"Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy to już za sobą" -
powiedział przez telefon satelitarny kapitan uwolnionego wczoraj przez
somalijskich piratów norweskiego statku "Bow Asir". Razem ze statkiem
wolność odzyskała jego 27- osobowa załoga, wśród której jest pięciu
Polaków.
Kapitan Bjoernar Vageng, kierując się
względami bezpieczeństwa, odmówił odpowiedzi na pytanie, gdzie znajduje
się statek i dokąd płynie. "Poruszamy się jak na polu minowym, z wielką
ostrożnością. Jesteśmy sami na morzu, wokół nas nie widać żadnych
jednostek" - powiedział norweski kapitan. Poinformował, że cała załoga
jest zdrowa, ale bardzo zmęczona.
Statek został zwolniony
przez porywaczy po otrzymaniu przez nich okupu wysokości dwóch milionów
400 tysięcy dolarów. Taka sumę podają norweskie media. Armator, który
musiał ją wypłacić, odmawia potwierdzenia tego faktu.
W skład
załogi porwanego 26 marca norweskiego chemikaliowca, pływającego pod
banderą Wysp Bahama, oprócz pięciu Polaków, wchodzi 19 Filipińczyków,
Rosjanin i Litwin.