• profesor Piotr Winczorek - konstytucjonalista
  • Audio2.34 MB
  • 26.01.2007

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: W Trybunale Konstytucyjnym odbyła się z udziałem najwyższych władz państwowych uroczystość z okazji 500-lecia opublikowania statutu Jana Łaskiego. Obecny na uroczystości prezydent Lech Kaczyński powiedział, że ta pierwsza kodyfikacja prawa polskiego była zwycięstwem praworządności nad władzą królewską. naszym rozmówcą jest pan prof. Piotr Winczorek, znawca prawa, konstytucjonalista. Panie profesorze, powiedzmy kim był Jan Łaski i czym był statut, który on stworzył?

PIOTR WINCZOREK: Jan Łaski był początkowo urzędnikiem królewskim, jeśli tak można powiedzieć, a potem był kanclerzem i wreszcie biskupem gnieźnieńskim prymasem Polski. To była  bardzo ważna postać w naszych dziejach i dla kultury w ogóle i kultury prawnej w szczególności. Żył na przełomie XV i XVI wieku.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Jaką wartość historyczną, jaką wartość wtedy i jaką teraz ma przygotowany przez niego statut, zwany Statutem Jana Łaskiego?

PIOTR WINCZOREK: Tak dokładnie to jest to statut w tym znaczeniu, że to był jeden dokument ujmujący w okładki grubej skóry rozmaite dokumenty prawne pochodzące z różnych czasów, od Kazimierza Wielkiego zaczynając, które były rozproszone, mało znane, nie docierały do ówczesnej opinii publicznej. Chodziło to, aby je uporządkować, wydać i dostęp do nich uczynić powszechnym. Ten dokument był opublikowany w postaci druku, to był jeden z pierwszych drukowanych dokumentów tego rodzaju. Rozesłany po kraju, do starostw, do ośrodków katedralnych. Bo jak założono prawo może  obowiązywać tylko wtedy, kiedy jest opublikowane i kiedy przez tą publikację może być znane jego użytkownikom. I temu właśnie warunkowi stało się zadość dzięki przygotowaniu takiego dokumentu. Ale to nie był jeden kodeks całego polskiego prawa. To był zbiór praw polskich, a do tego zbioru dołączono coś w rodzaju takiego podręcznika, który wyjaśniał pojęcia prawne i posługiwania się prawem ówcześnie obowiązującym.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Czyli możemy powiedzieć, że od tego momentu, od opublikowania Statutu Łaskiego, wprowadzona została w życie zasada urzędowego ogłaszania prawa. Panie profesorze, czy rzeczywiście przyjęcie Statutu Łaskiego, tego zbioru dokumentów prawnych, było zwycięstwem praworządności nad władzą królewską?

PIOTR WINCZOREK: Może zwycięstwo nad władzą to byłaby przesada, dlatego, że w Polsce w tamtych czasach ta władza nie była władzą absolutną. Przecież akty prawne z końca XV wieku ograniczały władzę królewską. Choćby taki akt, jak Neminem Captivbimus, według którego nikogo nie można więzić bez wyroku sądowego. Stąd też raczej można powiedzieć, że one potwierdzały zasadę ujęcia w ramy prawa władzy królewskiej, zresztą wszelkiej władzy sądowej i władzy ówczesnego Sejmu. Czyli łącznie Senatu, Izby Poselskiej, króla, bo tak wtedy rozumiano Sejm.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: W jakiej mierze dzisiaj po 500 latach Jan Łaski i statut Jana Łaskiego może być wzorem, inspiracją dla choćby sędziów Trybunału Konstytucyjnego? Bo to w Trybunale Konstytucyjnym odbyła się ta uroczystość dla tych, którzy tworzą prawo w Polsce.

PIOTR WINCZOREK: Ci, którzy tam byli, słyszeli bardzo ciekawe referaty profesorów z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Poznańskiego i zwłaszcza taki referat, który dotyczył samego tego statutu oraz epoki, w której jego wydanie miało miejsce. Dowiedzieli się, że pewne zasady prawa, które dzisiaj są znane, były znane również w ówczesnych czasach. No, choćby takie jak: prawo nie działa wstecz, że prawo nie może stwarzać sytuacji w której ktoś korzysta z tego, co czyni ze szkodą dla innych, że nie można odbierać praw dobrze nabytych. To są zasady ustrojowe również dzisiejszego prawa i okazuje się, że one również w tamtych czasach działały. To, że one są tak starożytne, tak ugruntowane w polskiej kulturze, ale także kulturze prawnej europejskiej w ogóle, bo one się od czasów rzymskich pojawiają świadczy o tym, że dzisiejsi prawodawcy i sędziowie, w tym sędziowie Trybunałów Konstytucyjnych nie mogą odstępować od tej tradycji, bo by zaprzeczyli pewnej kulturze prawnej europejskiej, która te zasady ma u swoich podstaw.