Robert Lewandowski - transfer saga. Opera mydlana trwa
Nie milkną komentarze dotyczące przyszłości Roberta Lewandowskiego. Wiem, wiem - wszyscy mamy tego już serdecznie dość. Od samego Roberta, poprzez władze Borussii Dortmund, dziennikarzy, aż po czytelników kolejnych rewelacji na temat transferu Polaka.
Raz dowiadujemy się, że zagra w Chelsea Londyn, innym razem, że jest dogadany z Manchesterem United, Manchesterem City, Realem Madryt, czy FC Barceloną. Ostatnio słyszymy, że transfer do Bayernu Monachium jest właściwie przesądzony. Na wszelkie te spekulacje obecni pracodawcy polskiego napastnika odpowiadali krótko - ma ważny kontrakt, nigdzie nie idzie, żadnej oferty nie mamy.
Dyrektor zarządzający Borussii Dortmund - Hans-Joachim Watzke był w tej sprawie dość stanowczy. Z wypowiedzi w mediach można było wyciągnąć jasne wnioski. Nawet jeśli Robert Lewandowski chce odejść do klubu z Bawarii, nawet jeśli jego agent - Cezary Kucharski chce zarobić na nim fortunę przy podpisywaniu nowego kontraktu - nie ma możliwości, iż gwiazdor ostatniego sezonu Bundesligi i Ligi Mistrzów odejdzie z Signal Iduna Park. Ma wypełnić kontrakt, który wygasa w czerwcu 2014 roku.
Zauważyliście, że o władzach Borussii pisałem w czasie przeszłym? No właśnie, bo oto dziś wspomniany Watzke dementuje własne słowa z poniedziałku (!) i stwierdza, że owszem Lewandowski może odejść (choć tylko do zagranicznego klubu, więc Bayern odpada), tylko musi stać się to dość szybko (pada data - 6 lipca), aby zespół Juergena Kloppa mógł znaleźć następcę polskiego snajpera przed rozpoczęciem przygotowań do nowego sezonu.
Szczerze? Wolałbym nie informować o kolejnych tego typu przepychankach na linii Borussia-Bayern-Lewandowski-agenci-reszta świata. Ale jak widać - żadna z tych stron nie daje za wygraną i saga trwa dalej. Nawet nie saga, lecz jakaś przedziwna opera mydlana rodem z Kolumbii. Miejmy nadzieję, że dla psychicznego spokoju wszystkich zainteresowanych, jak i zmęczonych ciągłymi spekulacjami czytelników tych newsów - sprawa znajdzie szybkie rozwiązanie i wszyscy będziemy mogli zająć się poważniejszymi sprawami.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Polskie Radio S.A. nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Komentarze zawierające wulgaryzmy (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.), będą usuwane.