http://www2.polskieradio.pl/eo/dokument.aspx?iid=5029
Andrzej Przewoźnik laureatem nagrody im. Jerzego Giedroycia
14.11.2003
RADIO POLONIA: Katyń, Jedwabne, Wołyń - te miejsca-symbole mniej nas teraz dzielą dzięki działalności Andrzeja Przewoźnika - tak uzasadniano przyznanie tegorocznej nagrody im. Jerzego Giedroycia. Czy rzeczywiście, pana zdaniem, to pojednanie już nastąpiło, przepaść została zasypana?
ANDRZEJ PRZEWOŹNIK sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa: Myślę, że to nie jest proces, który może przebiegać na przestrzeni dwóch, trzech, pięciu czy dziesięciu lat. To jest znacznie szerszy proces. Natomiast na pewno bardzo wiele trudnych spraw z przeszłości, w relacjach dwustronnych Polaków z Ukraińcami, Rosjanami, Białorusinami czy Litwinami zostało już załatwionych i nie ukrywam, że mam satysfakcję, że stało się to udziałem, mniej mojej osoby, a bardziej instytucji, którą kieruję. Ale w tym wszystkim ważny jest pewien proces, na który jakby mniej zwracamy uwagi, a on dla autentycznego pojednania, dla autentycznych relacji między Polakami i Ukraińcami, czy Polakami, czy Rosjanami, czy innymi naszymi sąsiadami jest ważny. Myślę tutaj o przemianach w świadomości tych społeczeństw, które tak naprawdę, jeżeli będą głębokie, to będą kapitałem, który w przyszłości przyniesie bardzo dobre efekty.
RADIO POLONIA: Ta nagroda zostaje przyznana w imię polskiej racji stanu. Pan od 10-ciu lat stoi na czele Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Co przez te 10 lat było najtrudniejsze do załatwienia, który z tematów było najtrudniej podjąć i zakończyć?
ANDRZEJ PRZEWOŹNIK: Prawie wszystkie tematy są bardzo trudne ze względu na to, że już u samego początku podejmowania takich spraw musimy mieć świadomość tego, iż natykamy się na ogromną różnicę poglądów, ogromną różnicę doświadczeń i emocji. Ale niewątpliwie z takich spraw, które trzeba wymienić, to proces upamiętnienia ofiar zbrodni katyńskiej, objawiający się m.in. budową cmentarzy w Katyniu, w Miednoje i w Charkowie. To były bardzo trudne rozmowy, wymagające ogromnej pracy, ogromnej cierpliwości i dobrego merytorycznego przygotowania, które w gruncie rzeczy przyniosły nadspodziewane powiedziałbym efekty. Niewątpliwie taką sprawą była i jest sprawa - może nie tyle samego cmentarza Orląt, co cały bagaż spraw polsko-ukraińskich. I to, co się koncentruje wokół cmentarza Orląt Lwowskich, i to z czym mamy w tej chwili bardzo dużo do czynienia: z upamiętnieniem ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i w dawnej Małopolsce Wschodniej. Ale oczywiście też na gruncie polskim takie trudne problemy występowały, że wspomnę choćby Jedwabne. Ale myślę tutaj też o całym wachlarzu spraw i relacji polsko-niemieckich. To nie jest tylko Opolszczyzna, ale bardzo wiele regionów Polski. Stosunki z Niemcami są ważne, dlatego że w sposób, powiedziałbym, niezauważony bardzo wiele kwestii trudnych, bardzo wiele miejsc pamięci, bardzo wiele cmentarzy Polaków, którzy na zawsze pozostali na niemieckiej ziemi, udało się w ostatnim czasie uporządkować. Tu wymieniam oczywiście niektóre, ale powiem szczerze, że wśród takich mniej znanych, mniej spektakularnych spraw wymieniłbym podjęcie dużego projektu dotyczącego odnalezienia i upamiętnienia mogił ofiar zbrodni sowieckich dokonanych w tym okresie najtrudniejszym - 1939-1941. Nie tak dawno udało nam się odnaleźć mogiłę oficerów KOP-u, którzy zostali wymordowani we wrześniu 39 roku przez oddziały sowieckie w rejonie m.in. Szacka. To jedna z najtrudniejszych spraw, ponieważ wydawało się, że ona już nie zostanie nigdy załatwiona, ponieważ nie odnajdziemy tych szczątków.
RADIO POLONIA: Przy okazji przyznawania tej nagrody wiele mówi się o polskiej racji stanu. Jak pan ją rozumie i czy to przywracanie pamięci najlepiej służy także polskiej racji stanu?
ANDRZEJ PRZEWOŹNIK: Myślę, że polska racja stanu to wszystko, co służy ułożeniu dobrych stosunków z sąsiadami Polski na Wschodzie i na Zachodzie, zwłaszcza na Wschodzie, bo te stosunki chyba były najtrudniejsze. Tu nie można było świadomie, w sposób odpowiedzialny, w sposób otwarty układać przez kilkadziesiąt lat służy polskiej racji stanu. I taką cząstką polskiej racji stanu jest niewątpliwie sfera pamięci narodowej, która jest w tych relacjach dwustronnych chyba najtrudniejsza, ponieważ towarzyszy jej najwięcej emocji, ale też najwięcej złych doświadczeń na przestrzeni ostatniego wieku, zderzenia dwóch totalitaryzmów. I wydaje mi się, że te dobrych kilka lat pracy poświęciliśmy na to, aby rozładować bardzo wiele konfliktów, co posłużyło niewątpliwie w załatwieniu bardzo wielu innych spraw, które pozwoliły na ułożenie sobie dobrych przyjaznych stosunków dobrosąsiedzkich z naszymi partnerami na Wschodzie. I to jest element tego wszystkiego. Drugi, który dla mnie jest szalenie ważny to jest to, żeby to był element służbie państwowej,. żeby to nie była sfera, która będzie skażona jakąkolwiek działalnością takiej czy innej grupy, organizacji czy partii politycznej. Myślę, że to się w jakimś sensie udało