27.06.2014
Mundial sterowany przez oszustówKomentarze (251572)

Brazylia - Chorwacja, fot. wikipedia/copa2014.gov.br
To mógłby być jeden z najlepszych mundiali w historii. Ale nie ma prawa takim być. Wszystko przez skandaliczne decyzje sędziów.

W 48 dotychczasowych z 64 zaplanowanych meczów mistrzostw świata w Brazylii piłkarze zdobyli 136 goli. Średnia wynosi więc 2,83 bramki na spotkanie i jest najwyższa od mundialu w Meksyku z 1970 roku, a więc od 44 lat. Wówczas w 32 spotkaniach wyniosła ona 2,97. Dla porównania cztery lata temu w RPA w pojedynkach fazy grupowej przeciętna goli wyniosła 2,1, a na zakończeniu turnieju - 2,27.

Gole to nie wszystko - wiele spotkań w Brazylii miało dramatyczny przebieg, nawet jeśli nie padały żadne bramki. Tak było chociażby w meczu Brazylia - Meksyk, gdzie szczególnie golkiper ekipy z Ameryki Centralnej dokonywał cudów i tylko dlatego wynik brzmiał na koniec 0:0.

Na tym mundialu mamy też sporo niespodzianek, a to zawsze uatrakcyjnia turniej. Postawa Kostaryki, USA, Algierii, czy wspomnianego Meksyku na pewno zapadnie kibicom w pamięci.

Liczy się też atmosfera. Piłkarskie mistrzostwa świata w Brazylii cieszą się większą popularnością niż turniej sprzed czterech lat w RPA. Każde z dotychczasowych 48 spotkań obejrzało na dwunastu stadionach średnio 51 133 widzów. A trzeba przyznać, że są to fani niezwykle kolorowi i entuzjastyczni. Widać to na każdym kroku. Prawie na każdym meczu obserwujemy też meksykańską falę i w miarę porządny doping. Nie ma bójek między kibolami, ani żadnych nieprzyjemnych incydentów.

Przeczytaj też podsumowanie fazy grupowej MŚ w Brazylii Pawła Słójkowskiego: Brazylia 2014: świetny Messi, skandal Suareza. Wielkie emocje fazy grupowej

To wszystko czyni mundial w Kraju Kawy widowiskiem wyjątkowym. Niestety całe to piłkarskie święto jest niweczone poprzez skandaliczne błędy sędziowskie. Błędy, które na turnieju najwyższej rangi nie powinny mieć miejsca.

Oto największe kontrowersje wynikające z decyzji arbitrów do tej pory:

1. Brazylia - Chorwacja 3:1. Prawdopodobny wynik bez błędów sędziego - zwycięstwo Chorwacji

Słynny już na cały świat YuichiNishimura postanowił pomóc gospodarzom w meczu otwarcia. Najpierw przy stanie 1:0 dla Chorwacji Neymar uderzył łokciem Lukę Modricia. Za ten brutalny faul dostał jednak tylko żółtą kartkę, choć dla wielu obserwatorów jasne było, że za takie uderzenie należy się wykluczenie z boiska. Neymar później zdobył dwa gole dla Canarinhos, które przesądziły o wyniku.

To był jednak dopiero początek show Japończyka. Gdy wydawało się, że to ekipa z Bałkanów jest w stanie pokusić się o zwycięstwo w 71 minucie meczu przy stanie 1:1 postanowił przyznać karny po rzekomym faulu DejanaLovrena na Fredzie. Powtórki pokazały, że Brazylijczyk zdecydowanie zasłużył na Oscara i żółtą kartkę za symulowanie, ale na pewno nie na "jedenastkę".  To jednak nie wszystko. W 83. minucie Chorwaci wyrównali, ale arbiter niesłusznie dopatrzył się faulu na bramkarzu Brazylii - Julio Cesarze. Byłoby 2:2. Bramka na 3:1 dla Brazylii padła już w doliczonym czasie gry i można przyjąć, że Chorwaci nie odsłoniliby się w końcówce na tyle by ją stracić. 

Oczywiście nie sposób przewidzieć jak potoczyłyby się losy meczu, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że przy 1:0 Chorwaci grali by w przewadze, Brazylia - bez Neymara, a karny nie zostałby podyktowany można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że wygraliby to spotkanie. 

2.Meksyk - Kamerun 1:0. Powinno być: Meksyk - Kamerun 3:0

Dwie niesłusznie nieuznane bramki Giovanniego dosSantosa dla Meksyku. Na szczęście sprawca tych błędów - kolumbijski liniowy - HumbertoClavijo został odsunięty od turnieju, a Meksyk i tak wygrał spotkanie 1:0.

3. Hiszpania - Holandia 1:5. Powinno być: Hiszpania - Holandia 0:5

Mocno kontrowersyjna sytuacja z rzutem karnym dla Hiszpanii. Diego Costa zdecydowanie szukał faulu De Vrija, ale pozostaje pytanie, czy rzeczywiście do niego doszło. Gol na 1:0 mógł kompletnie zmienić obraz meczu, ale "Pomarańczowi" dokonali później rzezi na "La Furia Roja" i decyzja arbitra przy "jedenastce" nie miała już żadnego znaczenia.

