Przetrwały przedmioty


Do dziadka dzwonią w nocy. Nie zapala światła, żeby nie budzić żony. Bierze okulary z nocnej szafki, nie może trafić stopami w sandały pod łóżkiem. Na bosaka idzie w pidżamie do przedpokoju.
Tam dopiero włącza lampkę.
- Halo - prawą ręką podnosi ebonitową słuchawkę, a lewą z przyzwyczajenia bierze aparat z czarną tarczą. W ciągu dnia lubi rozmawiać, ciągnąć za sobą po mieszkaniu długi, specjalnie przedłużony przez mojego tatę kabel telefoniczny. Co jakiś czas nadeptuje go albo potyka się o niego.
- Do Isssraela - męski głos syczy zawsze to samo. - Ssspie***laj do Isssraela.
Dziadek próbuje wyobrazić sobie tego pracownika Urzędu Bezpieczeństwa, który budzi go od tygodnia.
- A ty do Egiptu - odpowiada mu. - Bo tam osłów potrzebują.


(fragment rozdziału "Telefon")


Podobno zdarza mu się napisać jedno słowo dziennie. Podobno każde zdanie ogląda ze wszystkich stron. Walczy, pisząc, przede wszystkim ze sobą. I pewnie dlatego na jego nową książkę przyszło nam czekać pięć lat. Ale naprawdę - było warto!

Mikołaj Łoziński opublikował właśnie "Książkę". Jego poprzednia powieść, "Reisefieber", była głośnym debiutem, krytycy mówili, że na jej kartach odżył świat jak z filmów Bergmana. Pisarz dostał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, wiele innych ważnych wyróżnień, był wśród nominowanych do NIKE. A ta nowa rzecz jest, choć to moje zdanie skromne, jeszcze lepsza...

To jest pięknie napisana historia o rodzinie. Chciałoby się powiedzieć – opowieść rodzinna, opowieść o najbliższych Mikołaja Łozińskiego, on sam jednak zastrzega – babcie, dziadkowie, druga żona dziadka, rodzice, starszy brat okazali się jedynie być pierwowzorami bohaterów literackich, tylko wybrane fragmenty opowieści są prawdziwe, reszta to fikcja, a przez to – to co prawdziwe też stało się fikcją. Tak twierdzi pisarz, a ja przyznaję, to dość bezpieczny zabieg. Ale można też na tę książkę i na działania pisarza spojrzeć inaczej – dostajemy oto uniwersalną przypowieść o historii Polski, o ludziach w niej obecnych, nie poprzez uczestnictwo w wielkich wydarzeniach, ale doświadczających ich następstw. „Książka” to udana próba opowiedzenia losów kraju w oparciu o życie garstki bliskich sobie osób. I może dopowiedzmy, bo to ważne – to rodzina polsko-żydowska.

Historię bohaterów, opisanych w książce, Mikołaj Łoziński opowiada poprzez przedmioty (to także wyjaśnia w pewnym sensie tytuł). Najprostsze, bo jak zauważa sam autor – wojnę w polsko-żydowskich rodzinach przeżyły właśnie tylko takie. I kolejne rozdziały – jest ich jedenaście – noszą takie proste tytuły, by wymienić kilka: „Telefon”, „Fifka”, „Klucze”, „Maszynka do włosów”, „Zeszyt”. Losy bohaterów są w „Książce” skomplikowane tak bardzo, jak tylko było to możliwe w Polsce w drugiej połowie XX wieku. Dziadek-Żyd, pozostawiający pierwszą żonę, żyjący z nową, ale wciąż pozostający w doskonałych stosunkach z pierwszą partnerką. Wyjątkowe trio, spotykające się co weekend i jedzące wspólnie obiad. Dziadek, odmawiający wyjazdu do Izraela po Gomułkowskiej nagonce z marca 1968 roku. I drugi dziadek, po drugiej stronie barykady, do końca życia zagorzały komunista, do końca życia przywdziewający mundur żołnierza Wojska Polskiego, odseparowany od świata, zamykający wszystko na dziesiątki kluczy, rozwiedziony, żyjący z byłą żoną przez ścianę. W nienawiści. Są rodzice bohatera, których małżeństwo rozpada się niedługo po jego przyjściu na świat, jest starszy o wiele lat brat, jeżdżący nieco już zużytym samochodem.

