Żony prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Władimira Putina, Maria Kaczyńska i Ludmiła Putin, otworzyły w niedzielę Dom Polski w Sankt Petersburgu. Ludmiła Putin powiedział, że otwarcie tej placówki jest ważnym krokiem w rozwoju przyjaźni polsko-rosyjskiej. Podkreśliła, że nowa placówka będzie w Rosji wyspą polskości, która ułatwi Rosjanom poznawanie polskiej kultury. Z Pawłem Kowalem, wiceministrem spraw zagranicznych, który był w składzie polskiej delegacji, rozmawiają Halina Ostas i Maria Wieczorkiewicz.
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Jakie przesłanie, jaki sygnał pana zdaniem płynie ze spotkania pierwszych dam w Petersburgu?
PAWEŁ KOWAL: Myślę, że to sygnał mówiący o tym, żebyśmy nie koncentrowali się wyłącznie na tych trudnych elementach w stosunkach polsko-rosyjskich, ale też zwracali uwagę na łączące nas elementy tradycji. Na pewno takim elementem jest obecność Polaków, właściwie od zarania dziejów tego miasta, w jego życiu kulturalnym i gospodarczym. I dlatego należy się bardzo cieszyć z faktu, że żona prezydenta Rosji znalazła czas, aby otworzyć Dom Polski w Petersburgu, pierwszy Dom Polski na terenie Federacji Rosyjskiej w ostatnich kilkudziesięciu latach.
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Komentatorzy podkreślają, że spotkania tego typu są ważnym elementem relacji polsko-rosyjskich. Czy zatem spotkanie żon prezydentów w Sankt Petersburgu może wpłynąć na atmosferę stosunków polsko-rosyjskich?
PAWEŁ KOWAL: Myślę, że należy rozpatrywać to spotkanie przede wszystkim w kontekście działań na polu społecznym, na polu współpracy kulturalnej. Raczej należy unikać bardzo politycznych, bezpośrednich interpretacji czy komentarzy. I żeby nie patrzeć na to jako na sygnał od żon prezydentów, ale zwrócić uwagę na pozytywne elementy dwustronnych stosunków. Sytuacja, kiedy żona prezydenta Rosji uczestniczy w tego rodzaju wydarzeniu, jest szalenie rzadka.
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Dla pani prezydentowej Marii Kaczyńskiej to była szczególna wizyta, w Petersburgu bowiem urodziła się matka pani prezydentowej. I widzieliśmy w telewizji, że bardzo przeżywała spotkanie z Polakami w Petersburgu.
PAWEŁ KOWAL: Tak - wzruszenie, emocje to też był ważny element tego spotkania, który nadawał mu takie znamię powtarzalności. Na to też trzeba zwrócić uwagę. To też jest na pewno dobre, że pokazujemy Rosjanom, iż cenimy to, co wspólne, przede wszystkim gdy chcemy być sobą, kiedy chcemy sami podejmować decyzje o kierunkach polityki polskiej, o sojuszach, o wszystkich działaniach. To przecież nie oznacza, że jesteśmy gotowi przekreślać całą przeszłość, że chcemy odsunąć się od tych pozytywnych elementów, które łączą Polskę i Rosję. I że często niesłusznie niektóre nasze działania się interpretuje jako antyrosyjskie.
POLKSIE RADIO DLA ZAGRANICY: Sankt Petersburg ma długą tradycję kontaktów z Polską. Przypomnijmy, że do rewolucji Polacy stanowili trzecią co do wielkości grupę narodowościową. A zatem jakie znaczenie ma według pana powstanie Domu Polskiego w tym mieście?
PAWEŁ KOWAL: To zależy ściśle od tego, jak silna i sprawna okazuje się dzisiejsza Polonia w Petersburgu. Ona ma inteligencki charakter, ma korzenie, tradycję, rozwija się też kościół rzymsko-katolicki. Wszystko to napawa nadzieją. Na pewno ważną drogą dojścia jest też posiadanie własnego obiektu, gdzie się można spotykać i prowadzić działalność kulturalną.
POLKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Istnieją też plany otwarcia w Domu Polskim w Petersburgu polskiej biblioteki i rosyjskiego kina.
PAWEŁ KOWAL: Myślę, że dopiero z czasem ocenimy, jakie znaczenie miało to wydarzenie. A dzisiaj można tylko powiedzieć, że dobrze, że tak się stało.