Melikson nigdy nie będziesz Polakiem

Maor Melikson w sprawie występów w kadrze Polski zmienia zdanie jak chorągiewka. Tylko czy tego rodzaju zawodnik jest potrzebny naszej reprezentacji?

Pomocnik Wisły Kraków Maor Melikson nie może się zdecydować. Raz występuje w reprezentacji Izraela, a innym razem - pała miłością do barw "Biało-czerwonych". Teraz sam już nie wie czego chce.

Wydaje mi się jednak, że pytanie zasadnicze jakie należy zdać w tej sprawie - to czy Polska powinna chcieć Meliksona? Oczywiście zawodnik Wisły Kraków ma podwójne obywatelstwo (matka jest Polką) i z prawnego punktu widzenia nie ma żadnych przeciwwskazań, aby zagrał w kadrze Franciszka Smudy. Do tego piłkarsko to kapitalny zawodnik, jak na poziom naszej ligi. Z drugiej strony - nie można pominąć aspektu moralnego w tej kwestii.

Otóż kiedy Maor przypomniał sobie o "Biało-czerwonych" barwach? Chronologia jest prosta - w momencie, gdy Izrael doszczętnie stracił szansę na grę w mistrzostwach Europy. Jak to oświadczy o takim zawodniku? Jak tego rodzaju podejście może być tolerowane przez PZPN, czy selekcjonera? Jaką mamy gwarancję, że jak Maor już wypromuje się na Euro 2012 to nie oleje swojej nowej ojczyzny albo obrazi się, bo w którymś momencie trener pozostawi go na ławce rezerwowych?

Oczywiście - wszyscy starają się zbudować jak najsilniejszą kadrę. Oczywiście - mamy przykłady naturalizowania rzeszy piłkarzy w innych reprezentacjach. Ale gdzie jest granica? Przecież to oczywiste, że Melikson, czy Manuel Arboleda, a kiedyś Roger Guerreiro, czy Emmanuel Olisadebe grali/starali się o występy dla Polski tylko i wyłącznie ze względu na kasę. Promocja na międzynarodowym turnieju była dla nich jedynie odskocznią do lepszych klubów, lepszych kontraktów. Owszem - można wytknąć, że taki Patryk Małecki też chce się wypromować na Euro. Ale ja wierzę, że każdy urodzony czy wychowany w naszym kraju zawodnik występy w kadrze traktuje jak coś więcej, niż tylko drogę do powiększenia stanu konta bankowego.

Podobnie ma się sprawa z piłkarzami o polskich korzeniach, którzy od początku traktowali występy w "Biało-czerwonych" barwach jako priorytet. Damien Perquis, Ludovic Obraniak, czy Adam Matuszczyk to zawodnicy, którzy choć całą piłkarską karierę spędzili w ligach zagranicznych - to jednak nie zapomnieli o swojej ojczyźnie, czy kraju swoich przodków. Inaczej ma się oczywiście sprawa z Eugenem Polanskim, który od początku chciał występować w reprezentacji Niemiec. Jego powołanie również budzi mój niesmak.

Wszyscy chcemy by reprezentacja Polski wypadła na Euro 2012 jak najlepiej. Ale nie możemy robić tego za wszelką cenę. Taka krótkowzroczność może bowiem naszą kadrę zgubić. Co pomyślą sobie młodzi zdolni piłkarze znad Wisły, gdy zobaczą, jak obcokrajowcy rozgrywający 20 porządnych spotkań w Ekstraklasie dostają miejsce w kadrze niemal z automatu? Jak zachowają się kibice, gdy przyjdzie im kibicować multinarodowościowemu zlepkowi ludzi, którzy z kadrą narodową będą wiązali jedynie plany finansowe? Czy chcemy by tak wyglądała reprezentacja Polski?

Komentarze do artykułu (30)
komentarze od 6 - 10 z 30
  • 6 22.09.2011 20:47 Spoko - rozumiem. Również pozdrawiam Adamie Marcin Nowak
  • 7 12.10.2011 14:57 Tytuł bardzo dobrze uderza nie w samego Meliksona,a nastroje panujące wśród kibiców.
    Zastanawiających się po co to wszystko i gdzie nas to zaprowadzi, warto spojrzeć na sytuację polskich drużyn w europejskich pucharach.
    Oglądając ostatnie mecze ( zapominając o tym kto jest czyim kibicem) można odnieść wrażenie, że już nikt lub znacznie mniejsze krajowe grono kibicuje Wiśle, zarówno w eliminacjach do LM jak i teraz w Lidze Europejskiej. Systematycznie gra w pierwszym składzie już zaledwie jeden lub dwóch polaków (Meliksona nie liczę). Takie sytuacje zdarzają się w całej Europie i klub ma do tego prawo bo jest klasyczną firmą. Liczy kasa i jeszcze raz kasa.
    Wisła zaciężną armią, bezkosztowo ściągniętych zawodników, znacznie osłabiła swoja pozycję wśród polskich kibiców, którzy kibicuja jej wyłącznie w pucharach. Choć nie jestem kibicem Legii wolę zdecydowanie oglądać jej mecze w LE. Gra w niej wielu polskich zawodników i to z nimi można się identyfikować, jako polskimi przedstawicielami na międzynarodowym podwórku,a nie jako znienawidzonej w całej Polsce Legii Warszawa.
    Rybus, Wawrzyniak, Gol to aktualni reprezentanci kraju,a w przyszłości może wyrośnie też coś z młodych Koseckiego czy Żyro.
    W Legi jak w Wiśle również liczy się kasa ale ww. zawodnicy jeśli nie skończą jak wielu innych w Legii czyli zsyłką do innych klubów w celu odwalania piłkarskiej pańszczyzny, powinni dać nam nadzieje na reprezentacyjną przyszłość.
    Wisła nie daje nam już żadnych nadziei, zarówno na aktualnych jak i przyszłych reprezentantów ( Małecki prawdopodobnie zniszczy sobie karierę na własne życzenie).

