- Polska - Wschód: współpraca przedsiębiorców
- 04.07.2006
RADIO POLONIA: Czy polscy przedsiębiorcy w dalszym ciągu zainteresowani są inwestowaniem za naszą wschodnią granicą?
ANDRZEJ ARENDARSKI, prezes Krajowej Izby Gospodarczej: Zainteresowani są przede wszystkim handlem, bo on wyprzedza inwestycje, ale również i inwestycjami. Szczególnie w ostatnim okresie dwóch – trzech lat widzimy wzrost nakładów inwestycyjnych, szczególnie w Rosji, na Ukrainie i na Białorusi.
RADIO POLONIA: Które branże cieszą się największym zainteresowaniem i w które warto – zdaniem inwestorów - lokować emocje i pieniądze?
ANDRZEJ ARENDARSKI: Jest kilka polskich specjalności, np. meble, od dawna chętnie kupowane przez Rosjan, stąd decyzja polskich inwestorów, aby produkować je tam, na miejscu. To materiały budowlane, materiały wykończeniowe, wreszcie trzecia grupa towarów, zawsze ważna w obrotach między Polską i wschodnimi sąsiadami, mianowicie żywność. Coraz więcej żywności będzie produkowane w miejscu jej sprzedaży.
RADIO POLONIA: A co utrudnia wzajemne relacje?
ANDRZEJ ARENDARSKI: Jest taka zasada, że te rynki, na których można dobrze zarobić, obarczone są większym ryzykiem. I tak jest rzeczywiście również w przypadku naszych wschodnich sąsiadów. To są kraje, które się szybko zmieniają w dobrym kierunku, natomiast te standardy, które są rzeczą zwyczajną w Polsce czy w innych krajach Unii Europejskiej, jeszcze nie do końca tam się zadomowiły. Na wschodzie jest większa korupcja, większa uznaniowość urzędników, wreszcie na pewno gospodarka w tych krajach jest bardziej podatna na wpływy polityczne niż to ma miejsce w Polsce i w innych krajach unijnych. Inwestor z tym się musi liczyć. Tam ma większe zyski, natomiast musi wziąć pod uwagę istniejące ryzyko. Jest to duża przestrzeń na przyszłość, co więcej - powiedziałbym, że bez polskich inwestycji obniży się polski eksport, ponieważ te kraje są chronione wysokimi barierami celnymi i szanse konkurowania na rynku będą miały towary nie obarczone właśnie opłatami celnymi. Czyli produkowane na miejscu.
RADIO POLONIA: A jak wyglądają kontakty drobnych przedsiębiorców polskich i wschodnich?
ANDRZEJ ARENDARSKI: Drobni przedsiębiorcy maja swój duży udział w handlu, szczególnie ci, którzy są rozlokowani wzdłuż naszej wschodniej granicy. Wielu z nich jeździ ze swoimi towarami bezpośrednio do odbiorców, ale również przyjeżdżają tysiące ludzi zza wschodniej granicy i dokonują zakupów w polskich hurtowniach, na bazarach, u wytwórców. Ten handel przygraniczny jest bardzo ważnym czynnikiem ożywiającym polską gospodarkę, przede wszystkim w rejonach, które tego bardzo potrzebują, czyli na tzw. Ścianie Wschodniej.
RADIO POLONIA: A czy przez Litwinów, Białorusinów, Ukraińców czy Rosjan jesteśmy traktowani jako państwo należące do Unii, czy też w dalszym ciągu jesteśmy w pewnym sensie państwem tranzytowym, takim łącznikiem między Wschodem i Zachodem?
ANDRZEJ ARENDARSKI: Nie, jesteśmy traktowani jako państwo Unii. Natomiast ja bym chciał, żebyśmy właśnie byli traktowani jako łącznik między Wschodem a Zachodem, ponieważ jak wiadomo na takim pośrednictwie zawsze można dobrze zarobić Myślę, że w jakimś sensie jesteśmy tak traktowani, bo niby jesteśmy w Unii, a z drugiej strony te długie lata życia w jednym obozie i możliwość łatwych kontaktów spowodowały, że tzw. relacje międzyludzkie są między nami bardzo dobre. To są rzeczy, które jak gdyby stanowią premię i pomagają nam rozwijać handel. Więc reasumując: polskie członkostwo w Unii bardzo dobrze na nas wpłynęło i myślę, że tak jesteśmy traktowani. Natomiast pozostały pewne znajomości, pewien sentyment, wspólne przekonania – i dlatego polscy przedsiębiorcy dobrze się czują w towarzystwie swoich kolegów zza wschodniej granicy. I vice versa.
RADIO POLONIA: Czy to znaczy, że ci przedsiębiorcy ze Wschodu, którzy decydują się na wprowadzenie do Polski swoich towarów, są przyjmowani z otwartymi rękami, a przede wszystkim mają stworzone na naszym terenie dobre warunki do pracy, do współpracy z polską przedsiębiorczością?
ANDRZEJ ARENDARSKI: Myślę, że inwestorzy z tych krajów są traktowani tak samo jak inwestorzy z wszystkich innych krajów. Nie ma wielkich wschodnich inwestycji w Polsce, ale też nie ma żadnego powodu ze strony naszych partnerów zza wschodniej granicy do narzekań.
RADIO POLONIA: Jak nasza współpraca i wzajemne relacje będą się układać w najbliższej, powiedzmy, 5-latce?
ANDRZEJ ARENDARSKI: Będą się układać coraz lepiej i na szczęście coraz mniejszy wpływ na to będą miały napięcia polityczne. Gdyby się tak stało, że obecny rząd polski doprowadzi do polepszenia stosunków politycznych z tymi krajami, będzie to sprzyjało rozwojowi gospodarczemu. Ale tak czy owak nawet w tych okresach, kiedy te stosunki były czy są napięte, na szczęście obrót handlowy odbywa się normalnie. Napięcia polityczne tego nie zakłócają i to jest – moim zdaniem – wielka wartość, którą trzeba cenić. (ep)