-
Odcinek nr 2603
Data emisji 06.01.2007
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
Swieto Trzech Króli to wedlug Justyny najwyzszy czas, by rozebrac usychajace bozonarodzeniowe drzewko. Do pomocy próbuje bezskutecznie zmobilizowac Gienka i Krysie Piekarska. Ci jednak nie ukrywaja, ze nie maja na to najmniejszej ochoty, co swoja droga doprowadza Justyne do furii. Gienek pochloniety jest lektura ksiazki, o której zreszta chetnie opowiada ciekawej swiata Krysi. To slynna ostatnio „Gorzka chwala. Polska i jej los” opisujaca dzieje panstwa polskiego w okresie dwudziestolecia miedzywojennego. Krysia jednak przyszla do Gienków w konkretnym celu. W ramach zadania domowego ma napisac wypracowanie o dzielnicy, w której mieszka. Dziewczynka liczy na pomoc wujka Gienka w tej sprawie. Ten zagadniety przez nia, chetnie opowiada zarówno o Powislu swojego dziecinstwa, jak i o dzisiejszych planach i bolaczkach dotyczacych tej czesci Warszawy. Jego wyklad zostaje jednak przerwany przez nagle przyjscie Stacha. Jest on niezwykle ciekawy rezultatów dzisiejszej wizyty Gienka u Gruszczynskiego. Jak wiadomo przeciez, równiez na niego padlo podejrzenie o kontakty z SB w okresie PRLu. Gruszczynski zdolal uzyskac status pokrzywdzonego, ma wiec dostep do swoich akt, dzieki czemu moze sie skutecznie bronic przed falszywymi oskarzeniami. Gienek jednak nie planuje na razie podejmowac zadnych kroków. Czuje sie niewinny i nie zamierza udowadniac „ze nie jest wielbladem”. Stach jest jednakze przeciwnego zdania. Na przykladach stara sie uswiadomic bratu, ze na atak trzeba reagowac natychmiast – dawac odpór i nie pozwalac obrazac swojego dobrego imienia. Tymczasem w pokoju obok Wisia juz od godziny wysluchuje zwierzen swojego goscia. To Stella, która przyszla podzielic sie swoimi klopotami sercowymi. Jak twierdzi, jej relacje z Tadeuszem Szymkowowskim nie ukladaja sie najlepiej, a coraz bardziej staje sie odczuwalny dystans, jaki dzieli dotychczasowych kochanków. Okazuje sie, ze dosyc duza róznica wieku coraz mocniej daje sie Stelli we znaki, a wysoki poziom zycia, jaki zapewnil jej Szymkowski niestety przestaje jej wystarczac. Nie ukrywa zreszta faktu, ze w jej zyciu od pewnego czasu pojawil sie inny mezczyzna. Wisia, choc z pewnoscia nie jest uszczesliwiona rola powierniczki, jaka upatruja w niej raz Stella, a raz Tadeusz, to jednak cierpliwie wysluchuje zwierzen. Obiecujac dyskrecje, zegna sie ze swoim gosciem, a sama przechodzi do drugiego pokoju. Tam czeka juz Tomek, który przyszedl podzielic sie z tesciami uslyszanymi przed chwila rewelacjami. Jest wsciekly. Wlasnie dowiedzial sie, ze jego brat Mietek wystapil do sadu o uniewaznienie testamentu wuja Feliksa, by w ten sposób pozbawic zapisu Renie. Zapowiada, ze tej sprawy tak nie zostawi…
-
Odcinek nr 2602
Data emisji 30.12.2006
pobierz »
Autor: Jerzy Janicki
Ostatnie przedsylwestrowe popoludnie Wisia i Stach postanawiaja spedzic w mieszkaniu Gienków. Chca wreszcie spokojnie porozmawiac, a poza tym Stach musi znalezc kasete z pewnym bardzo starym nagraniem piosenki. Jak sie bowiem okazuje, kilka dni temu odezwala sie do niego Renia Piekarska – pierwsza zona Tomka, z prosba o odnalezienie w domowym archiwum Matysiaka noworocznej koledy, nagranej przed laty przez wuja Feliksa Kurkowskiego. Malzonkowie podejrzewaja, ze moze to byc jedynie pretekst, a prawdziwy powód niespodziewanego kontaktu kobiety z dawna rodzina moze sie wiazac z poczynaniami Mietka Piekarskiego, chcacego obalic korzystny dla Reni testament wuja. Nie jest im jednak dane spokojnie porozmawiac na ten temat, gdyz w domu bez przerwy dzwoni telefon. Nie ma sie co dziwic – wszak to dzis imieniny Gienka i wiele osób chce zlozyc