• Łukasz Kulesa, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych
  • Audio1.92 MB
  • 24.04.2007

 

Łukasz Kulesa

Stany Zjednoczone zaproponowały Rosji współpracę w ramach systemu antyrakietowego. Amerykański sekretarz obrony Robert Gates na spotkaniu z rosyjskim ministrem obrony zaoferował Rosjanom wspólną pracę nad ulepszeniem tarczy antyrakietowej. Propozycja dotyczy wymiany informacji.
Gates po raz kolejny zapewnił Rosjan, że tarcza antyrakietowa i jej elementy, które mają być zainstalowane w Polsce i Czechach nie są skierowane przeciw Rosji. Łukasz Kulesa analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Paweł Lekki.

PAWEŁ LEKKI: Amerykanie rozpoczęli swoistą ofensywę. Robert Gatek, czyli amerykański sekretarz obrony, prowadził rozmowy w Moskwie, spotyka się także z polskimi politykami, by rozmawiać o tarczy i o tym - szczególnie w Rosji - jak Rosję wciągnąć do tego projektu. Czy to są realne zamierzenia amerykańskie?

ŁUKASZ KULESA: Amerykanie zorientowali się na początku tego roku, że kompletnie przegrywają tą publiczna debatę o tarczę co do tego, czy Iran czy Korea Północna rzeczywiście stanowią zagrożenie. Oni musieli się tłumaczyć z tego, że działają jednostronnie, że zmniejszają bezpieczeństwo Europy i wreszcie, że irytują Rosję. Czy też wręcz, że grożą Rosji dlatego, że zmieni się ta strategiczna równowaga pomiędzy Rosją i Stanami Zjednoczonymi. Zatem Amerykanie zdecydowanie przeszli do ofensywy dyplomatycznej. W Europie zaczęli mówić o tym, że tarcza będzie przecież bronić również większości terytorium naszego kontynentu. W Rosji, że Rosja jak najbardziej może się do tego projektu włączyć, że Stany Zjednoczone są otwarte na wszystkie możliwości współpracy technicznej.

PAWEŁ LEKKI: Co więcej - także Robert Gates mówił o tym, że Rosjanie będą mogli korzystać z danych zbieranych przez ten system i będą te dane dla nich dostępne. Czyli to powinno poprawić wtedy ich bezpieczeństwo.

ŁUKASZ KULESA: Tak, te wstępne propozycje obejmują również, jak to określili Amerykanie, głęboko posuniętą integrację systemów obrony przeciwrakietowej. Co by to oznaczało? Że te oba systemy byłyby ze sobą połączone, systemy radarowe wczesnego ostrzegania, z pozoru może się to wydawać dla Rosjan atrakcyjne, ale tak naprawdę nie do końca. Rosjanie mówię, że przecież oznaczałoby to, że Stany Zjednoczone mają dostęp do wszystkich ich tajemnic wojskowych, że mogą korzystać z tego, co jest unikalnym dorobkiem radzieckiej i rosyjskiej myśli technicznej.

PAWEŁ LEKKI: Powróćmy do tej wielkiej amerykańskiej ofensywy. Jak pan sądzi, na ile ona może być skuteczna, na ile może zmienić rosyjskie stanowisko wobec tej tarczy i jak to wygląda z polskiej perspektywy? Czy to jest korzystne, że Amerykanie z Rosjanami rozmawiają o tej tarczy z punktu widzenia polskich interesów?

ŁUKASZ KULESA: Należy rozpatrzyć o co właściwie chodzi Rosji. Jeżeli rzeczywiście trafne byłyby argumenty, że Rosja nie jest wystarczająco informowana o tarczy, że czuje się wyłączona z tego całego projektu, że właściwie nie wie o co chodzi, to wtedy rzeczywiście amerykańska propozycja stanowi tutaj dobrą odpowiedź i Rosjanie powinni się cieszyć, że zaproponowano im tego rodzaju współpracę. Ale nie o to Rosji chodzi. Krytyka projektu tarczy stanowi świetną okazję do tego żeby zwiększyć pozycję Rosji na arenie międzynarodowej, żeby pokazać państwom europejskim na przykład, że Stany Zjednoczone zachowują się nieodpowiedzialnie, natomiast Rosja jest tym odpowiedzialnym państwem, które troszczy się o bezpieczeństwo globalne, troszczy się o to, że być może rozpocznie się nowy wyścig zbrojeń. Zatem wydaje mi się, że niezależnie od tego jakie korzyści techniczne Amerykanie by zaproponowali Rosjanom, Rosja nie zmieni swojego stanowiska. Co to oznacza dla Polski? Stany Zjednoczone odpowiadają tym krytykom, którzy mówią, że Stany Zjednoczone nic nie robią, żeby te rosyjskie obawy rozproszyć. Tutaj widać, że Sany Zjednoczone rzeczywiście przedstawiają Rosji jakiś pakiet. Prawdopodobnie Rosja go odrzuci, ale dla nas to jest dobrze, bo część tych krytyków tarczy antyrakietowej, krytyków Polski, być może zmieni swoje poglądy. Natomiast oczywiście nie ma mowy, żeby Rosja uzyskała prawo veta w stosunku do tego całego projektu. Tutaj chodzi tak naprawdę o to, czy dajemy jakiemuś innemu państwu prawo do współdecydowania o naszej własnej polityce bezpieczeństwa i obrony.