Ostatnia afera w PZPN może nie wywołać rewolucji w polskim futbolu. Ale z pewnością jest zapowiedzią ciężkich czasów dla prezesa związku - Grzegorza Laty.
PZPN to państwo w państwie. Państwo totalitarne z wielkim dyktatorem - Grzegorzem Lato na czele. Państwo z szarą eminencją w osobie Zdzisława Kręciny. Państwo z aparatem propagandy na czele z Agnieszką Olejkowską. Państwo skorumpowane, gdzie co chwila wybucha afera za aferą - czy to z orzełkiem, czy z nagraniami, czy z pijackimi wybrykami na pokładzie samolotu.
Państwo totalne Laty ma tylko jeden cel - przetrwać. Trwać by się jak najwięcej nachapać przez jak najdłuższy okres czasu. I z tego zadania wywiązuje się znakomicie. Nie zmieni tego słaba opozycja w strukturach związku, czy nawet wysiłki prokuratury, czy CBA. Od lat nie zmienił tego żaden rząd, który większe problemy niż z samym PZPN-em miał zwykle z ministrami sportu - nieważne czy z lewej czy z prawej strony.
Wydaje się, że nie zmieni tego stanu rzeczy Joanna Mucha. Chciałbym wierzyć w nową panią minister i dać jej czas na ogarnięcie tematu, ale jakoś nie potrafię. Nowej szefowej resortu sportu nie można odmówić urody, ale z kompetencjami do prowadzenia tego akurat resortu wygląda blado. Owszem - Mucha może znać się na ekonomii, ale dbanie o budżet ministerstwa to w tej chwili jej najmniejsze zmartwienie. Nie jestem w stanie zrozumieć czemu resort, który zajmuje się sprawami rozbudzającymi emocje wśród tak wielu Polaków traktowany jest po macoszemu. Dlaczego nie może nim od początku kierować ktoś z doświadczeniem na tym polu? Przecież premier to zdeklarowany fan sportu a w szczególności piłki nożnej - czy nie potrafi dobrać kogoś o podobnych pasjach do prowadzenia tego ministerstwa?
Wierzę za to w inną formę nacisku na totalitarne państwo Laty. Wierzę w presję mediów. Gdybym stracił wiarę w "czwartą władzę" pewnie nie byłbym dziś dziennikarzem. W naszej redakcji skrupulatnie patrzymy na ręce PZPN-u. Bezkompromisowo zamieszczamy informacje o kolejnych skandalach, zatrzymaniach skorumpowanych działaczy, sędziów, czy piłkarzy. Na części pierwsze rozkładamy afery, jakie co chwila wstrząsają polskim futbolem. Nie mamy w tym ukrytego celu - zależy nam jedynie na dobru rodzimej piłki nożnej. Jesteśmy - jak większość naszego społeczeństwa - zwykłymi kibicami, którzy pragną emocjonować się wydarzeniami na boisku zamiast kolejnymi przekrętami. Podobne podejście prezentuje większość naszych kolegów z tej branży.
Nie mamy siły wykonawczej, która z dnia na dzień usunie wszelkie zło z polskiego futbolu. Nie mamy możliwości wprowadzenia kuratora do PZPN-u. Nie możemy z dnia na dzień zamknąć w więzieniu wszystkich skorumpowanych działaczy. Ale na pewno i to obiecuję osobiście - będziemy zawsze głośno mówić o tym, co nie podoba nam się w polskim futbolu. I będziemy domagali się zmian. Będziemy wywierali presję. Nie przeszkodzą nam w tym bezczelne wykręty Kręciny czy ignorancja Laty. Naszym obowiązkiem jest piętnować patologie w piłce nożnej. A od lat widzimy jak patologia rozwija się z PZPN.
Nie wiem czy ostatnie nagrania, które wstrząsnęły Walnym Zgromadzeniem związku wystarczą by wybuchła rewolucja. Nie wiem czy prokuratura uzna je za twarde dowody, czy taśmy okażą się mało przydatne. I szczerze - nie ma to większego znaczenia. Bo nawet jeśli w obliczu prawa - Lato okaże się niewinny nie wpłynie to na mój stosunek do szefa PZPN. Szczyt niekompetencji i kompromitacji tego pana już dawno temu przekroczył wszelkie normy.
A zatem panie prezesie - Lato się skończyło. Nadchodzi baaaardzo mroźna zima. Tę zmianę pogody może pan już zaobserwować w mediach. I nie ma co liczyć, że nagle wyjdzie słońce.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Polskie Radio S.A. nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Komentarze zawierające wulgaryzmy (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.), będą usuwane.