POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Naszym gościem jest Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego. Gruzja otrzymała pierwsze dostawy gazu z Azerbejdżanu. Do projektu budowy rurociągu sprowadzającego ten surowiec z Azji Centralnej przymierza się poważnie także Ukraina. W obu przypadkach ma być to początek uniezależnienia się gospodarek tych krajów od dostaw gazu rosyjskiego.Czy Polska skazana jest na dostawy gazu z Rosji, czy jednak wzorem byłych republik radzieckich możemy próbować dywersyfikować dostawy tego paliwa pozyskując go właśnie na przykład z Azerbejdżanu?
TOMASZ CHMAL: W mojej ocenie Polska nie tylko powinna, ale musi poszukiwać alternatywnych dostawców gazu do Polski. Przypomnijmy, że wydobywamy w Polsce około 30 proc. zapotrzebowania krajowego na gaz, a ponad 60 proc. eksportujemy ze Wschodu, a dokładniej z Rosji. Konieczne staje się w takiej sytuacji poszukiwanie również innych dostawców, w tym m.in. z Azerbejdżanu.
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: A skąd jeszcze Polska mogłaby ten gaz pozyskiwać?
TOMASZ CHMAL: Polska ma w tej chwili dwa projekty, które mają na celu dywersyfikację dostaw. Pierwszy projekt to oczywiście terminal na gaz skroplony na polskim Wybrzeżu w okolicach Świnoujścia. I ten projekt jest już w dużym stopniu zaawansowany jeżeli chodzi o studium wykonalności. I oczywiście projekt połączenia gazowego gazociągiem Nabuko, który być może dzięki temu, że Ukraina stara się również w ten projekt zaangażować, nabierze realnych kształtów. Przypomnijmy, że gazociąg Nabuko to połączenie ze złożami Azji Środkowej, ale również ze złożami irańskimi, które są bardzo duże. Problem z tym gazociągiem jest taki, że o nim mówi się już długo, natomiast ze względu na bardzo duże koszty związane z tą inwestycją, prace nie posuwają się do przodu tak szybko jak byśmy sobie mogli to wyobrazić.
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: A czy nasza gospodarka jest przygotowana do zmiany źródeł pozyskiwania gazu?
TOMASZ CHMAL: To jest oczywiście kwestia tego czy można być w tak dużym stopniu uzależnionym od jednego dostawcy. Bo przypomnijmy co się wydarzyło na Ukrainie czy w Białorusi. To znaczy monopolistyczny dostawca w pewnym momencie stara się wykorzystywać sytuację i dąży do podniesienia cen na gaz. Jeżeli dany odbiorca jest uzależniony od tego dostawcy to równie dobrze może sobie wyobrazić eskalowanie tych żądań i podnoszenie cen do jakichś zupełnie niewyobrażalnych kwot, czego pewnie nie można w żaden sposób wykluczyć. Żeby taka sytuacja nie miała miejsca, trzeba mieć inne możliwości.
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: A jak się przedstawia sprawa zawierania na przykład energetycznych sojuszy. Jakiego rodzaju sojusze byłyby dla nas korzystniejsze. Czy lepiej byłoby budować wspólną strategię unijną w sprawie bezpieczeństwa energetycznego czy raczej sprzymierzać się z naszymi wschodnimi sąsiadami Litwą czy Ukrainą, czy po prostu grać na własna rękę?
TOMASZ CHMAL: Ja myślę, że żadne z tych rozwiązań nie wyklucza się wzajemnie. Przypomnijmy, że Litwa jest członkiem Unii Europejskiej i współpracuje z nami w obszarze energetyki, jeżeli chodzi o rafinerię Możejki czy budowę mostu energetycznego, także elektrownię jądrową. Gaz jest również projektem do współpracy. W mojej ocenie najbardziej konieczna jest lepsza współpraca w ramach państw Unii Europejskiej. Ta współpraca, jeżeli chodzi o sektor energetyczny nie układa się najlepiej. Państwa członkowie Unii Europejskiej starają się wykorzystywać własne, indywidualne kontakty w rozmowach z partnerami ze Wschodu i to nie służy Unii Europejskiej. Jest to bardzo egoistyczna polityka, która na dłuższą metę nikomu się nie będzie opłacała. W związku z tym należałoby wzmocnić głos polski w ramach Unii Europejskiej, mówiąc konkretnie, artykułując zdecydowane postulaty, znajdywać sojuszników i wdrażać te projekty po ich akceptacji.
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Może po kryzysie energetycznym, który przeżywaliśmy także członkowie Unii Europejskiej się czegoś nauczyli i może teraz łatwiej będzie negocjować takie właśnie sprawy.
TOMASZ CHMAL: Trzeba wierzyć, że te lekcje, które w ostatnich latach państwa Unii Europejskiej odebrały powinny dać do myślenia. Myślę, że szczególnie ostatni kryzys związany z ropą naftową przez Białoruś transportowaną m.in. do Niemiec, powinien Niemcom szczególnie uświadomić, że tak naprawdę w interesie wszystkich państw Unii Europejskiej jest prowadzenie jednej polityki, a nie wielu i rozgrywanie własnych interesów przeciwko państwom członkom w końcu tego samego sojuszu.