Żałoba
narodowa w całym kraju. Polska reprezentacja odpadła z Euro 2012.
Rozczarowanie, gorycz porażki, zaskoczenie. Ja też jestem zaskoczony.
Jednak nie tym, że z hukiem wylecieliśmy z turnieju, ale tym, że tak
wielu "ekspertów" tak odważnie wróżyło awans do ćwierćfinału
podopiecznym
Franciszka Smudy. Mogę zrozumieć rozczarowanie Rosjan, czy Holendrów, ale Polaków?
Od początku narzekałem na sposób prowadzenia kadry, na atmosferę w drużynie, wreszcie na formę poszczególnych zawodników (Wojciech Szczęsny przed samymi mistrzostwami był bardzo niepewny, Sebastian Boenisch praktycznie nie grał, Marcin Wasilewski na środku obrony był od początku pomysłem bardzo ryzykownym, swoją grą nie przekonywał Eugen Polanski, czy Rafał Murawski).
Nawet, gdy uśmiechnęło się do nas szczęście w losowaniu grup Euro 2012 -
bardzo ostrożnie podchodziłem do szans na wyjście z tej fazy turnieju. W
końcu byliśmy najniżej notowaną reprezentacją na tych finałach. Wolałem
miło się zaskoczyć niż potwornie rozczarować.
Wreszcie chciałem
by ewentualną porażkę można było zamienić w sukces poprzez kompletne
rozmontowanie PZPN-u, co może być jedyną szansą na poprawę sytuacji w
polskim futbolu na przyszłość.
Przy takim a nie innym efekcie -
trochę żałuję, że nie zostaliśmy zmiażdżeni już po pierwszych dwóch
spotkaniach. Nie byłoby wtedy wymówek, że w sumie graliśmy całkiem
nieźle - tylko zabrakło trochę szczęścia. Teraz Grzegorz Lato i jego
świta może się bronić, że graliśmy jak nigdy i choć skończyło się jak
zawsze to jego ekipa powinna dostać jeszcze jedną szansę. W żadnym
wypadku nie można do tego dopuścić. Rząd nie ma teraz żadnego alibi i
powinien wzorem Władimira Putina z Rosji - rozwiązać watahę i zacząć
budować wszystko od nowa.
Jest jeszcze nadzieja na poprawę
polskiej piłki. Mamy fantastyczne stadiony i jak pokazało Euro 2012 -
kapitalnych kibiców (poza kretynami, którzy postanowili narozrabiać
przed meczem Polska - Rosja). Wszystko w rękach premiera Donalda Tuska. Pierwszą decyzją powinno być zwolnienie minister sportu - Joanny Muchy,
która nie ma pojęcia, ani chyba nawet chęci zająć się PZPN-em. Druga
decyzja to wprowadzenie do związku - kuratora, tym razem już bez względu
na straszenie ze strony UEFA, czy FIFA. Trzecia - rozwiązanie kompletne
struktur piłkarskiej centrali (prawnie możliwe - jak udowodni się, że
PZPN notorycznie łamał prawo, co nie powinno być trudne) i stworzenie
już z nowymi, kompetentnymi ludźmi - nowych. Potem tylko rejestracja
nowego PZPN-u w UEFA i FIFA i mamy szansę na wyjście z bagna.
Wiem,
że łatwo się o tym pisze, a trudniej będzie to wprowadzić. Wiem, że
Lato będzie się kurczowo trzymał stołka do samego końca, ale wierzę, że
po blamażu na Euro 2012 - wreszcie jest szansa na piłkarską rewolucję.
Obym się nie mylił, gdyż następna taka okazja może się nie powtórzyć.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Polskie Radio S.A. nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Komentarze zawierające wulgaryzmy (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.), będą usuwane.