Franciszek Starowieyski (1930-2009)

Nie mam pojęcia skąd Franek tyle wiedział; to był wielki erudyta, wybitny artysta, życzliwy ludziom człowiek -  tak określił zmarłego w poniedziałek Franciszka Starowieyskiego jeden z jego najbliższych przyjaciół Marek Mielniczuk. Franciszek Starowieyski zmarł w poniedziałek w Warszawie. Miał 79 lat.

 "To był facet z wielką klasą. To był człowiek renesansu, miał niesłychaną erudycję, czasem myślę, że to jest taki nasz Leonardo da Vinci, jego otwartość na wiedzę była po prostu imponująca" - powiedział Mielniczuk.

Mielniczuk był jednym z ostatnich, którzy odwiedzili chorego na serce Starowieyskiego w szpitalu. "W sobotę w szpitalu byłem ja, jego brat i żona, siedliśmy we troje. Powiedział mi, że odchodzi. Bardzo bolała go bezradność, to był człowiek, który cenił tężyznę fizyczną. Zapamiętałem Franciszka jako wysportowanego, pięknego mężczyznę" - wspominał.  

 Z Markiem Mielniczukiem rozmawiały Jolanta Miszkurka i Katarzyna Gizińska.