Coraz częściej myślimy o ekologii, bo coraz bardziej rosną ceny węgla, ropy naftowej i gazu. Ograniczone zasoby surowców energetycznych każą spojrzeć inaczej na energetykę jądrową. W marcu Polski Instytut Spraw Międzynarodowych wydał rekomendację dotyczącą rozwoju energetyki jądrowej w Polsce.
MAGDA SKAJEWSKA: Czy opcja powrotu do energetyki jądrowej w Polsce jest dzisiaj możliwa?
SŁAWOMIR DĘBSKI dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych: Nie tylko jest możliwa, ale w długim okresie jest konieczna. Wskazują na to zarówno czynniki związane z rosnącą konkurencją o dostęp do surowców, a także do sieci przesyłowych tych surowców energetycznych. Wszędzie na świecie mamy do czynienia z renesansem programów rozbudowy energetyki jądrowej. Wcześniej czy później również Polska będzie musiała stanąć przed taką decyzją. Zresztą rząd pana premiera Kaczyńskiego dość jasno sugeruje, że na tą drogę rozwoju energetyki jądrowej Polska będzie musiała wejść. Taki jest po prostu interes strategiczny państwa polskiego.
MAGDA SKAJEWSKA: Jakie mogłyby być korzyści z rozwoju energetyki jądrowej dla polskiej polityki zagranicznej?
SŁAWOMIR DĘBSKI: Przede wszystkim to jest zapewnienie sobie miejsca przy stole w rozmowach i negocjacjach, które dotyczą takich kwestii jak nieproliferacja, jak rozwój nowoczesnych technik jądrowych, jak kwestia związana z ochroną środowiska. W naszych analizach już jakichś czas temu dostrzegliśmy, że państwa, które posiadają takie programy energetyki jądrowej mają więcej do powiedzenia i potrafią skutecznie lobbować także w zakresie zapewniania czy realizacji innych interesów narodowych. W związku z tym, wcześniej czy później także ze względów powiedzmy deficytu energetycznego, który gdzieś na horyzoncie zacznie się kształtować, Polska powinna rozważyć rozpoczęcie takiego programu jądrowego już teraz. Musimy mieć świadomość, że taki program trwa, kosztuje. Nie da się go zrealizować w ciągu jednego-dwóch lat. To także otwiera nowe instrumenty w polityce wobec państw, które ewentualnie mogą być dawcami takiej technologii. To otwiera nowe perspektywy w odniesieniu do odpadów radioaktywnych. Teraz pojawiają się możliwości, aby w pakiecie inwestycyjnym ująć także konieczność odbierania tych odpadów, produkowanych przez elektrownię jądrową w Polsce. Możliwe było by po prostu uzyskanie takich warunków, że te odpady nie byłyby składowane na terytorium Polski.
MAGDA SKAJEWSKA: Ale czy to wystarczy żeby przekonać opinię publiczną, środowiska ekologiczne, które cały czas są bardzo sceptycznie, wręcz negatywnie nastawione do programu jądrowego?
SŁAWOMIR DĘBSKI: To zależy gdzie. Trzeba wziąć pod uwagę, że założyciele Greenpeace na przykład w tej chwili są jednymi z największych zwolenników energetyki jądrowej. W każdym bądź razie w Wielkiej Brytanii są awangardą wśród zwolenników, więc te środowiska nie są jednorodne. Musimy mieć na uwadze, że wśród wielu różnych technologii energetycznych, energetyka jądrowa, aczkolwiek niesie pewne zagrożenia, ona jest najczystsza i w sumie najbezpieczniejsza. Technologicznie rzecz biorąc duży nacisk został położony na to, aby tym zagrożeniom przeciwdziałać i w związku z tym elektrownie jądrowe, które mogłyby w Polsce powstać, mogłoby należeć do najnowocześniejszych na świecie.
MAGDA SKAJEWSKA: Kiedy taka elektrownia mogłaby powstać?
SŁAWOMIR DĘBSKI: To zależy od decyzji rządu oraz oczywiście od odpowiedniego poparcia społecznego. Bez rozmowy, bez dyskusji, debaty publicznej, nie da się tego zrealizować szybko. Ale podejrzewam, że gdzieś w okolicach 2020 roku Polska mogłaby mieć elektrownię jądrową.
MAGDA SKAJEWSKA: A czy jest możliwy taki scenariusz, że w pewnym momencie powstanie tak duży niedobór w bilansie energii elektrycznej, że będzie można pokryć ten niedobór tylko i wyłącznie przez źródła jądrowe?
SŁAWOMIR DĘBSKI: Ze względu choćby na dyskusję, która toczy się wokół efektu cieplarnianego, z konieczności ograniczenia emisji szkodliwych substancji do środowiska może się tak zdarzyć, że rzeczywiście energetyka jądrowa będzie jednym z najbardziej optymalnych rozwiązań zarówno dla zapewnienia odpowiedniej mocy, jeżeli chodzi o dostawy energii, jak i ograniczenia emisji szkodliwych substancji do środowiska. Prawdopodobnie jest to tendencja o skali globalnej. Tu chodzi tylko o to, aby odpowiednio wcześnie inicjując program uzyskać dodatkowe korzyści m.in. w polityce zagranicznej.
MAGDA SKAJEWSKA: A skąd rozbieżności w ocenie aspektu ekonomicznego energetyki atomowej? Niektórzy twierdzą, że jest ona ekonomicznie konkurencyjna wobec innych metod wytwarzania energii elektrycznej. Inni z tym poglądem się nie zgadzają, skąd te rozbieżności?
SŁAWOMIR DĘBSKI: Często postrzega się program energetyki jądrowej jako konkurencyjny na przykład dla programu energetyki opartej na węglu i wówczas pojawiają się opinie iż uruchomienie takiego programu w Polsce groziło by zamknięciem kopalń czy restrukturyzacją górnictwa. My w swoich rozważaniach doszliśmy do wniosku, że to absolutnie nie stoi w sprzeczności, a w związku z nowymi technologiami można pomyśleć o tym, aby były to programy ze sobą dość ściśle zintegrowane i absolutnie dla siebie nie konkurencyjne.