- Minister Tadeusz Iwiński o Polakach w Iraku
- 11.05.2003
- Jaka będzie polska obecność w Iraku?
-
Polacy chcą, by jak najwięcej państw uczestniczyło - i to za aprobatą Organizacji Narodów Zjednoczonych - w stabilizowaniu sytuacji w Iraku. Rozmawiał o tym m.in. podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych z politykami amerykańskimi minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz. Dlaczego na takim właśnie rozwiązaniu nam zależy?
Min. Tadeusz Iwiński z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - Chodzi o to, że Organizacja Narodów Zjednoczonych ma największe tradycje i ogromny dorobek oraz doświadczenie, jeśli chodzi o zarządzanie obszarami, regionami, terytoriami, które są czy były terenem walk bratobójczych, wojen, przewrotów wojskowych. I tu nie trzeba sięgać do przykładów z lat 50-tychczy 60-tych, ale nawet do ostatnich, takich jak Kosowo, Afganistan, Timor, który zyskał niepodległość po wyjściu spod panowania indonezyjskiego. Chodzi więc o wszechstronne działanie dotyczące przywracania normalnego życia, jak funkcjonowania administracji, ale także służby zdrowia, edukacji, pomocy humanitarnej. Zajmują sie tym szczególnie wyspecjalizowane agendy i organizacje ONZ o dużym doświadczeniu.
- Panie ministrze, już wiadomo, że Polacy obejmą dowództwo w jednej z czterech stref w Iraku, a tymczasem według niemieckich ekspertów wojskowych polska armia nie ma wystarczającego potencjału by organizować wielkie operacje takie, jak zarządzanie strefą stabilizacyjną w Iraku. Potrzebni nam zatem będą sojusznicy, czy znajdziemy takich, mimo mało przychylnego stanowiska Niemiec?
Min. T. Iwiński - My mamy doświadczenie. Polscy żołnierze są na Wzgórzach Golan i w Libanie, a byli we wszystkich częściach świata, od Indochin po Biatrę w Afryce. Natomiast rzeczywiście chcemy, żeby w tę działalność były zaangażowane inne państwa. Stąd polska propozycja, by dowództwo korpusu polsko-niemiecko-duńskiego, które znajduje się w Szczecinie, mogło się sprawdzić w rzeczywistych działaniach właśnie w Iraku. Polską strefę to prawdopodobnie będzie północny Kurdystan. Jest to strefa najbardziej rozwinięta, gdzie są ogromne złoża ropy naftowej. Sytuacja może być o tyle łatwiejsza dla Polaków, że tam istnieją od dziesiątków lat pewne kurdyjskie struktury administracyjne, więc można je wykorzystać. Ważne jest żeby taka odpowiedzialność spoczywała na większej liczbie krajów i na większej liczbie dowódców wojskowych, wywodzących się z różnych państw.
- Polskim kandydatem na wiceszefa Biura ds. Odbudowy i Pomocy Humanitarnej w Iraku jest pan prof. Marek Belka. Czy objęcie przez tego wybitnego ekonomistę stanowiska może przyczynić się do zwiększenia prestiżu Polski w świecie?
Min. Tadeusz Iwiński - Przez wiele lat prof. Belka był ekspertem i doradcą w Albanii, która wyszła ze stalinowskiego wariantu komunizmu istniejącego do początku lat 90-tych. Jeździł tam regularnie i w imieniu Banku Światowego i Funduszu Walutowego. Prof. Belka ma tez duże doświadczenie w innych rejonach. Wydaje się, że to jest dobra kandydatura.