4. Szwajcaria - Ekwador 2:1. Powinno być: Szwajcaria - Ekwador 3:1

W pierwszej połowie nie popisał się sędzia liniowy, który dopatrzył się spalonego, przy jak najbardziej prawidłowym golu Josipa Drmicia. Helweci strzelili zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry, więc w pewnym sensie - błąd nie był aż tak straszny w skutkach, ale naprawdę niewiele brakowało

5. Niemcy - Portugalia 4:0. Powinno być: Niemcy - Portugalia 3:0

Kontrowersyjny karny dla Niemców. Potem dość sporna czerwona kartka dla Pepe za sytuację z Thomasem Muellerem. Przewinienie (lekkie uderzenie w głowę) oczywiście było, ale czy od razu na czerwoną kartkę? W meczu Hiszpania - Holandia Diego Costa za podobne zachowanie z Indim dostał jedynie żółtą kartkę

6. Australia - Holandia 2:3. Powinno być: Australia - Holandia 1:3

Rzut karny podyktowany dla Australii za zagranie kompletnie przypadkowe zagranie ręką DarylaJanmaata

7. Włochy - Kostaryka 0:1. Powinno być: Włochy - Kostaryka 0:2

W pierwszej połowie sędzia nie odgwizdał karnego na Joelu Campbellu, ale Kostarykanie i tak zdołali wygrać spotkanie

8. Włochy - Urugwaj 0:1. Powinno być: ?

Ciężko powiedzieć jak potoczyłby się losy tego spotkania, gdyby sędzia na minutę przed bramką dla Urugwaju dostrzegł fatalne zachowanie Luisa Suareza. Urugwajczyk ugryzł Giorgio Chielliniego i powinien za to wylecieć z boiska. Kary później nie uniknął, ale ten mecz dograł do końca.

9. Argentyna - Iran 1:0. Powinno być: ?

Strasznie ciężki do przewidzenia rezultat. Kto wie co by się stało, gdyby arbiter podyktował karnego dla Iranu za faul Pablo Zabelty na Dejagah? Było to przy stanie 0:0, a przecież ekipa z Bliskiego Wschodu broniła się zaciekle aż do akcji Messiego w doliczonym czasie gry. Minimum remis w tym meczu

10. Nigeria - Bośnia i Hercegowina 1:0. Powinno być: Nigeria - Bośnia i Hercegowina 0:1

Drugie najbardziej kontrowersyjne spotkanie obok meczu otwarcia. Najpierw zupełnie prawidłowy gol EdinaDżeko nieuznany po błędzie liniowego. A potem kontrowersje, czy nie było faulu przy golu Nigerii. Ten mecz pokazał w całej okazałości, jak do sędziowania spotkań mundialowych nadają się arbitrzy z Nowej Zelandii

11. Rosja - Algieria 1:1. Powinno być: Rosja - Algieria 1:0

Bardzo ciężkie zadanie miał tu arbiter - to trzeba przyznać. Niemniej jednak powinien w jakiś sposób zareagować. W 60 minucie spotkania - tuż przed golem dla Algierii, który dał jej historyczny awans właśnie kosztem Rosji - na twarzy brakarza "Sbornej" Igora Akinfiejewa pojawiły się zielone lasery. Golkiper był oświetlany przez fanów "Lisów Pustyni" z trybun. Wyraźnie widać było, że mu to przeszkadza i próbował on zwrócić uwagę sędziego, ale bezskutecznie. Chwilę później oślepiony Akinfiejew popełnia błąd, po którym Rosja traci gola. Ciężko powiedzieć jak się powinien zachować arbiter - chyba najlepiej byłoby przerwać na chwilę grę i dać czas ochronie na zajęcie się niesfornymi kibicami. Z pewnością nie byłoby wątpliwości, gdyby na boisko rzucano jakieś przedmioty. Sprawa - godna uwagi. W końcu za oświetlanie laserami pilotów na lotniskach grożą ciężkie kary więzienia, gdyż mogą doprowadzić do katastrofy. W tym przypadku katastrofa spotkała rosyjskich piłkarzy oraz niesmak, że w taki sposób padła decydująca bramka.

Chorwacja, Bośnia i Hercegowina i Rosja w 1/8 finału. Odpada - Brazylia!

To tylko niektóre z błędów, jakie zapamiętałem z tego mundialu. Jak widać jest ich bardzo dużo. Większość z nich wypacza wynik spotkania w rażący sposób. A w momencie, gdy do rozegrania w grupie są tylko trzy mecze i każdy punkt, a nawet bramka może przesądzić o awansie, bądź powrocie do domu - są to błędy niewybaczalne.

