Karp '08
Już po raz 9ty przygotowaliśmy specjalną płytę z Karpiem w roli głównej.
Ale nie tylko Karp ’08 sprawi Państwu w tym roku radość...
Mamy nadzieję, że z przyjemnością wsłuchają się Państwo w podarowane przez zaprzyjaźnionych Artystów utwory.
Mamy też literacki bonus...
Słowa: Grzegorz Wasowski (refrenu: Kuba Strzyczkowski)
Muzyka: Grzegorz Turnau (refrenu: Wojciech Kaleta)
Krok po kroku, krok po kroczku,
Najpiękniejsze w całym roczku,
Idą święta, idą święta…
Czy śnieg pada, czy nie pada –
To dla karpia zawsze biada,
Zero Gwiazdki, żadna feta –
Tylko śliska galareta.
Gdy mróz zetnie wody lodem,
My musimy trwać pod spodem,
A do tego sieci armia
Chwyta nas i was dokarmia.
Nie ma też nad sobą sądu
Rybak, co użyje prądu,
Czyż nie byłoby etyczniej
Tak bez prądu, akustycznie?
Proszę pań i proszę panów,
Nasze życie jest do chrzanu
Lecz panowie, oraz panie,
Nie musimy kończyć w chrzanie.
Pisał wszak już Pliniusz Starszy:
By nie robić z karpi farszy,
I że jeśli chcesz już drąga
Użyć – użyj go na pstrąga.
Krok po kroku, krok po kroczku,
Najpiękniejsze w całym roczku,
Idą święta, idą święta…
Przykro żyć w obrębie granic,
W których rybę mają za nic.
No to, jak to mówią: chodu,
Trzeba spływać. Z samochodu
Nie skorzystam, hydroplanem
Nie pofrunę, zgodnie z planem,
Bo bezpieczniej tuż pod wodą,
Kontentując się przyrodą.
Bez walizki, butów, płaszcza
Zawsze łatwiej będzie, zwłaszcza,
Że nie trzeba żadnej wizy,
Aby wpłynąć do Tamizy.
Krok po kroku, krok po kroczku,
Najpiękniejsze w całym roczku
Idą święta, idą święta…
Big Ben znudził mnie po prostu,
Tak jak widok Tower Mostu,
Ale może przez migrenę
Zaostrzyłem tak ocenę.
No a dzisiaj, że tak powiem,
Jestem w siódmym stawie, bowiem
Zwykłą rybą hodowlaną
Będąc, płynę w dal Sekwaną.
Nim noc z blasku dzień obedrze,
Zdążę przyjrzeć się Katedrze
Notre Dame i jeszcze z wody
Łypnąć okiem na Plac Zgody.
Cóż za widok, aż nie wierzę,
Mieć przed sobą Eiffela Wieżę,
Pozazdrości ten i ów, że
Byłem także tuż przy Luwrze.
Jeśli miałbym jakieś skargi,
To jedynie na ryb targi,
Czemu na tym dziwnym świecie
Nie my was, lecz wy nas jecie?
Krok po kroku, krok po kroczku,
Najpiękniejsze w całym roczku
Idą święta, idą święta…
Będą jeszcze inne rzeki,
Aż odnajdę kraj daleki,
Kraj mityczny, gdzie przodkowie,
Żyli sobie tam jak człowiek –
Szanowani, w blasku szczęścia,
I w całości, a nie w częściach.
Z opowieści mego taty,
Wiem, że kraj ów, to… Karpaty.
A ze wspomnień mojej matki
Wiem z kolei, że… Karpatki
Są przysmakiem tam, nektarem
Słodszym niźli karpic harem.
„Choć tu kończy się dziennika
Treść, to z wiedzy mej wynika,
Że na Karpat był nabrzeżu
Tato, nim legł na talerzu.
Lecz ten co mi Tatę spożył
Nie za dużo dłużej pożył,
Bo mu Tato stanął ością,
O czym donieść chcę z radością”.*
Krok po kroku, krok po kroczku,
Najpiękniejsze w całym roczku,
Idą święta, idą święta…
* Mówi Łuska – córka Karpia – wtrącenie mówione