Jaka kadra, taki przebój

Franciszek Smuda
nikogo specjalnie nie zaskoczył wyborem kadry na Euro 2012. Okazał się on równie żenujący, co wybór przeboju "Biało-czerwonych" na mistrzostwa.

Jeśli komuś się wydawało, że selekcjoner reprezentacji Polski pójdzie po rozum do głowy i postawi na piłkarzy, którym ten turniej należał się jak psu kość to srogo się wczoraj zawiódł. W każdej formacji mamy zawodników, którzy znaleźli się w reprezentacji z zupełnie niewiadomych przyczyn. Smuda twierdzi, że wraz ze sztabem szkoleniowym głęboko przeanalizował swój wybór, ale jak już przechodzimy do konkretów to ja nie mam pojęcia, jakie kryteria decydowały o powołaniu takiej kadry.

Podwójne standardy Smudy

Wśród bramkarzy mamy Łukasza Fabiańskiego z Arsenalu Londyn. W tym sezonie nasz golkiper nie rozegrał ani jednego (!) spotkania ligowego w barwach "Kanonierów". Już dawno przegrał tam rywalizację ze swoim kolegą z reprezentacji - Wojciechem Szczęsnym. Zdaje sobie sprawę, że Fabiański nie powącha nawet piłki i jego podstawowym zadaniem będzie grzanie ławki dla kolegów, ale jestem w stanie wymienić co najmniej kilku innych bramkarzy, którzy wywiązaliby się z tych założeń równie poprawnie, a wyjazd na Euro 2012 należał im się zdecydowanie bardziej.

Oczywiście rzuca się brak Artura Boruca, ale rozumiem, że golkiper Fiorentiny, choć w klubie ma pewne miejsce do kadry może się nie nadawać. Ekscesy alkoholowe, słowne utarczki ze Smudą wykluczają go automatycznie. Jest jednak Tomasz Kuszczak, który po wypożyczeniu z Manchesteru United do Watfordu niemal w każdym meczu wybierany jest na zawodnika kolejki na zapleczu angielskiej Premier League. A już interesują się nim takie kluby jak Tottenham.
Argument Smudy w sprawie Kuszczaka - jak ktoś nie grał przez tak długi okres czasu i dopiero nagle pokazuje swoje umiejętności nie zasługuje na kadrę. Może i trafny, ale to w takim razie czemu został powołany Fabiański, który nawet nie poszedł na wypożyczenie by grać?

Poza tym jeśli przyjmiemy, że Fabiański jest trzecim golkiperem w kadrze i nie ma żadnych szans na występ na Euro 2012 to czemu, idąc tropem dawania szansy młodym zapoznania się z wielkim turniejem nie powołano zawodnika z młodego pokolenia? Choćby bardzo utalentowanego Wojciecha Pawłowskiego z Lechii Gdańsk?

Atmosfera w szatni ucierpi?

Koniec pastwienia się nad Fabiańskim - lecimy dalej. Formacja obronna - Kamil Glik. Wybór całkiem rozsądny, tylko dlaczego teraz? Dlaczego nagle zawodnik Torino zyskał w oczach Smudy? Przecież notorycznie nie był brany pod uwagę przez selekcjonera. W jaki sposób dostał się więc do szerokiej kadry? Tego nie wie chyba nikt.

Podobnie jak nikt nie wie czemu na Euro 2012 nie został powołany Arkadiusz Głowacki (jest na liście rezerwowej). Nie jestem fanem tego zawodnika, ale akurat Głowacki z kadrą związany był niemal od początku. Zapewne związał się z drużyną i w znaczący sposób, jako doświadczony piłkarz, wpływał na atmosferę w szatni. Smuda podkreślił, że jest mu osobiście bardzo żal Głowackiego, ale jest to piłkarz mocno narażony na kontuzje. Jednak w żaden sposób nie przeszkadzało mu to w zabraniu na turniej Sebastiana Boenischa z Werderu Brema, który ma problem z urazami od zarania dziejów. Dość powiedzieć, że w tym sezonie przebywał na boiskach Bundesligi przez zaledwie 68 minut (!), w trakcie których wyróżnił się jedynie otrzymaniem czerwonej kartki.

Nie wiadomo też czy w ogóle zdrowy na Euro 2012 będzie Damien Perquis, a jednak i on został włączony do pierwszej kadry. Oczywiście obrońca FC Sochaux jest najlepszym zawodnikiem naszej formacji defensywnej i pewnie sam bym go zabrał na turniej, ale jak to się ma do Głowackiego?

