• Wizerunek Polski za granicą i priorytety polityki zagranicznej
  • 09.09.2006
RADIO POLONIA: Gościem Radia Polonia jest dzisiaj Paweł Kowal, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Niedawno premier przyznał, że budowanie odpowiedniego wizerunku Polski za granicą to jeden z kłopotów naszej dyplomacji. Dlaczego mamy z tym problemy?

PAWEŁ KOWAL: Od czasu, kiedy w Europie jest trochę mniej wojen i kiedy różne kraje zabiegają o swoje interesy, bardzo istotny jest wizerunek, oblicze kraju, które jest jednym z elementów siły państwa. Można powiedzieć, że dobry wizerunek kraju idzie dwa kroki przed interesami gospodarczymi czy kulturalnymi. Właśnie dlatego tym się zajmujemy, zresztą już od czasu, kiedy premierem był pan Jerzy Buzek. Zdajemy sobie sprawę, że budowanie wizerunku, promocja kulturalna, promocja naszego kraju jest jednym z najważniejszych elementów naszego funkcjonowania w świecie. Czy dzisiaj mamy problem z wizerunkiem? Myślę, że mamy go od dawna. Natomiast dzisiaj szczególnie są widoczne pewne symptomy, mam tutaj na myśli postawy części prasy zachodniej i dość ostre ataki na Polskę w związku ze zmianami politycznymi, jakie u nas zaszły. Faktycznie są pewne nowe elementy i dlatego jest to dla nas teraz priorytet, ale nie jest to sprawa szczególnie oryginalna w tym sensie, że na przykład takie kraje, jak Hiszpania, Szwecja, Węgry, Wielka Brytania, Niemcy posiadają bardzo wyspecjalizowane i bardzo rozbudowane struktury zajmujące się właśnie wizerunkiem tych krajów na świecie.

RADIO POLONIA: Ale czy to znaczy, że przyczyn i kłopotów z budową tego wizerunku musimy szukać za granicą? My sami nie popełniamy błędów?

PAWEŁ KOWAL: To jest zawsze składowa różnych sytuacji i tego co się dzieje i mówi w kraju, jak się przedstawia sytuacja wewnątrz i na zewnątrz. Ale też czasami przyczyny leżą w innych miejscach, na przykład są to przyczyny polityczne. Podajmy przykład: dzisiejsze skutki pewnych złośliwości na temat Polski w prasie zachodniej to są jakieś późne wydźwięki naszego stanowiska w sprawie traktatu europejskiego. My nie chcieliśmy konstytucji europejskiej i należeliśmy do tych krajów, które ją krytykowały. I mimo tego, że sama Francja odrzuciła konstytucję, to właśnie Polsce niektórzy złośliwi chętnie przypinają łatkę. Wśród przyczyn na pewno należy wymienić niechęć wielu komentatorów do tej opcji politycznej, która w Polsce przejęła władzę po wyborach.

RADIO POLONIA: Jakie są obecnie priorytety polskiej polityki zagranicznej?

PAWEŁ KOWAL: Priorytety polskiej polityki zagranicznej od dłuższego czasu się nie zmieniają. To jest właściwe dla polityki europejskiej, że kraje - nawet w wyniku zmiany wyborczej - nie zmieniają całkowicie swojej orientacji politycznej. Istotą jest raczej utrwalanie pewnego stylu myślenia o polityce zagranicznej. A zatem możemy mówić tylko o pewnych korektach w stosunku do tego, o czym wiadomo. Przypomnijmy to, co jest najważniejsze: współpraca w ramach NATO, stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, nasza pozycja w Unii Europejskiej, budowanie kontaktów w Unii, szukanie możliwości realizacji z jednej strony swoich interesów w ramach Unii Europejskiej, a z drugiej strony uwzględnienie żelaznej dla nas politycznej zasady solidarności, czyli pamiętanie o tym, że w różnych sprawach musimy być solidarni, że musimy solidarnie dzielić się różnymi dobrami i solidarnie sobie pomagać. To jest bardzo ważny element w polityce europejskiej. Ważną role odgrywa polityka regionalna. Tutaj wymieniłbym kwestie stosunków z Niemcami - one powinny się znaleźć w ramach tego kontekstu europejskiego, o którym mówiłem przed chwilą, oraz w ramach tego, że jesteśmy obok siebie, mamy wspólną granicę, jesteśmy sąsiadami. Mamy ogromny bagaż historii, składający się zresztą z kart lepszych i gorszych, w tym bardzo, bardzo złych. Tak, że na pewno stosunki z Niemcami są ważne dla Polski dzisiaj.
Wreszcie nasza polityka na Wschodzie... Polska jako kraj Unii Europejskiej wysunięty na Wschód jest szczególnie zobowiązana do tego, żeby samodzielnie oraz poprzez budowanie różnych koalicji i konfiguracji państw wspierać zmiany na Ukrainie, współpracować z nią i odpowiadać za kształtowanie jej wizerunku politycznego i pozycji politycznej Unii Europejskiej wobec Ukrainy. W jakimś stopniu to też się odnosi do Białorusi. Tam sytuacja jest oczywiście zupełnie inna, ale na pewno jest jakaś odpowiedzialność i solidarność, a także poszukiwanie rozwiązań, a raczej współodpowiedzialność za poszukiwanie rozwiązań, kształtowanie opinii europejskiej. Solidarność z ludźmi, którzy tam są, organizacjami pozarządowymi, Polakami wreszcie, którym nie jest łatwo. Musimy szukać jakichś sposobów udzielania im wsparcia.
Na pewno wśród ważnych celów polskiej polityki zagranicznej należy umieścić stosunki z Rosją. To jest nasz duży, tradycyjny sąsiad, a ogromne złogi sytuacji historycznych wydarzeń - lepszych, gorszych, bardzo bolesnych z ostatniej wojny - powodują, że ta polityka czasami bywa trudna. Ale na pewno naszym celem jest rozwój stosunków politycznych, a także gospodarczych z Rosją. Położyłbym też duży nacisk na stosunki kulturalne.
Ważną rolę odgrywa współpraca z Grupą Wyszehradzką, szczególnie ze Słowacją, Czechami, Węgrami. Myślę tutaj i o bilateralnej współpracy dwustronnej w różnych sprawach z tymi krajami, ale też o współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej.
Polska polityka zagraniczna musi się też charakteryzować tym, że jesteśmy aktywni na forum różnych organizacji międzynarodowych. I wreszcie rzeczą, która jest takim kanonem polskiej polityki zagranicznej są stosunki ze Stolicą Apostolską, która ma specjalny status i którą się wymienia poza tymi kontekstami.