solenizantowi zyczenia. W koncu udaje sie odnalezc poszukiwana piosenke, która Stach natychmiast postanawia odsluchac. Na razie jednak nic z tego nie bedzie, gdyz wlasnie odezwal sie dzwonek do drzwi. To Feliks Grabowski. Wdzieczny za pamiec o nim w czasie swiat, przyszedl teraz, by zlozyc Matysiakom noworoczne zyczenia. Choc chce zaraz uciekac, zostaje jednak na dluzej skutecznie zatrzymywany przez gospodarzy. Wypytywany zwierza sie, ze niestety nie kandydowal ponownie w ostatnich wyborach samorzadowych, a wiec nie sprawuje juz mandatu radnego stolicy. Nie widzi dla siebie miejsca w polityce, gdzie górnolotne hasla wyborcze nijak maja sie do otaczajacej nas szarej rzeczywistosci. Mimo zmiany ekipy rzadzacej nadal pozostaja przeciez nierozwiazane takie problemy jak: brak lózek szpitalnych, nieskoordynowana komunikacja miejska czy fatalny stan ulic. Rozmowe przerywa wejscie Gienka, który wlasnie wraca z miasta. W drodze do domu spotkal listonosza, u którego zasiegnal informacji na temat obecnej sytuacji panujacej w Poczcie Polskiej. Az trudno wyobrazic sobie do jak nieludzkich rozmiarów rozrosla sie tam biurokracja, której konsekwencja jest obarczanie doreczycieli obowiazkami niemozliwymi do spelnienia. Poniewaz Grabowski chce odwiedzic jeszcze Danusie Grzelakowa, prosi wiec Wisie by go do niej zaprowadzila. Zaraz po ich wyjsciu zjawia sie na Dobrej Antek Borkiewicz. Jego niewesola mina, nie wrózy dobrych wiesci. Pociagniety za jezyk postanawia sie zwierzyc ze swoich powaznych zmartwien. Jak opowiada, konflikt w jego najblizszej rodzinie osiagnal juz apogeum. Jego zona nie wytrzymala napietych relacji z narzeczona Jacka, prowokujaca swoim zachowaniem ciagle nieporozumienia. Po kolejnej klótni Marysia spakowala walizke i wyjechala do Austrii – do swojej matki. Malo tego. Tego samego dnia wyjechal do Francji równiez Jacek zabierajac ze soba swoja narzeczona. Efekt tego jest taki, ze Antek zostal zupelnie sam i w zaistnialej sytuacji czuje sie kompletnie osamotniony i zagubiony. Jego utyskiwania przerywa dzwonek telefonu. To Renia, która chcialaby sie upewnic czy na pewno moze liczyc na odnalezienie tej noworocznej koledy, o która prosila. Ma szczescie, bo koleda jest juz przygotowana i gotowa do odbioru. A na razie Matysiak postanawia zademonstrowac jej fragment, puszczajac tasme do sluchawki telefonu. Na koniec Stach jako przedstawiciel calej rodziny Matysiaków sklada wszystkim sluchaczom najlepsze zyczenia noworoczne.
-
Odcinek nr 2601
Data emisji 23.12.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
W przeddzien wigilii Bozego Narodzenia w mieszkaniu Matysiaków trwaja swiateczne przygotowania. Wlasnie z wizyta do Justyny wpadla Joasia Szymucha, a zaraz za nia zjawil sie Adam Grzelak, dzwigajac ze soba wspaniala zywa choinke. Jak sie okazuje, spelnil w ten sposób prosbe swojego ojca – Józia, który przynajmniej w tej czynnosci chcial odciazyc Gienka. Miedzy mlodymi – Joasia i Adamem nawiazuje sie wyrazna nic porozumienia, gdyz nie dosc, ze sa w tym samym wieku, to równiez oboje przygotowuja sie do matury. W tej sytuacji Justyna rzuca pomysl, by moze zblizajaca sie studniówke spedzili razem… Na razie jednak zostawia ich samych z tym pomyslem, a sama przenosi sie do pokoju, w którym wypoczywa Gienek. Drzewko przyniesione przez mlodego Grzelaka staje sie przyczynkiem do dyskusji o zwyczajach swiatecznych. Nie sposób rozsadzic dylematu czy lepsza jest zywa czy tez sztuczna choinka oraz czy dla tzw. tradycji mozna narazac zywe karpie na wszystkie te meczarnie, jakie zmuszone sa przechodzic zanim trafia na swiateczny stól. Rozmowe przerywa wizyta Janka Bocianowskiego, którego Justyna zabiera natychmiast do swojego