Szczególnego błogosławieństwa udzielił arcybiskupowi Stanisławowi Wielgusowi papież Benedykt XVI. Zapewnił go o swojej duchowej bliskości i braterskim zrozumieniu. Z Marcinem Przeciszewskim, prezesem Katolickiej Agencji Informacyjnej, rozmawiają Halina Ostas i Maria Wieczorkiewicz
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: Jak pan komentuje list Benedykta XVI - czy jego treść może być zapowiedzią zmiany sytuacji arcybiskupa Wielgusa?
MARCIN PRZECISZEWSKI: Treść listu na to nie wskazuje. Można powiedzieć tylko tyle, że ten list - skądinąd bardzo piękny - nie oznacza w niczym zmiany sytuacji prawnej księdza arcybiskupa. Ksiądz arcybiskup Wielgus od 7 stycznia pozostaje biskupem seniorem archidiecezji warszawskiej od chwili przyjęcia jego dymisji przez papieża. Natomiast list można skomentować jako wyraz bardzo głębokiego, chrześcijańskiego humanizmu i ewangelicznej postawy ze strony Ojca Świętego Benedykta XVI wobec człowieka, który na pewno znajduje się w trudnej sytuacji, przeżywa pewnego rodzaju głęboki, osobisty dramat. Myślę, że ta solidarność w modlitwie, o której zapewnia papież, jest jak najbardziej na miejscu.
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: W liście papież zwraca się do arcybiskupa Wielgusa by podjął na nowo swoją działalność w służbie Chrystusowi w sposób, który będzie możliwy. A zatem jak pana zdaniem ksiądz arcybiskup może służyć Kościołowi w Polsce?
MARCIN PRZECISZEWSKI: W sposób, który będzie możliwy. To jest ten właściwy cytat z listu papieskiego - czyli właśnie w tej sytuacji, w jakiej znajduje się ksiądz arcybiskup Wielgus, czyli nie jako urzędujący biskup diecezji, ale jako arcybiskup senior. I tutaj można wskazać na przykład co najmniej kilkunastu biskupów seniorów w Polsce, którzy są na emeryturze. Przecież przeniesienie na emeryturę biskupa bynajmniej nie oznacza końca jego działalności duszpasterskiej czy publicznej. A wiemy, że ksiądz arcybiskup Wielgus jest w pełni sił i - jeżeli tak można powiedzieć w skrócie - energii twórczej i może podejmować posługę dla dobra Kościoła na bardzo, bardzo szerokich polach. Posługę ewangelizacyjną, duszpasterską, sakramentalną... Przecież jako kapłan, jako biskup będzie sprawować sakramenty. Wreszcie może pełnić posługę naukową, bo jest przecież wybitnym intelektualistą, naukowcem, znanym historykiem filozofii i nauka jest pasją jego życia. Sądzę więc, że ksiądz profesor Wielgus będzie nadal bardzo aktywny jako jeden z czołowych filarów intelektualnych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Sądzę, że będzie też ważnym autorytetem publicznym, bo ksiądz arcybiskup Wielgus ma zmysł trafnego komentowania pewnych zjawisk publicznych. I na pewno taki głos też jest potrzebny jako głos Kościoła.
POLSKIE RADIO DLA ZAGRANICY: W czwartek sąd lustracyjny ma zdecydować, czy wszcząć autolustrację arcybiskupa Wielgusa. Jego sprawy badały już dwie komisje: kościelna, i powołana przez rzecznika praw obywatelskich. Obie stwierdziły, że są dowody, iż arcybiskup Wielgus zobowiązał się do współpracy z wywiadem PRL i wyrażał do tego gotowość. Czy gdyby doszło do procesu arcybiskupa Wielgusa, to można się spodziewać jakichś nowych rozstrzygnięć?
MARCIN PRZECISZEWSKI: Tego ja nie wiem. Trzeba jednak wyjaśnić, że jeżeli taki proces w Sądzie Lustracyjnym by nastąpił, to następuje w innym porządku niż porządek kościelny i te dwa porządki są wobec siebie autonomiczne, zgodnie zresztą z zasadą konkordatu. Sąd może sądzić czy rozpatrywać sprawę księdza arcybiskupa jako obywatela zgodnie z obowiązującym prawem. Natomiast Kościół kieruje się dodatkowo także prawem kościelnym i pewnymi normami stanowionymi przez siebie. I taką normą główną w obecnym czasie, wobec ewentualnego rozliczania sprawy lustracji, jest memoriał Episkopatu z sierpnia ubiegłego roku, gdzie ewentualna współpraca ze służbą bezpieczeństwa została określona jako grzech. W tym kontekście trzeba patrzeć na decyzje kościelne.