    Oglądając ostatnie mecze Polaków można odnieść wrażenie jakby patrzyło się właśnie na Wisłę. Trener pogubił się, dobierając bezkosztowo zawodników celem osiągnięcia szybkiego sukcesu bez patrzenia w przyszłość. Liczy się sukces marketingowy na Euro ale czy nie skończy się to porażką?
    Roger czy Olisadebe mieszkali w Polsce, jeden mówił po polsku drugi miał polską dziewczynę,byli swego rodzaju rodzynkami. Powoływanie Rogera po jakże pięknym epizodzie Olisadebe, budził już mój niesmak. Damien Perquis czy Ludovic Obraniak zdawali sobie sprawę, że nie mają szans na grę w reprezentacji Francji dlatego przypomnieli sobie o Polsce. Mówienie,że nie zapomnieli o ojczyźnie to bzdura! Jeden i drugi nie byli już małymi chłopcami gdy wystąpili młodzieżówkach, nie znali wtedy swojego pochodzenia...?Perquis grał we francuskiej reprezentacji U-21 z takimi zawodnikami jak Ribery, Clichy, Diarra czy Sagna. Jego odpowiedź na pytanie o powołaniu do reprezentacji Francji "Wszystko zależy od położenia, w jakim się znajdujesz. Z tego co wiem, znajduję się na liście 15 piłkarzy linii defensywnej będących w sferze zainteresowań selekcjonera reprezentacji Francji. Jednak wiem też, że jestem w ostatnim rzędzie tej kolejki(...). Jeden i drugi nie zna polskiego ani nawet hymnu! Poprostu Obraniak pomyślał dużo szybciej od Perquisa jakie korzyści da mu reprezentacja Polski.
    Niemcy mają "urozmaiconą" drużynę jednak mówią w ojczystym języku, praktycznie wszyscy rozpoczęli kariery na własnym podwórku, tam się urodzili i zostali wyszkoleni, ostatnim wujątkiem jest Cacau. Młodzieżowa reprezentacja to już nielada dziwadło: Odisseas Vlachodimos, Kaan Ayhan, Koray Kacinoglu, Robin Yalcin, Levent Aycicek, Emre Can, Okan Aydin, Samed Yesil ale wychowana na własnym podwórku.

    Należy sobie zadać pytanie dokąd nas zaprowadzi wyszukiwanie kolejnych paszportów?
    Czy międzynarodowy klub jakim staje się reprezentacja Polski bedzie budził zawsze takie same pozytywne emocje czy skończy jak Wisła?Czy godzimy się na tworzące się marketingowe dziwadła zwane reprezentacją?
    Czy mamy szukać nowych drzew rodowych w Europie czy też przyglądać się jak rozwija się dalej Rybus, Kosecki,Żyro czy Małecki...
    bułas
  • 8 13.10.2011 18:49 no i dokładnie o to chodzi bułas - prowadzi nas to do tego, że zaraz kibice nie będą mieli żadnej więzi ze swoją własną reprezentacją narodową. to będzie jak klub piłkarski pod szyldem PZPN Marcin Nowak
  • 9 21.02.2012 20:27 PIotrek moze masz racje nie chce sie klocic wrogow wole miec tylko w rlyenam zyciu i tak mam ich za duzo.Ps. Jesli chodzi o to co pisze to pisze tylko to co wiem i w co wierze. Sabino
  • 10 21.02.2012 21:15 Kozica nniizna pisze:@maciekMacku, na tej zasadzie Kopernik nie byl uprawniony do badan nad ukladem heliocentrycznym, ani nie sfomulowalby prawa o gorszym pieniadzu, bo byl tylko TEOloGIEM Z wyksztalcenia. Meilin
komentarze od 6 - 10 z 30
podpis:

mail:

komentarz:

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Polskie Radio S.A. nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Komentarze zawierające wulgaryzmy (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.), będą usuwane.