Na mistrzostwa Europy pojedzie też i (o zgrozo!) pewnie będzie grał w pierwszym składzie Jakub Wawrzyniak. Zawodnik Legii Warszawa najbardziej znany jest chyba z komicznego błędu w towarzyskim meczu z Niemcami. Jego wywrotka pod koniec meczu kosztowała nas historyczne zwycięstwo.

W składzie pojawił się też Marcin Kamiński z Lecha Poznań. Muszę przyznać, że choć ten piłkarz ostatnio gra całkiem przyzwoicie to jednak w polskiej lidze można znaleźć równie zdolnych, młodych piłkarzy, którzy mogą się jednak pochwalić więcej niż jednym występem w reprezentacji (np. Maciej Sadlok z Polonii Warszawa).

Marcin Wasilewski
jednak jedzie na Euro 2012, choć Smuda po aferze alkoholowej ze Sławomirem Peszką i pewnym niemieckim taksówkarzem w roli głównej zarzekał się, że zawodnika Anderlechtu Bruksela nie weźmie. Ale słowność naszego selekcjonera pod tym względem już dawno poznaliśmy, choćby w przypadku kolejnego powołanego obrońcy - Łukasza Piszczka. Zawodnik Borussii Dortmund piłkarsko bezsprzecznie zasługuje na udział w mistrzostwach, ale ostatnie doniesienia o tym, jak czynnie brał udział w korupcji w polskim futbolu, dyskwalifikują go w zdecydowanie większym stopniu niż Peszkę kwestie dyscyplinarne.

Zaciąg z Niemiec nic nie wnosi

W linii pomocy niestety też mamy kontrowersje. Zapewne podstawowy piłkarz reprezentacji - Eugen Polanski zwykle grzeje ławę w przeciętnym klubie Bundesligi - FSV Mainz. Kolejny nasz nabytek z Niemiec - Adam Matuszczyk najpierw nie mógł znaleźć sobie miejsca w FC Koeln w tamtejszej ekstraklasie. Po wypożyczeniu do klubu z niższej ligi - Fortuny Duesseldorf sytuacja się powtórzyła. Pomocnik wybrany przez Smudę do tej pory rozegrał tam zaledwie 6 spotkań.  Rafała Wolskiego traktuję jako nic nie znaczący dodatek. Czy zasłużył bardziej na kadrę niż jego kolega z Legii Warszawa - Michał Żyro ciężko ocenić. Żaden z nich w takim samym stopniu zapewne nie powącha piłki podczas Euro 2012.

I tym samym przechodzimy do napastników. I tu oczywiście kolejna żenada. Artur Sobiech, Paweł Brożek i Michał Kucharczyk w tym sezonie strzelili łącznie we wszystkich rozrywkach 10 goli. Tyle co pominięty (jedynie na liście rezerwowej) Arkadiusz Piech z Ruchu Chorzów.

Zabranie Brożka na Euro 2012 jestem w stanie zrozumieć. Choć zawodnik Celticu Glasgow w ostatnim czasie nic nie prezentuje w klubowej piłce to jednak był związany z kadrą "Franza" od początku i wielokrotnie miło zaskakiwał, strzelając bramki w barwach "Biało-czerwonych". Ale już wybór Sobiecha, który - owszem w przeszłości brylował w Polonii Warszawa i wówczas nie otrzymywał szans od Smudy, a teraz głównie grzeje ławę w Hannoverze 96 i dostaje powołanie - zrozumieć nie potrafię. No bo gdzie tu logika?! Podobnie jak nie jestem w stanie pojąć zabrania na turniej Michała Kucharczyka z Legii Warszawa jako "młodego gniewnego". Bo niby w czym on jest lepszy od Macieja Jankowskiego, który odgrywa kluczową rolę w walczącym wciąż o mistrzostwo Polski Ruchu Chorzów?

Słowność to nie jest cecha Smudy

Biorąc pod uwagę kryteria, o jakich Smuda mówił (a raczej bredził) przy powoływaniu zawodników od czasu gdy przejął reprezentacje - w kadrze nie powinno być piłkarzy, którzy: nie mają pewnego miejsca w składzie swojego klubu, mają problemy z kontuzjami, brali udział w aferze korupcyjnej, mają na koncie choćby najmniejszy udział w aferach dyscyplinarnych (w szczególności związanych z alkoholem). Do reprezentacji nie powinni więc zostać powołani: Łukasz Fabiański, Sebastian Boenisch, Damien Perquis, Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Adam Matuszczyk, Eugen Polanski, Rafał Wolski, Adrian Mierzejewski (ostatnio stracił miejsce w składzie Trabzonsporu), Paweł Brożek, Michał Kucharczyk i Artur Sobiech. A zatem aż 12 z 23 obecnych kadrowiczów! Ale oczywiście słowność i Franciszek Smuda to nawzajem wykluczające się terminy.