To są fragmenty, zapiski z przeszłości, historie opowiedziane, zasłyszane, przetworzone, zapewne każdy z członków rodziny Łozińskich, tych pierwowzorów bohaterów, zapamiętał je inaczej. Mikołajowi udało się jednak w ładny i nienachlany sposób to wszystko skomponować. Zdania są proste, wycyzelowane, sam autor przyznaje, że nad niektórymi siedział kilka dni, że nad liczącym 36 stron i dla niego chyba najważniejszym rozdziałem „Klucze” pracował rok! A, choć tematy trudne, wiele rzeczy udało się przemycić między wierszami i niejednokrotnie jest zabawnie. Świetny jest rozdział „Paczki”, w całości złożony z listów, wysyłanych przez jedną z babć do przyjaciółki za granicą, do takiej, która wyjechała w marcu ’68 roku. Dowiadujemy się z niego – poprzez opowieść o losach najbliższych – co właśnie wydarzyło się w Polsce – festiwal „Solidarności”, stan wojenny. Wszystko ładnie opowiedziane i niedopowiedziane.

I jeszcze jedna ciekawa rzecz. Między rozdziałami Mikołaj Łoziński zamieścił fragmenty rozmów, wypowiedzi rodziców i starszego brata. Z początku pełni entuzjazmu – na wieść, że „Książka” powstanie, powoli zaczynają dopytywać się o kolejne rozdziały, chcą w nie ingerować, by na końcu ojciec mógł wyznać, że oto syn stał się niebezpieczny, że trzeba przy nim uważać.

Udana to i naprawdę godna polecenia lektura. O Polsce ostatnich kilkudziesięciu lat dowiemy się z niej o wiele więcej niż z dziesiątek podręczników. Więcej takich "Książek"!



Mikołaj Łoziński, "Książka", Wydawnictwo Literackie 2011
Komentarze do artykułu (326)
komentarze od 206 - 210 z 326
  • 206 15.11.2014 19:52 Insufficient funds http://www.sbfunite.co.uk/about/ amitriptyline hcl 10 mg migraines In one of the more improbable proposals, a local developer, Rod Lockwood, has floated a plan to buy Belle Isle for $1 billion and turn it into a libertarian commonwealth where residents would pay a $300,000 citizenship fee. But public officials have expressed determination to keep Belle Isle open to the public, and Orr's spokesman, Bill Nowling, on Wednesday dismissed the Lockwood proposal as "out of the mainstream."
    Jasmine
  • 207 16.11.2014 17:20 real beauty page http://www.businessroadshow.ch/index.php/vip.html Lovegra For Women The original drive for a political solution to the conflict,dubbed the "Geneva" plan and calling for a transitionalgovernment with full power, went nowhere as Assad refused tocede power, and the opposition insisted that he could not be apart of any new political order in the country.
    Rubin
  • 208 16.11.2014 17:20 What university do you go to? http://www.recession-sessions.com/buy/ Order Griseofulvin They have signed Billy Vunipola from Wasps and he gives them a lot more physicality in the back row in attack and defence. As a carrier he is powerful, but also in defence he makes it very difficult for teams to offer an attacking game through the midfield.
    Antone
  • 209 16.11.2014 17:20 I'm a member of a gym http://www.businessroadshow.ch/index.php/vip.html Buy Lovegra Online A new National Curriculum introduced by the Coalition will narrow pupils’ horizons by failing to give them the “knowledge, skills and experience” needed in all subjects, it was claimed.
    Tyson
  • 210 16.11.2014 17:20 What do you do? http://www.beechwooddental.ie/index.php/prices/ Vigora Oil James Thickett, Ofcom’s Director of Research, said: “Our research shows that increasingly families are gathering in the living room to watch TV just as they were in the 1950s – but now delivered on bigger, wider and more sophisticated sets.
    Fredrick
komentarze od 206 - 210 z 326
podpis:

mail:

komentarz:

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Polskie Radio S.A. nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Komentarze zawierające wulgaryzmy (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.), będą usuwane.