pokoju. Niestety, wlasnie wychodza juz Adam i Joasia, którzy zegnajac sie z domownikami skladaja wszystkim serdeczne zyczenia. Pozostawiony sam sobie Gienek postanawia zajrzec do kuchni, gdzie Wisia z Dorota uwijaja sie przygotowujac swiateczne potrawy. Po cichu licza na pomoc Gienka, ale ten wymiguje sie jak tylko moze od tych kuchennych obowiazków, podjadajac przy tym co smaczniejsze kaski. Przeganiany przez kobiety ucieka z powrotem do pokoju. W sama pore, gdyz wlasnie rozdzwonil sie telefon. To Antek Borkiewicz, który chce potwierdzic swoja wizyte na Dobrej w drugi dzien swiat. Matysiak upewniwszy sie, ze drzwi do kuchni sa szczelnie zamkniete wykreca numer telefonu do Elzbiety, by w cieplych slowach zyczyc jej wesolych swiat. Zaraz potem dzwoni jeszcze pani Ludka Chryplewiczowa, która serdecznosci chce zlozyc na rece samej Doroty. Przy okazji malzonkowie rozmawiaja o swiatecznych planach. Ostatecznie musza podliczyc liczbe gosci na kolacji wigilijnej i ustalic sprawe prezentów gwiazdkowych. Nie moga przeciez o nikim zapomniec – ani o dozorcy, ani o swoim listonoszu, ani nawet o chorym Feliksie Grabowskim. Tymczasem w drugim pokoju Justyna konczy wlasnie rozmowe ze swoim gosciem. Jest troche speszona, gdyz Janek nie dosc, ze przyniósl jej prezent pod choinke to w dodatku na pozegnanie dal jej calusa. Wyraznie widac, ze dziewczyna nie bardzo wie, jak ma sie zachowac. W zaistnialej sytuacji Bocianowski taktownie opuszcza mieszkanie Matysiaków. Justynie nie jest jednak dane w spokoju zastanowic sie nad tym incydentem, gdyz niemalze natychmiast wpada do jej pokoju Malgosia Piekarska. Zblizajace sie swieta wprowadzily ja w fatalny nastrój. Nie umie pogodzic rodzinnej atmosfery z ogromna tesknota, jaka czuje za swoim bylym partnerem - Markiem. Jest zrozpaczona, rozgoryczona i bliska placzu. Zwierzenia przerywa nagle Gienek, który glosno przywoluje pomocników do ubierania choinki. Na koniec przedstawiciele rodziny Matysiaków – Wisia, Dorota i Gienek skladaja wszystkim sluchaczom najlepsze bozonarodzeniowe zyczenia.
-
Odcinek nr 2600
Data emisji 16.12.2006
pobierz »
Autor: Jerzy Janicki
Odcinek jubileuszowy z okazji 50-lecia powiesci radiowej "Matysiakowie", z wykorzystaniem postaci Narratora oraz z fragmentami archiwalnych odcinków (z lat 1956, 1957, 1960, 1962 oraz 2001) i okolicznosciowymi piosenkami.
Dzisiejszy dzien to w rodzinie Matysiaków wyjatkowe swieto. Stach i Wisia postanowili bowiem uczcic uplywajace dzien wczesniej piecdziesieciolecie obecnosci ich rodziny na Dobrej. Niecierpliwie czekaja juz tylko na Dorote i Gienka, którzy wyszli do sklepu po wino. Dzwonek do drzwi nie oznacza jednak jeszcze ich powrotu. To Feliks Grabowski, który nieswiadom niczego zdecydowal sie odwiedzic swoich dawnych sasiadów. Zaskoczony tortem na stole i niezwyklym wystrojem mieszkania próbuje sie w pierwszej chwili wycofac, ale zostaje skutecznie zatrzymany przez gospodarzy. Na pewno nie bedzie niczego zalowal, gdyz Stach przygotowal na dzisiejsze popoludnie nie lada atrakcje. W swoim domowym archiwum znalazl bowiem nagrania z rozmowami jego najblizszych i znajomych sprzed lat. Na tasmach, które odtwarza mozna uslyszec niezapomniane glosy Heleny i Józefa Matysiaków, Wojtka i Bronka Grzelaków, Zosi Kotlarzówny, Klemensa Kolasinskiego, Stefanii Fraczakowej, Halinki Raczkówny czy nastolatka Gienia. Stach prezentuje równiez piosenki, które przed laty ukladal i spiewal. Wspomnienia przerywa dzwonek do drzwi. To Antek Borkiewicz. Pamietal o dzisiejszej uroczystosci i postanowil dolaczyc do grona swietujacych. Wisia, Stach i Antek postanawiaja wiec podziekowac swoim wiernym sluchaczom za 50 wspólnie spedzonych lat proszac ich o dalsza obecnosc...