RADIO POLONIA: A zatem przejdźmy do stosunków polsko-niemieckich. Z Niemcami mieliśmy w ostatnich latach niezłe stosunki, ostatnio to się zmieniło. Na ile przeszłość jest istotna w naszych wzajemnych relacjach?

PAWEŁ KOWAL: To nie jest tak, że to przeszłość, która uniemożliwia stosunki. Skutki II wojny światowej powodują, że Polacy w pewnych sprawach muszą się zachowywać godnie, w sposób zdecydowany, zasadniczy, choćby broniąc prawda historii, a także pewnych konsekwencji. Ale z drugiej strony choćby wizyta marszałka Sejmu Marka Jurka w Berlinie na zaproszenie szefa Bundestagu pokazała, że są możliwe formy dialogu. Moje kontakty z niemieckim wiceministrem spraw zagranicznych w Warszawie też pokazują, że są możliwe, że o tym można rozmawiać. Niemcy są przygotowani w jakimś sensie do tego, że potrafią też – mam nadzieję – ciągle słuchać spokojnie wyważonych racji innych, motywacji pewnych działań. Ale to co najważniejsze, znowu mamy do czynienia z pewnym patrzeniem na bardzo skomplikowane, wielowarstwowe stosunki polsko-niemieckie. Dotyczą one gospodarki, polityki, kultury, samorządów, świata nauki. Patrzymy na nie poprzez pryzmat kilku tematów, które są ważne, w których nie można łatwo ustępować ani się poddawać, bo trzeba twardo bronić swoich stanowisk, ale równie twardo powiem, że nie można ich projektować na całokształt tych stosunków. W dzisiejszym otwartym świecie niewyobrażalne jest, żeby stosunki dwóch sąsiadów, którzy mają długą granicę, z dnia na dzień się pogorszyły. To po prostu jest niemożliwe technicznie. Te stosunki więc nie są złe. Mają do przejścia kilka trudnych punktów i musimy o nich dyskutować i być otwarci, słuchać argumentów strony niemieckiej, spokojnie po wielokroć wyjaśniać nasze stanowisko. To jest droga.

RADIO POLONIA: Ale czy to jest uwaga także do polskich mediów? Czy polscy dziennikarze zbyt chętnie podnoszą właśnie te tematy, które przeszkadzają w dobrych stosunkach, a za mało mówi się o sukcesach ,współpracy gospodarczej, współpracy międzyludzkiej?

PAWEŁ KOWAL: To zależy. Oczywiście ostatnio gazety skupiają się na sprawach negatywnych. Ale gdyby przejrzeć prasę regionalną, lokalną są tam dziesiątki przykładów pozytywnych, również w centralnych mediach takie przykłady są. Na to trzeba patrzeć w bardziej zniuansowany sposób. Jeśli utrzymujemy stosunki dyplomatyczne z jakimś państwem - powiedzmy w Ameryce Południowej – jest to bardzo ważne, ale dotyczy wymiany na przykład kilkudziesięciu tysięcy osób rocznie. Tutaj mamy stosunki niemal całego społeczeństwa: szkół, uczelni, redakcji itd. Trzeba na to spojrzeć z tej perspektywy - wtedy widzimy obraz bardziej zniuansowany. A w tych sprawach, w których Polska prezentuje twarde stanowisko, każdy kraj by tak robił na naszym miejscu w Unii Europejskiej. (opr.ep)