15.03.2013
Mikro cztery trzecie profesjonalnie?Komentarze (0)

Olympusy z serii PEN, bo o nich mowa, zaintrygowały mnie, gdy tylko pojawiły się na rynku. Od początku z zainteresowaniem śledziłem ich ewolucję, rozwiązania techniczne, cechy nowych matryc mikro cztery trzecie, rozwój optyki. Długo nurtowało mnie pytanie o to, jak poradzą sobie z dużym, profesjonalnym zadaniem fotograficznym.

Reportaż ślubny jest właśnie takim zadaniem – wymagającym nie tylko od fotografa, ale także sprzętu. Czy rozmiar ma tutaj znaczenie? Do niedawna „prawdziwy fotograf” musiał mieć „prawdziwy aparat” – duży, taki, który widać z daleka. Taką potrzebę „pokazania” rozmiarów sprzętu widać jeszcze dziś, także wśród osób szukających fotografa.

Nie tak dawno rozmawiałem ze znajomym, który również fotografuje. Chciał kupić funkcjonalny aparat, który zastąpiłby wysłużoną lustrzankę. Zastanawiał się nad różnymi „kategoriami wagowymi”. Bezlusterkowce chyba okazały się za mało tradycyjne i niewystarczająco wielkie. Wybór padł na kompakt „DSLR – like”. Argument? Bo w oczach fotografowanych osób, małe aparaty nie są poważne.

Tu potrzebna jest chwila refleksji. Uważam, że jeśli coś ma do zaoferowania pulę funkcji, większą niż inne urządzenie, to czynnikiem decydującym powinna być analiza koszt – korzyści. Form factor (nie mówię tu o ergonomii), co więcej rozpatrywany w  powiązanu z „a co powiedzą inni”, możemy przesunąć na dalszy plan. Namawiam wszystkich do racjonalizowania wyborów. Warto pomyśleć o własnych preferencjach – czy taka, albo inna opcja może mi się przydać, co daje więcej opcji rozbudowy?

Oczywiście są fotografowie, którzy do prac quasi-reporterskich wykorzystują aparaty średnioformatowe, spotykane jakiś czas temu tylko w studiu. Są też tacy, którzy realizując sesje zdjęciowe używają wyłącznie telefonu komórkowego. Jedno i drugie się udaje – „komórkowe” filmy zdobywają nawet Oscary. Wcześniej miniaturyzacja oznaczała pewien kompromis. Zyskując mniejsze wymiary, często należało „poświęcić” jakąś funkcjonalność. Dziś niczego już się nie traci, a można zyskać. Przykład – konstrukcje Olympusów PEN i OM-D.

Wrócę do postawionego w tytule pytania. Aparaty z wymienną optyką, mniejsze niż lustrzanki, jak E-PL5 czy EM5, świetnie sprawdzają się w fotografii ślubnej, ale też w innych dziedzinach fotografii. Za największą zaletę uważam mniejszą masę i wymiary. Nikt chyba nie lubi targania ciężkiego sprzętu w wielkich torbach lub plecakach. Nieduże Olympusy PEN pozwalają również na większą dyskrecję, a to w pracy fotografa jest zawsze istotne.

Więcej o technologiach i fotografii przeczytać - i zobaczyć - można na mojej stronie domowej www.golawski.net . Zapraszam!

Więcej »Komentarze (0)
10.08.2012
Bezlusterkowce. Aparaty idealne?Komentarze (0)

To dobry wybór dla wszystkich, którzy chcą połączyć wysoką jakość otrzymywanych zdjęć z niewielkimi gabarytami aparatu.

O popularności kompaktów z wymienną optyką świadczy nie tylko rosnąca ilość zapytań w internetowych wyszukiwarkach, ale przede wszystkim wyniki sprzedaży. Sytuację na rynku amerykańskim opisuje nowy raport InfoTrends. Wynika z niego, że sprzedaż aparatów z wymienną optyką (digital interchangeable lens cameras – DILC, sprzęt DSLR i CSC razem) zdecydowanie rośnie. Zgodnie z analizami do 2016 roku mają one stanowić ponad 50% wszystkich sprzedawanych aparatów. Interesujące są także dane CIPA (Camera & Imaging Products Association), która już w lutym, publikując podsumowanie 2011 roku na rynku aparatów, postanowiła rozdzielić kategorię DILC na sprzęt z lustrem i bez lustra. Według statystyk CIPA sprzedaż bezlusterkowców wyraźnie wzrosła porównując 3 i 4 kwartał 2011. W Japonii już blisko 50% aparatów z wymienną optyką to te bez lustra (w Europie i USA to ok. 20%).

Gdy w 2008 roku pojawiły się pierwsze kompaktowe bezlusterkowce – zaprezentowano system Mikro Cztery Trzecie, wspólny pomysł Panasonica i Olympusa, nikt nie przypuszczał ile wniesie w świat fotografii taka kategoria sprzętu. Dociekliwi mogą co prawda powiedzieć, że wszystko zaczęło się wcześniej, ponieważ już w 2004 roku powstał aparat Epson R-D1, a dwa lata później Leica M8, jednak ciężko jest zakwalifikować je jako kompaktowy sprzęt dla każdego.

Tym, co pokazały konstrukcje Lumix’a GH1 i PEN’a E-P1 była możliwość stworzenia popularnego aparatu o możliwościach dorównujących lustrzankom w naprawdę kompaktowej obudowie. Duże matryce i dobrej klasy obiektywy przekonują niezdecydowanych na aparat SLR, a szukających czegoś więcej niż zaawansowany kompakt.

Więcej o technologiach i fotografii przeczytać - i zobaczyć - można na mojej stronie domowej www.golawski.net . Zapraszam!

Więcej »Komentarze (0)