http://www2.polskieradio.pl/eo/dokument.aspx?iid=55235

Trudna misja w Afganistanie

10.07.2007

Czterej polscy żołnierze zostali ranni w niedzielę we wschodnim Afganistanie. W prowincji Paktika pod samochodem, którym jechali żołnierze, wybuchła mina-pułapka. Trzech z nich zostało już zwolnionych ze szpitala, stan czwartego hospitalizowanego w Kandaharze jest stabilny. Tym samym liczba Polaków rannych podczas misji w  Afganistanie wzrosła do sześciu. Z gen. Stanisławem   Koziejem, byłym ministrem obrony rozmawia Magdalena Skajewska.


POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY:  Jaka jest obecnie sytuacja polskiego kontyngentu w Afganistanie?

GEN. STANISŁAW KOZIEJ: Wykonujemy misję w pełnym jej wymiarze, zarówno elementy współpracy cywilno-wojskowej, stabilizacyjne, pomocy i wsparcia sił afgańskich, jak i tę główną część związaną z prowadzeniem działań bojowych na wschodnim pograniczu Afganistanu.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Ilu polskich żołnierzy jest teraz w Afganistanie?

GEN. STANISŁAW KOZIEJ:   Około 1200 w całym kontyngencie.

polski żołnierz w Afganistanie

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: A jaka jest sytuacja ze sprzętem? Czy takie wypadki mogą  świadczyć o tym, że ten sprzęt trzeba ulepszyć, że należy lepiej ubezpieczyć naszych żołnierzy?

GEN. STANISŁAW KOZIEJ: Sprzęt mamy taki, na jaki nas stać. Nie jest to oczywiście najlepszy sprzęt, zwłaszcza te pojazdy, które otrzymujemy od Amerykanów. Naturalnie, że Amerykanie przekazują nam tą starszą generację w miarę, jak otrzymują dla siebie nowszą. Co do sprzętu można więc mieć pewne zastrzeżenia, tym bardziej, że były pewne dosyć poważne kłopoty z transportem tego sprzętu do Afganistanu. Jak wiemy część została rozkradziona, zdewastowana, trzeba było to jakoś  odremontować. Wiemy też, że część dodatkowego opancerzenia dla naszych rosomaków dopiero jest w drodze. Być może za tydzień czy za dwa żołnierze otrzymają  dodatkowe opancerzenie rosomaków. Wtedy będzie dużo łatwiej im operować, bo rosomaki są dosyć dobrym sprzętem, jak na tamte warunki również, ale wymagają dodatkowego wzmocnienia. W związku z tym osiągnięcie pełnej gotowości w pełnym wymiarze jeszcze się pewno z tydzień przeciągnie. Po tygodniu zapewne dowódcy amerykańscy, którym nasi żołnierze podlegają, nie będą mieli żadnych obiekcji, aby wykorzystywać naszych żołnierzy w najtrudniejszych nawet zadaniach.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: To znaczy, że musimy się przyzwyczaić do tego, że takie wpadki mogą się jeszcze powtórzyć?

GEN. STANISŁAW KOZIEJ:  Musimy być przygotowani. Zresztą od samego początku większość ekspertów, którzy się tym zajmują, o tym mówili, ja też mówiłem: do Afganistanu jedziemy na misję bojową. Powiedzmy tak: w dwóch trzecich naszego kontyngentu jedziemy na misję bojową, bo jest część, która wykonuje  zadania  typowo stabilizacyjne i w zakresie wsparcia. Ale głównie część bojowa i tu trzeba się liczyć w związku z tym z różnymi zdarzeniami. Sama statystyka tego typu działań pokazuje, że musi dochodzić do różnych incydentów. Mieliśmy jeden, ten pierwszy, dosyć poważny. Szczęście w nieszczęściu, że nie zginął żaden żołnierze. Ale musimy być przygotowani na to, że tego typu informacje będziemy otrzymywali przez całe to lato.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: A czy powinniśmy się bać tego, że misja w Afganistanie może być powtórką porażki z Iraku?

GEN. STANISŁAW KOZIEJ: To są jakby dwie różne sprawy. Afganistan moim zdaniem jest jeszcze trudniejszym problemem w sensie strategicznym niż Irak. Afganistan jest taką czarną dziurą bezpieczeństwa światowego. To znaczy w tym sensie czarną dziurą, że tak jak czarna dziura gdzieś we wszechświecie pochłania całą materię, która się zbliży do niej, tak i Afganistan niezależnie od tego, ile tam  wojska by się wysłało, to efekt na zewnątrz jest niewidoczny.   Afganistan nie jest problemem, który można rozwiązać przy pomocy zaangażowania wojskowego. Dlatego moim zdaniem samo NATO popełniło dosyć poważny błąd strategiczny przyjmując na siebie odpowiedzialność za rozwikłanie tego kryzysu. To jest kryzys o dużo szerszym charakterze niż tylko czysto wojskowy. Tam potrzeba wiele innych działań, przede wszystkim ekonomicznych. I tak samo Polska - tu niestety nie widać  jakiejś perspektywy zakończenia tej misji. Z punktu widzenia Polski na przykład powinniśmy domagać się w miarę precyzyjnego planu rotacji wewnątrz NATO. Nie wiemy, kto nas zastąpi. Była mowa, że jedziemy tam na dwie zmiany, do końca tego roku. Ale nie wiemy czy znajdzie się ktoś w NATO, kto będzie chciał nas zastąpić.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Bo w Iraku misja jest, usłyszeliśmy ostatnio, przedłużana. Czyli również podobnie może być w Afganistanie – tak?

GEN. STANISŁAW KOZIEJ: Na pewno będzie. To nie tylko może być, ale uważam, że ta misja będzie misją nie kończącą się. W Iraku też. Ale w Iraku, gdyby Amerykanie zdecydowali się na porządną, mądrą strategię, to jest szansa na jakieś ustabilizowanie, na jakieś rozwiązanie problemu irackiego. Oczywiście  nie natychmiast, ale w perspektywie pięciu, dziesięciu czy piętnastu lat można sobie to wyobrazić. Natomiast jeśli chodzi o Afganistanu to ja na dzisiaj  nie mogę sobie wyobrazić w żaden sposób rozwiązania problemu, jeśli NATO będzie za to odpowiadało. Tam należy też zmienić radykalnie podejście ze strony społeczności międzynarodowej. To musi być jakaś specjalna koalicja zadaniowa pod auspicjami ONZ-tu, taka strategiczna, dla potrzeb Afganistanu. Na dzisiaj jest to moim zdaniem misja, której perspektywy nie da się określić.