http://www2.polskieradio.pl/eo/dokument.aspx?iid=47326

Naszym gościem jest dr Jacek Kucharczyk z Instytutu Spraw Publicznych

23.01.2007


POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Do końca stycznia maja się dokonać zmiany na stanowiskach w Parlamencie Europejskim. O kierowanie Komisją Spraw Zagranicznych chce ubiegać się poseł Platformy Obywatelskiej Jacek Saryusz-Wolski, jednak Niemcy, w których rękach Komisja ta pozostaje od wielu lat, chciałyby zachować ją dla swojego przedstawiciela. Platforma  ogłosiła, że może odstąpić od ubiegania się o tę funkcję w zamian za utrzymanie przewodnictwa w Komisji Budżetowej, wiceprzewodnictwa w Komisji Regionalnej oraz przewodnictwa delegacji ds. Białorusi. A my rozmawiamy z panem dr Jackiem Kucharczykiem, wicedyrektorem Instytutu Spraw Publicznych. Panie doktorze, decyzję Platformy skrytykowała koalicja rządząca i Kancelaria Prezydenta twierdząc, że w interesie Polski jest ubieganie się o stanowisko przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych. Kto pańskim zdaniem ma rację i które stanowisko jest korzystniejsze dla Polski?

JACEK KUCHARCZYK: To nie Polska ubiega się o stanowisko przewodniczącego tej czy innej Komisji Parlamentu Europejskiego, ale partia, która jest reprezentowana w tym parlamencie i Platforma. I negocjacje w tej sprawie nie toczą się między Polską a Niemcami, a między Platformą Obywatelską a Partią Chrześcijańskich Demokratów, które to  partie są  w tej samej frakcji Parlamentu Europejskiego, to znaczy w Europejskiej Partii Ludowej. I w ramach chadeckiego odłamu w Parlamencie Europejskim toczą się negocjacje co do tego, w jaki sposób  ta frakcja obsadzi Komisję, a ich prawo do obsadzenia tej Komsji wynika z tego, że jest to jedna z dwóch najważniejszych frakcji w Parlamencie Europejskim. Myślę, że pamiętanie właśnie o tym fakcie, że są to negocjacje między partiami, a nie między rządami jest konieczne żeby dobrze zrozumieć ten spór, który został wywołany w Polsce przez taką dość kuriozalną, moim zdaniem interwencję najpierw władz PiS-u a później nawet samej pani minister spraw zagranicznych. Tak, że tutaj ja po prostu bym kwestionował prawo pani minister i polityków PiS-u do pouczania Platformy o tym, jak powinna prowadzić te negocjacje. Dlatego, że te negocjacje wynikają z pewnej decyzji Platformy Obywatelskiej zapisania się do Klubu Chadeckiego, do ważnego Klubu, do którego nie zapisał się - -chociaż mógł PiS. PiS postanowił działać we frakcji, która jest kompletnie zmarginalizowana w Parlamencie Europejskim. I w związku z tym jego wpływ na obsadę ważnych stanowisk w ramach Parlamentu jest minimalne. A w tej chwili ta partia zamiast wyciągnąć wnioski z tamtych decyzji - błędnych, moim zdaniem, bo PiS miałby o wiele większy wpływ gdyby działał w chadecji - atakuje Platformę za to, że ta partia ma o wiele większy wpływ na to co się dzieje w Parlamencie niż sam PiS.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: A zatem można powiedzieć, że partia, która ma swoich eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim ma prawo do suwerennej decyzji w sprawie obsady stanowisk w Parlamencie.

JACEK KUCHARCZYK: Oczywiście, jak najbardziej. I partia jest za te decyzje odpowiedzialna, przede wszystkim wobec swoich wyborców, wobec tych, którzy w wyborach do Parlamentu Europejskiego głosowali na Platformę. To jest tak jak powiedziałem kwestia tego, jak ułożą się partie w ramach swojej frakcji, w ramach swojego klubu. Dlatego, że logika działania Parlamentu Europejskiego jest taka, że partie zasiadają w Parlamencie nie według swojej przynależności narodowej, tylko według klucza partyjnego. To znaczy zasiadają w klubach, do których jest ideowo najbliżej. Partie nie są reprezentantami danego kraju tylko partie tworzą ugrupowania szersze w skali europejskiej. I jakby na tym polega tworzenie polityki w Parlamencie Europejskim, że trzeba budować sobie koalicję przede wszystkim z tymi partiami, do których danej partii jest ideowo najbliżej. W tym przypadku Platforma współpracuje z partiami chadeckimi, które są bardzo wpływowe i dzięki temu Platforma ma szansę na obsadzenie wielu ważnych stanowisk.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Panie doktorze, czy mimo to nie lepiej by było dla naszego wizerunku w Unii Europejskiej gdyby tutaj reprezentowane było jednolite stanowisko i polskiego rządu, prezydenta i wszystkich partii politycznych w sprawie obsady tych  stanowisk?

JACEK KUCHARCZYK: Myślę, ze by było lepiej, tyle tylko, że w takiej sytuacji rząd nie powinien występować z tego typu otwartą publiczną krytyką Platformy, bo taka publiczna krytyka po pierwsze osłabia pozycję negocjacyjną Platformy w Parlamencie. A po drugie, no niestety utrwala ten wizerunek polskiej polityki europejskiej jako polityki w dużej mierze populistycznej. I tutaj te oskarżenia o wyprzedaż polskich interesów narodowych Niemcom ze strony polityków PiS-u to jest właśnie taka populistyczna zagrywka obliczona właśnie na niewiedzę części, szczególnie na niewiedzę wyborców PiS-u co do tego, jak naprawdę wygląda kształtowanie polityki w Parlamencie Europejskim.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: A z punktu widzenia interesów naszego kraju pana zdaniem, które stanowisko jest ważniejsze czy właśnie przewodniczącego Komisji Zagranicznej czy budżetowej w Parlamencie Europejskiej?

JACEK KUCHARCZYK: Oczywiście najprzyjemniej byłoby obsadzić oba te stanowiska. Ale trzeba pamiętać, że Polska nie jest największym z krajów Unii w związku z tym musi się liczyć także z innymi krajami i wybierać to stanowisko, które jest dla nas najbardziej istotne. Z tego punktu widzenia, to żeby Polak kierował Komisją Budżetową jest o wiele ważniejsze niż to, żeby Polak kierował Komisją Spraw Zagranicznych. A to z tego względu, że w zakresie spraw budżetowych Parlament Europejski ma bardzo szerokie kompetencje, zatwierdza nie tylko budżet unijny, ale różnego rodzaju poprawki i zmiany do budżetu. A wszyscy wiemy dobrze i mówi też o tym rząd, jak ważne są środki, które płyną do Polski z Unii Europejskiej dla rozwoju naszego kraju i że w tej chwili te siedem lat perspektywy budżetowej to jest szansa bez żadnego precedensu, taka, która drugi raz się w Polsce nie pojawi. I dobrze by było, żeby w instytucjach europejskich Polacy mogli wpływać na to, żeby kwestie budżetowe przebiegały po naszej myśli. Tutaj moim zdaniem Komisja ds. Budżetu jest zdecydowanie najważniejsza.