• Komitet Konsultacyjny prezydentów Polski i Ukrainy w Odessie
  • Audio2.45 MB
  • 02.02.2007

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: W Odessie odbyło się posiedzenie Komitetu Konsultacyjnego prezydentów Polski i Ukrainy. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele władz obydwu państw. Szczerze mówiąc to dawno nie było takiego spotkania, mimo że stosunki polsko-ukraińskie uważa się za wzorcowe. Czy rzeczywiście te stosunki pomiędzy naszymi sąsiedzkimi krajami są wzorcowe?

ANDRZEJ RYBAŁT ekspert od spraw polityki ukraińskiej: Myślę, że nigdy nie jest aż tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Natomiast dzisiaj podstawowym problemem  w relacjach polsko-ukraińskich jest sytuacja na ukraińskiej scenie politycznej  i właściwie brak jakichś zasadniczych decyzji, które pozwoliłyby ukraińskiej scenie politycznej nie tylko rozwiązywać problemy zewnętrzne, ale przygotowywać jakieś projekty dotyczące kreowania ukraińskiej polityki zagranicznej.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Ale czy obserwator ukraińskiej sceny politycznej jest w stanie w tym zawikłaniu, które panuje w tej chwili na Ukrainie, określić, w którą stronę tak naprawdę chce zmierzać Ukraina? Czy chce kontynuować wielowektorową politykę Leonida Kuczmy?

ANDRZEJ RYBAŁT: Społeczeństwo ukraińskie, jak pokazują badania, od dawna mówi o tym, że chce, aby niepodległa Ukraina integrowała się ze strukturami Unii Europejskiej. Natomiast ukraińscy politycy, ukraińskie elity w zależności od tego, jaką maja klasę i jak są w stanie myśleć o perspektywach własnego państwa, mówią o polityce wielowektorowości. Obecny układ rządzący oczywiście werbalnie odżegnuje się od tego terminu, który został zakorzeniony za czasów ekipy prezydenta Kuczmy. Ale tak naprawdę pracuje na to, aby ten kurs prezydenta Kuczmy -  to znaczy nie tak jednoznaczne reformowanie ukraińskiego państwa, tak aby w przyszłości można było rozpocząć rozmowy w ogóle o perspektywie członkostwa w Unii Europejskiej -  naprawdę kontynuować.  I uważa, że dla utrzymania władzy na Ukrainie będzie to wygodna retoryka dotycząca polityki zagranicznej Janukowycza.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: A jak w tej chwili układają się stosunki  polsko-ukraińskie? Czy najważniejszym problemem są te, które pojawiają się w sektorze gospodarczym?

ANDRZEJ RYBAŁT: Obecnie najważniejszym problemem polsko-ukraińskich relacji jest tak naprawdę brak nowych pomysłów na współpracę w każdej  dziedzinie. Na współpracę polityczną czy gospodarczą. Ale tak jak mówię, trudno wymagać od polskiej strony tego, aby rozwiązywała ukraińskie problemy wewnętrzne. Niestety od wielu lat jest tak, że kwestie dotyczące polityki zagranicznej to nie są kwestie priorytetowe kolejnych ekip rządzących na Ukrainie.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Wspomniał pan o tym, że tak naprawdę współczesna ekipa zaczyna kontynuować wielowektorowość w polityce zagranicznej Leonida Kuczma. A może po prostu Ukraina nie ma innego wyjścia, może to jest jedynie racjonalna polityka Ukrainy?

ANDRZEJ RYBAŁT: To nie jest jedynie racjonalna polityka, ponieważ wielowektrowość Kuczmy, 10 lat tej wielowektorowości doprowadziła do tego do czego doprowadziła, to znaczy do pomarańczowej rewolucji i do  tego, że ludzie wyszli na ulicę. Jedyne racjonalne wyjście dla każdej ekipy rządzącej bez względu na to, czy to jest ekipa zwana pomarańczową czy niebieską, to są reformy. Reformy, które przygotują państwo ukraińskie do tego, aby rozpocząć rozmowy na temat integracji z Unią Europejską.

POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: A sądzi pan, że Polska może odegrać jakąś rolę w przyspieszaniu takich reform, w ich stymulowaniu?. Ja rozumiem, że oczywiście Ukraina jest suwerennym państwem, ale jakaś pomoc może napłynąć z Polski,  nie sądzi pan?

ANDRZEJ RYBAŁT: Polska od wielu już lat mówi o tym, że jednoznacznie popiera aspiracje w polityce zagranicznej Ukrainy zmierzające do tego, aby integrować się ze strukturami  Unii Europejskiej. I tak naprawdę to obecnie niewiele więcej może zrobić, chociażby z tego względu, że kraje tzw. Starej Unii Europejskiej blokują inicjatywy polskie, służące temu, aby przeciągać  linę na Ukrainie w  stronę Brukseli. Jeśli to się nie zmieni, jeśli Polska nadal będzie właściwie jedynym krajem w strukturach europejskich, który będzie starał się przekonywać Francję i Niemcy do tego, że jednak wspieranie sił ukraińskich, które są za integracją z Unią Europejską Ukrainy ma sens, to wówczas pozostanie krajem osamotnionym. Ale tak jak mówię - trudno winić Polskę za to, co się dzieje, za marazm w ukraińskiej polityce zagranicznej. Marazm bardzo wygodny dla Moskwy i dla obecnego układu rządzącego na Ukrainie, dla  premiera Janukowycza. Bo on właśnie przekonuje Ukraińców do tego, że nie mamy wyjścia, musimy integrować się z Rosyjską Federacją, ponieważ jesteśmy zależni gospodarczo, jesteśmy zależni  od rosyjskich surowców. I ten marazm ukraińskiego społeczeństwa, który na chwilę się załamał podczas  burzliwych miesięcy pomarańczowej rewolucji, powraca i trudno się ludziom dziwić, skoro oni w swoich elitach nie widzą takich liderów, którzy byliby w stanie przeprowadzać niezbędne reformy.