-
Odcinek nr 2599
Data emisji 09.12.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
Do Matysiaków wpadl z przyjacielska wizyta dawny mieszkaniec kamienicy przy Dobrej – Stefan Raczka. Niestety, Gienek ucial sobie wlasnie popoludniowa drzemke, dlatego Dorota jest zmuszona sama przyjmowac goscia. Stefan nie jest w najlepszym nastroju. Przez lata pobytu za granica odzwyczail sie od szarej, polskiej rzeczywistosci. Narzeka wiec na bezczynnosc wladz samorzadowych, które nawet przy okazji wyborów nie sa w stanie pochylic sie nad zwyklymi codziennymi sprawami. Skarzy sie na zupelny brak zainteresowania takimi sferami jak kultura, parki miejskie czy ulatwienia dla osób niepelnosprawnych. Ze smutkiem zauwaza, ze zamiast dbac o zielen miejska coraz bardziej sie ja uszczupla, czego najlepszym przykladem sa plany budowy osiedla mieszkaniowego na polanie lasu kabackiego. Wszystko to jednak nic w porównaniu z rozbudowana do przesady polska biurokracja, która pietrzac na kazdym kroku tysiace przeszkód jest w stanie zabic kazda inicjatywe gospodarcza. Stefan sam ma pod tym wzgledem jak najgorsze doswiadczenia, gdyz zaczal juz zalatwiac najwazniejsze formalnosci zwiazane z zalozeniem wlasnej kafejki. Poniewaz ma to byc wspólne przedsiewziecie Raczków i Matysiaków, przyszedl on wyjasnic Dorocie wszystkie kolejne kroki zwiazane z rejestracja takiego interesu. Okazuje sie, ze przede wszystkim trzeba sporzadzic biznesplan i znalezc odpowiedni lokal, najlepiej w jakims strategicznym miejscu. Bardzo przydalaby sie pomoc jakiegos zaufanego prawnika, który pomóglby przedrzec sie przez meandry procedur. Rozmowe przerywa nagle wejscie Wisi, która slyszac o temacie rozmowy wpada na pomysl by o porade poprosic Ize Jedrzejczakowa, która przeciez ostatnio intensywnie uzupelnia swoja wiedze prawnicza. Matysiakowa przy tej okazji wyraza swoja nadzieje, iz prace w kafejce znajdzie takze jej Stach, który, jak wiadomo, od roku pozostaje bez zatrudnienia. W koncu przypomina sobie sprawe, z która przyszla do Doroty – oznajmia jej wiec, ze podobno bratowa Zygmunta Kotlarza ponownie wygrala wybory, co jak mozna sie domyslac doprowadza sklóconego z nia Zygmunta do szalu. W koncu Wisia zaprasza Stefana do swojego mieszkania, na co ten chetnie sie zgadza. Tymczasem Dorota postanawia zagladnac do pokoju, w którym wypoczywa jej maz. Chce mu zrelacjonowac rozmowe ze Stefanem i podzielic sie z nim swoimi obawami dotyczacymi spólki z Raczka. Gienek ma niestety wieksze zmartwienie i w chwili obecnej trudno jest mu myslec o czymkolwiek innym. Kilka godzin temu dowiedzial sie bowiem, iz w jego zakladzie pracy funkcjonuje plotka, ze kiedys wspólpracowal z SB. Matysiak nie ma pojecia skad sie moglo wziac takie niedorzeczne pomówienie. Dorota pociesza go, ze to na pewno jedynie zwykla ludzka zawisc, a w najgorszym wypadku czyjes zakusy na jego stanowisko. Dywagacje malzonków przerywa krótka wizyta Danusi Grzelakowej. Przyszla ona poinformowac, ze przenosi sie na kilka dni do Leona Szybinskiego. Jak wyjasnia, ma on powazne zapalenie oskrzeli i calodobowa opieka bliskiej osoby jest w tej chwili niezbedna. Matysiakowie obiecuja zajac sie w tym czasie mieszkaniem Danki. Po jej wyjsciu domowy spokój glosna muzyka, jaka dobiega z pokoju Justyny. Jak domyslaja sie rodzice, ich córka w ten sposób odreagowuje jakis powazny stres. Moze on byc wynikiem sytuacji, w której Justyna znalazla sie po niedawnych andrzejkach spedzonych razem z Jankiem Bocianowskim zamiast ze swoim chlopakiem.