• Czesław Niemen - ostatni wywiad
  • 29.01.2004
Czesław Niemen - wokalista, kompozytor, aranżer, poeta - zmarł po ciężkiej chorobie. W ankiecie tygodnika „Polityka” uznany został za najwybitniejszego polskiego wokalistę XX wieku. Pozostała jego muzyka, jego piosenki, utrwalone także przez Polskie Radio w wielkim cyklu płytowym wydanym w ubiegłym roku „Niemen od początku”. Mieliśmy okazję rozmawiać z Czesławem Niemenem po promocji II-giej części tego cyklu, w połowie grudnia ub. roku. Jeszcze wtedy miał wiele planów...
Oto ta rozmowa - ostatnia - z Czesławem Niemenem.

CZESŁAW NIEMEN: Na 12-tu płytach zawarty został tzw. dorobek z dwóch dekad, lat 60-tych i 70-tych. Jest to jednocześnie swoisty pamiętnik. Nie zajmowałbym się tym w ogóle, gdyby nie konieczność, a konieczność jest taka, że przyszły nowe technologie, a winylowych płyt nikt już prawie nie słucha. Większość dawnych słuchaczy i posiadaczy moich płyt już chyba nie ma w swoim domu gramofonów. I z tego powodu podjąłem się takiej trochę syzyfowej pracy.

RADIO POLONIA: To są pana kolejne płyty, tylko przetworzone elektronicznie, wydane oczywiście już jako krążki CD.

CZESŁAW NIEMEN: Tak, przeniesione po prostu na nośnik cyfrowy. Z tradycyjnych taśm, na szczęście nie z płyt, ponieważ dawny monopolista - Polskie Nagrania - udostępnił mi taśmy. I dzięki temu mogłem to jakoś na tyle dobrze wymasterować, bo to tak się mówi, że one brzmią rzeczywiście w tej chwili bardzo dobrze, bo „odszumione” i pozbawione charakterystycznych trzasków płyty winylowej.

RADIO POLONIA: „Marionetki”, „Katharsis”, „Idea Fix”, na koniec „Post Scriptum” - to tytuły tych płyt, to są lata 70-te. Zaś wcześniejszy cykl - to również wcześniejsze lata i te pana piosenki, z którymi pan na ogół jest utożsamiany.

CZESŁAW NIEMEN: Tak. Zaczynałem w 1962 roku. Powoli zaczynałem śpiewać rock and rolla i ktoś uważny, kto będzie śledzić całą drogę mojej kariery, na podstawie tych 12-tu płyt zorientuje się, że rzeczywiście przeszedłem niesamowitą metamorfozę.

RADIO POLONIA: Na samym początku - przypomnijmy - były takie piosenki, jak „Dziwny jest ten świat”, „Pod papugami”, „Mimozami jesień się zaczyna”, „Sen o Warszawie” i wiele, wiele innych.

CZESŁAW NIEMEN: To nie początki, to był już taki zaawansowany okres. Bo początkowo śpiewałem z gitarą piosenki południowoamerykańskie. I dopiero później zająłem się rock and rollem ze świata, który do nas docierał. Przetwarzałem to i powoli pisałem własne piosenki. „Dziwny jest ten świat” napisałem dopiero w 1967 roku. Pamiętam słynny występ w Opolu, dość kontrowersyjny.

RADIO POLONIA: Ale dzisiaj ta piosenka jest uważana za klasykę, można powiedzieć, polskiej piosenki, a także za klasykę w pana dorobku.

CZESŁAW NIEMEN: Tak, piosenka ma ten walor, że jest ponadczasowa, ponieważ świat nie przestał być dziwny. Mnie jest przykro z tego tytułu, bo ja bym chciał żeby świat wypiękniał wreszcie. Ale cóż...

RADIO POLONIA: Ale wróćmy do tego albumu, tych płyt, które ilustrują to, co pan robił w latach 70-tych. We wstępie pisze pan, że odszedł od poezji lirycznej w stronę poezji publicystycznej. I tutaj nie sposób nie zauważyć wielkiego zafascynowania Norwidem. Dlaczego Norwid?

CZESŁAW NIEMEN: Dlatego Norwid, ponieważ jego poezja stała się ponadczasowa. Ona jest aktualna właściwie do dziś, bo porusza wiele aspektów dotyczących człowieczeństwa, postępowania, a wreszcie sprawy mentalne, one są wciąż aktualne. A przecież poeta tworzył w XIX wieku.

RADIO POLONIA: Może to zafascynowanie Norwidem wynika także z tego, że pan w jakiejś mierze jest do niego podobny?

CZESŁAW NIEMEN: Miło mi to słyszeć. Oczywiście ja nie pretenduję, jakkolwiek użyłem takiej przenośni. Bo kiedyś sam poeta w swojej twórczości podnosił ten temat, że później wnuk odczyta jego pismo. Współcześni Norwida byli przyzwyczajeni do poezji romantycznej, a on już był postromantyczny. Ale przede wszystkim ta właśnie publicystyka, te morały w zasadzie, one były niemiłe współczesnym. One dalej nie są miłe dla ludzi, którzy z moralnością są na bakier. Tak to wygląda. Więc ja powiedziałem, że czuję się tym późnym wnukiem, który odczytał pismo. Zarzucali mi różne rzeczy, że szargam poezję, że w ogóle nie rozumiem, co śpiewam. I to jest bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe, ponieważ ja żadnego wiersza nie wybrałem przypadkowo. Teraz, kiedy słuchałem po latach, masterując te płyty, nagle stwierdziłem, że do dziś mają one podwójną siłę i moc oddziaływania. Myślę, że jeszcze długo będzie tak, zanim świat nie wypięknieje.