• Fundacja Fulbrihgta w Polsce
  • 19.07.2004
RADIO POLONIA: Naszym gościem jest Andrzej Dakowski – dyrektor polsko-amerykańskiej Komisji Fulbrighta, ułatwiającej Polakom naukowe kontakty z Ameryką. Czym jest Komisja Fulbrighta, nazywana w Polsce Fundacją Fulbrighta?

ANDRZEJ DAKOWSKI: Jest programem rządu amerykańskiego, który wchodzi w porozumienie z rządami innych krajów, aby realizować program dwustronnej wymiany edukacyjnej i stypendialnej. W Polsce działa na tej samej zasadzie, zresztą już od dobrych 45 lat - i przez te 45 lat rzeczywiście około 1800 Polaków wyjechało do Stanów Zjednoczonych i mniej więcej podobna liczba Amerykanów przebywała w Polsce. I tutaj, podkreślając dwustronność programu, należy mówić o wpływie nie tylko Stanów Zjednoczonych na Polskę, na Polaków przebywających w Stanach, ale również o wpływie Amerykanów na Polaków, którzy w Polsce np. prowadzili wykłady, z czasem nawet podejmowali studia czy badania naukowe. Ten wpływ był olbrzymi. W świetle rocznic, które w tym roku obchodzimy (np. 15-lecie rozpoczęcia przemian w Europie, które doprowadziły wiele krajów Europy Środkowej i Wschodniej do niepodległości) program Fulbrighta odegrał znaczącą rolę. W Polsce działa od 59 roku, od momentu, kiedy nastąpiła względna liberalizacja po okresie stalinowskim i myślę, że wiele osób, które mogły obejrzeć Amerykę z bliska, bądź pośrednio, oglądało ją poprzez uczestnictwo w wykładach Amerykanów. Zaczęto sobie wyrabiać pewien obraz rzeczywistości, który później przekładał się w większym lub mniejszym stopniu na zmiany obrazu Ameryki, a potem - już w praktyce - na zmiany w trakcie prowadzenia reform.

RADIO POLONIA: Oczywiście nie powiemy o wszystkich znanych Polakach, którzy poznali Amerykę dzięki Fundacji Fulbrighta, ale wspomnijmy o kilku z nich.

ANDRZEJ DAKOWSKI: Tych nazwisk jest naprawdę bardzo dużo. W przypadku Polski jest ich więcej niż w innych krajach, chociaż można wymieniać również znaczące nazwiska jeśli chodzi o światowego Fulbrighta czyli Fulbrighta realizowanego na linii Stany Zjednoczone – dany kraj. Program działa w 150 krajach świata. Wracając do pytania, jeśli chodzi o znane postaci, są to politycy – np. aktualny premier rządu polskiego prof. Marek Belka, były premier rządu polskiego a obecnie minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, czy wreszcie ani Danuta Huebner. Wsród tych ludzi mamy sporo byłych i obecnych rektorów czy prorektorów uczelni, sporo parlamentarzystów, senatorów, ludzi sztuki, literatury. Właściwie z każdej dziedziny życia mamy znaczące nazwiska kultury, sztuki, polityki.

RADIO POLONIA: Powiedział pan, że Fundacja Fulbrighta w Polsce działa od 1959 roku - jak by pan określił program czy też główne cele?

ANDRZEJ DAKOWSKI: Program zdecydowanie inaczej działał między rokiem 59, kiedy to pierwszy stypendysta Polski wyjechał do Stanów Zjednoczonych, a rokiem 89, kiedy powstała Komisja Fulbrighta, którą mam zaszczyt reprezentować. Wtedy program był prowadzony trochę inaczej. Poza tym, jeśli chodzi o ofertę stypendialną, był o wiele uboższy. Pracownicy naukowi ubiegali się o te stypendia, nie było otwartego konkursu. Programem zarządzało z jednej strony Ministerstwo Edukacji, z drugiej strony - ambasada amerykańska. I to były po prostu wyjazdy stypendialne pracowników naukowych. Okazało się, że program - mimo, że nie był formalnie nastawiony na tworzenie liderów - liderów tworzył. Bo jak się okazuje rzeczywiście ci, którzy korzystali z programu Fulbrighta to są osoby znane. Natomiast w tej chwili rzecz wygląda zupełnie inaczej, bo ogłaszamy otwarty konkurs. Zresztą zaczęliśmy od momentu powstania, od określenia oczywistych, bardzo jasnych kryteriów formalnych. W tej chwili można korzystać z 16-tu różnych programów w ramach głównego programu Fulbrighta. Żadna Komisja na świecie poza Polską nie oferuje stypendiów przedstawicielom innych narodowości niż amerykańska i danego kraju. Natomiast my mamy program, który jest skierowany do stypendystów ze Wschodu, krajów byłego Związku Radzieckiego, bądź byłego bloku wschodniego. I to są stypendia dla Ukraińców, Białorusinów, dla Litwy, Słowacji. W tej chwili uczestniczy w tym siedem krajów. Chcemy pomóc im skorzystać z naszych doświadczeń i prowadzić tą samą pracę u nich, a jednocześnie korzystamy dokładnie z modelu Fulbrighta wprowadzając program. Tu muszę dodać, że to jest program fundowany przez polsko-amerykańską fundację Wolności.

RADIO POLONIA: Powiedział pan, że ten wpływ jest obustronny, bo także Amerykanie przyjeżdżają do Polski, Polacy jeżdżą do Stanów Zjednoczonych, a co by pan wymienił jako największą wartość działalności fundacji?

ANDRZEJ DAKOWSKI: Ja myślę, że jest to możliwość nawiązywania kontaktów indywidualnych, jak również kontaktów na poziomie instytutów - idąc dalej, na poziomie na uczelni wręcz - pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Polską. (opr.ep)