Chyba największe powody do żalu mogą mieć reprezentacje Bośni i Hercegowiny oraz Chorwacji. Jakby mało było cierpienia na Półwyspie Bałkańskim. Jak wyglądałby ten mundial - gdybyśmy nie byli świadkami żenujących wpadek arbitrów - oczywiście nie da się przewidzieć. Ale bardzo upraszczając można śmiało napisać, że na tym mundialu Brazylia powinna odpaść już w fazie grupowej. Szok? Tak to niestety wygląda. Porażka Canarinhos z Chorwacją w pierwszym meczu spowodowałaby, że zajęliby oni 3. miejsce za Meksykiem i Chorwacją.

W 1/8 finału z pewnością zobaczylibyśmy Bośnię, zamiast Nigerii. To ie ulega niemal żadnej wątpliwości. Można też przyjąć, że gdyby sędzia zachował się trochę inaczej - awansowałaby Rosja zamiast Algierii, ale tu już pretensje są bardziej skierowane do chamskiego zachowania kibiców.

FIFA dba tylko o siebie - piłkę nożną ma w d...

Oczywiście można by tego uniknąć. Wystarczyłoby zabrać na mundial najlepszych arbitrów z całego świata - stworzyć ich ranking na podstawie ocen niezależnych obserwatorów i przynajmniej część spotkań miałaby inny przebieg. FIFA zdaje sobie z tego w pełni sprawę, ale woli dobierać arbitrów według klucza geograficznego.

Jest też inny sposób, gdzie postać arbitra nie miałaby praktycznie żadnego znaczenie. 99 procent błędów (1 proc. byłby kwestią co najwyżej złej interpretacji) zostałoby z piłki nożnej natychmiast wyeliminowanych za pośrednictwem powtórek wideo. Temat wraca jak bumerang przy każdej większej wpadce arbitra. Jednak zarówno FIFA, jak i UEFA wolą problemu nie dostrzegać i bredzić coś o tym, że błędy sędziowskie tworzą "piękno gry".

W rzeczywistości te dwie skostniał organizacje, przypominające bardziej układ mafijny, niż związek federacji piłkarskich - straciłyby w tym momencie jakikolwiek wpływ na wynik spotkań. Perspektywa dla nich dość przerażająca, jeśli weźmiemy pod uwagę skandale korupcyjne, o których słyszmy ostatnio i o tych wszystkich, o których nigdy nie usłyszymy. Nie raz już przyłapano oficjeli tych organizacji na ustawianiu spotkań i tylko najbardziej naiwni kibice mogą wierzyć, że brak chęci do wprowadzenia najnowszych technologii wiąże się z tradycjonalnym podejściem do piłki nożnej. Niestety - wciąż żyjemy w czasach, gdzie istotniejsze są dla działaczy - kasa, wybory, czy władza niż dobro całej dyscypliny. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni, ale powoli zaczynam tracić nadzieję, czy stanie się to nawet za mojego żywota.

Więcej »Komentarze (251572)
07.05.2014
Federer podwójnie szczęśliwyKomentarze (257)
Roger Federer, fot. Wiki/TW-RF
Szwajcarski tenisista ma olbrzymie powody do radości - tym razem jednak nie związane z wyczynami na korcie. Byłemu liderowi światowego rankingu narodziły się bliźniaki. Na świat przyszli chłopcy - Leo i Lenny.

Roger Federer po raz kolejny ma podwójne szczęście. Jego żona Mirka poprzednim razem urodziła bliźniaczki, dziś czteroletnie - Myli Rose i Charlene Rivie.

Czwarty w światowym rankingu Szwajcar towarzyszył żonie Mirce przy porodzie. Z tego względu zrezygnował z udziału w turnieju ATP w Madrycie. Z jego szczęścia cieszyć się mógł też polski tenisista – Łukasz Kubot, który wskoczył w miejsce Szwajcara do drugiej rundy zawodów w stolicy Hiszpanii, jako „lucky loser” (był pierwszym rezerwowym po odpadnięciu w końcowej fazie kwalifikacji do głównego turnieju).

Fani Rogera Federera składają mu gratulacje za pomocą portali społecznościowych, czy oficjalnej strony szwajcarskiego tenisisty. Wielu z nich liczy, że chłopcy Leo i Lenny pójdą w ślady ojca. Federer jest już bowiem żywą legendą światowych kortów. W wieku 32 lat wciąż utrzymuje się w czołówce rankingu ATP (w tej chwili jest czwarty) i ma za sobą ma triumfy w aż 17 turniejach wielkoszlemowych (Australian Open, Roland Garros, Wimbledon i US Open). W swojej bogatej karierze zdobył też złoty medal olimpijski w Pekinie (w grze podwójnej), srebrny medal olimpijski w Londynie (w grze pojedynczej) i wygrał kilkadziesiąt turniejów rangi ATP.

Przyłączam się zatem do życzeń i trzymam kciuki, aby chłopcy osiągali podobne sukcesy, jak ich utytułowany ojciec.

Niedługo w ślady Rogera Federera pójdzie też inny słynny tenisista – Serb Novak Djoković. Wicelider rankingu ATP niedawno oświadczył, że jego narzeczona Jelena Ristić spodziewa się ich pierwszego dziecka
Więcej »Komentarze (257)