• Polacy ulubieńcami irlandzkich pracodawców
  • Audio0 KB
  • 07.04.2006
RADIO POLONIA: Polacy coraz chętniej podejmują pracę w Irlandii. Z ostatnich danych Ministerstwa Pracy wynika, że zatrudnionych jest tam blisko 120 tys. naszych rodaków. Polacy, którzy przybyli do Irlandii, przynoszą wielką chlubę swojej ojczyźnie. Są doskonale wykształceni, pracowici i ambitni. „Niech przyjeżdża ich jak najwięcej” - stwierdza w wywiadzie dla polskiej prasy prezydent Irlandii. Czy tak pochlebne opinie o Polakach są w Irlandii powszechne?

WITOLD SOBKÓW ambasador RP w Dublinie: Tak. Takie opinie rzeczywiście są powszechne. Irlandczycy mówią, że Polak pracujący w Irlandii jest średnio o 20 proc. wydajniejszy od innych pracowników. Są to na ogół ludzie młodzi, dobrze wykształceni, świetnie przygotowani do pracy, dyspozycyjni i pracowici. Mają tutaj świetną opinię właściwie we wszystkich zawodach. Od najprostszych do najbardziej skomplikowanych. W pełni podzielam wypowiedź pani prezydent, która zresztą jest bardzo życzliwa Polsce i Polakom tutaj mieszkającym, o czym świadczyła chociażby niedawno wizyta pani prezydent z mężem w mojej rezydencji i spotkanie z około stoma Polakami, przedstawicielami emigracji starszej i tej najnowszej. To było bardzo duże wyróżnienie dla społeczności polskiej.

RADIO POLONIA: A proszę nam powiedzieć, w jakich branżach Polacy podejmują najczęściej pracę i gdzie są najbardziej doceniani? Gdzie odnoszą sukcesy?

WITOLD SOBKÓW: W bardzo różnych branżach. Od najprostszych zawodów do najbardziej skomplikowanych i wymagających bardzo wąskiego przygotowania. Jest tutaj bardzo dużo pracowników budowlanych, którzy pracują na budowach, gdyż ten sektor bardzo się w Irlandii rozwija. Mnóstwo Polaków pracuje w hotelach, restauracjach czy pubach. Szacuje się, że średnio 15 tys. Polaków jest w tym sektorze. Jest dużo rzeźników, spawaczy, stolarzy, mechaników, trochę pielęgniarek (choć nie tak dużo jak się niektórym wydaje), lekarzy czy architektów. To są bardzo różne zawody. Są programiści komputerowi. Oni się tu świetnie sprawdzają. Oczywiście w zależności od zawodu Polacy przyjeżdżają tutaj albo sami, tak jak na przykład większość robotników budowlanych, którzy zostawiają rodziny w Polsce i przyjeżdżają na jakiś określony okres czas, by oszczędzić trochę pieniędzy i wrócić do Polski, albo przyjeżdżają po prostu całe rodziny. Na ogół są to ludzie młodzi, którzy mają dość dobre zawody i mogą tutaj znaleźć lepiej płatną pracę niż w kraju. Ale bardzo dużo Polaków jest samych. Bez rodzin. Średnio taki pracownik przebywa w Irlandii ok. 10 miesięcy.

RADIO POLONIA: Przyjazne prawo, brak dyskryminacji, zarobki zbliżone do tych, jakie otrzymują Irlandczycy - czy to właśnie zachęca Polaków do podejmowania pracy w tym kraju?

WITOLD SOBKÓW: Z tymi zarobkami to do końca nie jest tak się powszechnie uważa.. To znaczy Polacy są tutaj bardzo konkurencyjni. A jednym z elementów bycia konkurencyjnym jest niestety niższa stawka przy podejmowaniu pracy. Jest to pewna bolączka dlatego, że należy na to spojrzeć jakby z dwóch perspektyw: prawnej i moralnej. To znaczy z punktu widzenia prawa wszystko jest w porządku. Płacona jest Polakowi stawka przynajmniej minimalna, albo wyższa od minimalnej, co jest zgodne z prawem. Umowa została podpisana przez Polaka, więc prawo nie jest łamane. Natomiast w pewnym momencie pracownik z Polski dostrzega, że Irlandczyk wykonujący identyczną pracę dostaje, powiedzmy 15 euro za godzinę, a Polak 9 euro. To z punktu widzenia moralnego nie jest słuszne i tak nie powinno być. Wtedy do gry wchodzą związki zawodowe, które tutaj dość skutecznie bronią praw pracowniczych. My też, jako ambasada czy konsulat, takich pracowników wspomagamy.

RADIO POLONIA: Czy w pana opinii jest to zaczątek dużej polskiej imigracji w Irlandii?

WITOLD SOBKÓW: Myślę, że tak. Dlatego, że temu napływowi towarzyszą inne zjawiska. To znaczy np. polskie kościoły, które tutaj powstają. To są sklepy polskie, gdzie można dostać praktycznie wszystko z Polski. Ja w tej chwili już nic nie przywożę z Polski. Mogę tutaj dostać ser biały, smalec, wszystko co chcę. Nawet mleko „Łaciate”, chociaż mleka tu nie brak. Irlandia wręcz słynie z produkcji mleka. Więc jest mnóstwo sklepów polskich czy litewskich, które też sprzedają w większości zresztą polskie rzeczy. Powstają w tej chwili szkoły polskie, więc to jest cała taka właśnie infrastruktura wokół tej emigracji. Z tym, że dobrym zjawiskiem jest to, że nie ma tu jakiegoś getta polskiego, nie ma jakichś dzielnic polskich. Polacy są właściwie wszędzie. Od najdroższych dzielnic do najtańszych. Świetnie się integrują ze społeczeństwem irlandzkim, bo podobieństwo państw jest ważne. Tutaj mamy przecież dwa kraje katolickie z tradycją emigracji. Jest dużo podobieństw. W związku z tym my się bardzo dobrze integrujemy w Irlandii. A Irlandczycy się świetnie czują w Polsce. To jest obopólna korzyść i to jest na pewno bardzo korzytstne dla stosunków między naszymi krajami. (ms)