Podsumowując - czy jest to kadra na miarę naszych możliwości? Z pewnością nie do końca. Kompletnie pominięto zawodników Ruchu Chorzów, Śląska Wrocław, czy nawet - Korony Kielce, gdzie gra cała masa piłkarzy, którzy nie są gorsi od wybrańców Smudy. Trzeba jednak przyznać, że trzon pierwszego składu jest w miarę porządny jak na nasze miejsce w światowym futbolu (Szczęsny, Piszczek, Wasilewski, Perquis, Błaszczykowski, Dudka, Grosicki, Obraniak, Rybus, czy Lewandowski). Z pewnością Smuda nie będzie tu specjalnie kombinował z ustalaniem pierwszej "jedenastki". 

Gdzie się podziała Adamiakowa?

Niemniej jednak brak jakichkolwiek reguł, obiektywnych kryteriów, które zdecydowały o wyborze kadry na Euro 2012 a przede wszystkim argumentacja Franciszka Smudy odnośnie powołanych jest totalnie żenująca. Niemal tak żenująca, jak wybór piosenki "Biało-czerwonych" na mistrzostwa.

Jestem w stanie zrozumieć, że konkurencja dla zespołu Jarzębina i utworu "Ko, ko, Euro spoko" mogła być jeszcze gorsza, ale czy w związku z tym nie lepiej było zrezygnować z takiej szopki, niż wystawiać się na pośmiewisko całej Europy? No, ale cóż - jaka kadra, taki przebój. W sumie pasują do siebie idealnie. Wypadałoby jednak na dopełnienie powołać do składu Adamiakową...

Komentarze do artykułu (11)
komentarze od 1 - 5 z 11
  • 1 03.05.2012 17:50 jaka kadra takapiosenka większego idioty nie czytałem kto cie do radia przyjął nie musisz oglądać polaków jak będą grali i słuchać tej piosenki mario
  • 2 03.05.2012 18:55 nie ma to jak konstruktywna krytyka...

    ps niestety będę musiał słuchać i oglądać - taki zawód
    Marcin Nowak
  • 3 03.05.2012 20:25 nie ma to jak dziennikarski optymizm o obiektywizmie nie wspomnę ...
    najlepiej wszystko i wszystkich zmieszać z błotem

    klimat mistrzostw tworzą kibice i wypada uszanować ich wybór,
    osobiście sto razy wolę bawić się przy tej piosence niż przeżyć jeszcze raz coś w rodzaju hymnu z mistrzostw w Korei w artystycznym wykonaniu.

    Marek
  • 4 03.05.2012 21:07 nie ma to jak kolejny jakże wyszukany argument.... a raczej brak jakiegokolwiek, bo o co chodzi z apelem o uszanowanie decyzji kibiców? Marek naprawdę sądzisz, że jakikolwiek kibic na Euro przejmuje się durną piosenką wybieraną na jakimś festynie? Wybierali widzowie TVP. Może niektórzy z nich to kibice, ale na pewno nie wszyscy.

    I tak lekko wtrącę, że komentarz (a więc subiektywny, który z założenia obiektywnym ma nie być) jest o wyborze kadry, a o piosence są dwa zdania. Więcej nie ma sensu jej poświęcać

    PS ja osobiście na meczach Euro będę nosił zatyczki do uszu. Podobnie zrobiłbym w Korei podczas hymnu, więc nie rozumiem porównania
    Marcin Nowak
  • 5 03.05.2012 22:14 Zgadzam się z autorem w 100%. Stety albo niestety też jestem kibicem naszej reprezentacji albo reprezentacji Smudy, bo moja inaczej by wyglądała. Wyborów w żaden sposób zrozumieć nie potrafię, a po 3 (tylko) meczach jakie nas czekają, błedów wytłumaczyć więcej się nie da. Niestety czeka nas katastrofa i nie trzeba ani nie wolno sztucznie podręcać atmosfery ani też nikomu zarzucać braku obiektywizmu bo wszyscy widzą jak jest, ale tylko nieliczni mają odwagę to napisać-powiedzieć jeszcze przed ME bo po euro i błamażu to wszyscy będą twierdzić, że od razu wiedzieli, że tak się skończyć musiało. Jak powyżej jaki hit (kicz) taka reprezentacja. Przemo
komentarze od 1 - 5 z 11
podpis:

mail:

komentarz:

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Polskie Radio S.A. nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Komentarze zawierające wulgaryzmy (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.), będą usuwane.