Od sądu w Wilnie zależy, jak potoczą się losy sporu o pisownię polskich nazwisk w oficjalnych litewskich dokumentach - przewiduje Egidijus Meilūnas. Przebywający w Warszawie wiceminister spraw zagranicznych Litwy jest przekonany, że decyzja Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu w tej sprawie polepszy jakość dialogu między Polską a Litwą. Trybunał orzekł, że Litwa nie łamie prawa i może w kwestii pisowni nazwisk podejmować suwerenne decyzje. Sprawa polsko-litewskiego małżeństwa wraca więc do Wilna.

Jak podkreślił Egidijus Meilūnas na spotkaniu z polskimi dziennikarzami, Trybunał w praktyce orzekł, że przedstawiciel mniejszości narodowej może mieć prawo wpisywania w paszporcie nazwiska w transkrypcji narodowej, a nie w oficjalnym języku państwowym. Podkreślił, że "może", co nie znaczy, że "musi":

"Decyzja Trybunału oznacza, że jeżeli strona litewska - sąd, rząd - zdecyduje się na realizację tej możliwości, to będzie można wpisywać w nazwisko obce literę "w", "x" i "q" - wyjaśniał wiceszef litewskiej dyplomacji. Uchylił się od jasnej odpowiedzi, czy to oznacza, że po raz trzeci pisownią nazwisk mniejszości narodowych zajmie się litewski Sejm.

"Ja tutaj już nic na obecnym etapie nie chcę więcej powiedzieć, czy musi czy nie musi. Jeszcze raz mówię: sąd, rząd, Sejm. Zobaczymy" - podsumował Meilunas. Przypomniał, że odpowiednia ustawa już dwukrotnie przepadała w Sejmasie głosami posłów wskazujących na jej niekonstytucyjność. Zaznaczył też, że zmiana litewskiej konstytucji może nastąpić tylko w drodze referendum.

W ocenie Egidijusa Meilūnas, polsko-litewskiemu małżeństwu, którego sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwośći w Luksemburgu "należy się podziękowanie" : bo teraz "jest jasność i potwierdzenie", że zarzuty wobec Litwy o łamanie praw mniejszości są bezzasadne.

Wiceminister spraw zagranicznych Litwy zaapelował o polepszenie dialogu i "obalenie stereotypów" dotyczących Litwy , także natury historycznej. "Antypolskiej fobii na Litwie nie ma" - zapewnił Meilūnas. Stosunki polsko-litewskie ocenił jako dobre.

Z ministrem Egidijusem Meilūnasem rozmawiał Michał Strzałkowski.

IAR/MS