Naszym gościem był minister spraw zagranicznych Węgier János Martonyi. Z naszym gościem rozmawiał Michał Strzałkowski.

Naszym gościem jest dziś minister spraw zagranicznych Węgier pan János Martonyi. To właśnie Węgry przewodniczą teraz Unii Europejskiej, Polska przejmie to przewodnictwo 1 lipca i sprawować je będzie do końca 2011 roku. Mamy w Polsce poczucie, że będzie to ważne wydarzenie. A jakie są dotychczasowe węgierskie doświadczenia w tej kwestii? Czy unijna prezydencja okazała się dużym wyzwaniem?

Myślę, że jest jeszcze za wcześnie by to ocenić. Nasza prezydencja jeszcze się nie zakończyła. Ale już teraz mogę powiedzieć, że to bardzo, bardzo wielkie wyzwanie. No i oczywiście wielka, wielka praca. I to także w znaczeniu takiej zmudnej, codzienniej pracy. Ale to jednocześnie także przyjemność, bo jest się zaangażowanym w bardzo ważne wydarzenia. Ale pomimo tego wszystkiego nie powinniśmy zapominać, że prezydencja trwa tylko przez sześć miesięcy. I że ważna jest zasada kontynuacji. Polska przejmie tę prezydencję za nieco ponad miesiąc. Pokieruje pracami Unii pół roku i przekaże prezydencję Danii. Po nich przyjdzie czas na Cypr, i tak dalej i tak dalej. Ale co ciekawe. w tym roku Węgry są ostatnim przedstawicielem unijnego trio, ktore tworzyliśmy z Hiszpanią i Belgią. I zaraz zacznie się nowe trio. Ale co jeszcze ciekawsze - ostatni kraj ustępującego trio i pierwszy kraj nowego trio to potencjalnie najlepsi przyjaciele, a oprócz tego i Polska, i Węgry to kraje środkowoeuropejskiej. Dlatego właśnie nazywamy 2011 rok rokiem Europy Środkowej. I myślę, że mamy bardzo ważny wspólny interes by bieżący rok - rok 2011 i to zarówno jego pierwsza jak i druga połowa - okazał sie dla Europy rokiem sukcesu. Dlatego współpracujemy bardzo blisko z naszymi polskimi przyjaciółmi. I dlatego też staramy się wypracować dla nich najlepszą możliwą sytuację do rozpoczęcia ich prezydencji pierwszego lipca. I żywię głęboką nadzieję, że jeśli ludzie będa wspominać rok 2011 - powiedzmy za dziesięć czy piętnaście lat - to będą o nim myśleć jako o środkowoeuropejskim roku sukcesu

Jak mówiłem Polska też przykłada dużą wagę do sprawowania unijnego przewodnictwa. Węgry mają już w tej kwestii liczne doświadczenia. Może ma pan, panie ministrze, jakieś rady dla Polski czy polskiego społęczeństwa w związku z unijną prezydencją?

Cóż, pański kraj ma znakomitych ekspertów w każdej możliwej dziedzinie. Myślę, że nie potrzeba Wam żadnych konkretnych rad. Oczywiście blisko z Wami współpracujemy. Bardzo często się ze sobą wzajemnie konsultujemy. I oczywiście kiedy do takich konsultacji dochodzi staramy się wesprzeć Polskę przekazując Wam wszystki niezbędne informacje. po to by polska prezydencja mogła przebiec w bardzo gładki sposób i zakończyć się sukcesem

Niezwykle ważnym dla Polski unijnym projektem jest Partnerstwo Wschodnie. Zaplanowany na jesień szczyt Partnerstwa Wschodniego, który odbędzie się w Polsce jest przygotowywany w ścisłej współpracy ze stroną węgierską. Ten szczyt odbędzie się podczas polskiej prezydencji, ale według wcześniejszych planów miał się odbyć podczas prezydencji węgierskiej. Stąd ta bardzo ścisła współpraca jeśli chodzi o szczyt. Ale czy Partnerstwo Wschodnie to dla Węgier ważny projekt?

O tak, jest bardzo ważny. I to szczególnie w obecnej sytuacji gdy wszyscy mówią o tych nagłych wypadkach, które mają miejsce w rejonie Morza Śródziemnego. To też ważne wyzwania, ale nie możemy w tej sytuacji zapomniec o Partnerstwie Wschodnim. Musimy wszyscy w Europie dobrze to rozumieć. Musimy wykazywać bardzo aktywną postawę. I sami wykazywać inicjatywę, a nie tylko reagować na wydarzenia. Nie ma co do tego wątpliwości. I tak dzieje się teraz w przypadku rejonu Morza Śródziemnego. Ale w tym samym czasie musimy przewidywać przyszłe wydarzenia. I dlatego właśnie wierzę gorąco, że Partnerstwo Wschodnie musi stać się niezwykle ważnym projektem dla całej Unii Europejskiej

A co jeśli chodzi o zmiany w Traktacie z Schengen, o których dużo się teraz mówi? Mam na myśli tę francusko-włoską propozycję wprowadzenia możliwości czasowego zawieszania traktatu w przypadku wybuchu tak zwanego kryzysu imigracyjnego. W związku z tym projektem w Europie wybuchł pewien spór. Jakie jest w tej sprawie stanowisko Węgier, a więc kraju przewodzącego właśnie Unii Europejskiej?

Cóż, każdy system potrzebuje po jakimś czasie zmian. Przecież można dostrzec jakieś niedociągnięcia. Zawsze można coś poprawić. Nie jesteśmy więc z góry przeciwni poprawkom. Ale jednocześnie muszę przyznać, że Schengen to prawdziwe osiągnięcie. Jeśliby zapytać ludzi na ulicy o dwa największe osiągnięcia Unii Europejskiej to wymienią wspólną walutę euro, choć nie ma jej jeszcze we wszystkich krajach, ale i tak ją wymienią, bo można nią płacić w wielu krajach oraz Traktat Schengeski, który sprawia nie trzeba nawet mieć przy sobie paszportu przy przekraczaniu granicy. Nie możemy tego zniszczyć. Musimy być bardzo ostrożni, by to wielkie osiągnięcię nie zostało naruszone. I myślę, że co do tego ogólny konsensus. Więc powiedzmy to wprost - nikt nie chce zdemontowania układu z Schengen. Jedyny pomysł to jego drobna poprawa. Na przykład wzmocnienie granic zewnętrznych Unii Europejskiej, które jest bardzo potrzebne. Ale musimy jednocześnie poprawić wspołpracę z krajami trzecimi, czyli wprowadzać to co nazywamy Partnerstwem Na Rzecz Lepszej Mobilności. Oraz w pewnych wyjątkowych okolicznościach, w wyjątkowych sytuacjach, może zaistnieć potrzeba by wprowadzić także jakieś regulacje wewnętrzne. Ale nie chodzi tu o istotę systemu schengeńskiego, tylko o częściową poprawę pewnych elementów tego systemu.

Dziękuję za rozmowę. Naszym gościem był minister spraw zagranicznych Węgier János Martonyi.