia kilku tysięcy lat kultury Żydów europejskich. To trzeba pokazać na tym tle.
RADIO POLONIA: A jakie wartości oprócz tolerancji niesie nauka o Holocauście?
ROBERT SZUCHTA: Na pewno tolerancję. Drugą wartością jest solidarność. To znaczy: Bądźmy solidarni wobec siebie! Nie bądźmy obojętni! Bądźmy zatroskani o siebie i innych! Oglądajmy się właśnie na tych innych! Służmy im pomocą! Myślę, że takim najważniejszym przesłaniem jest też to, żeby nie być biernym, nie odwracać głosy od tego wszystkiego, co złe wokół nas. Tak jak nie odwracała głowy pani Irena Sendlerowa. To jest właśnie ten wzór, który dzisiaj możemy naśladować. Naprawdę wcale nie trzeba wojny czy takich strasznych rzeczy żeby móc się wykazać. Żeby po prostu być człowiekiem. (ms)