-
Odcinek nr 2593
Data emisji 28.10.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
Justyna prowadzac z Mundkiem telefoniczna rozmowe próbuje ustalic szczególy dotyczace jej wizyty w Kaliszu. Wybiera sie tam bowiem na uroczystosc Wszystkich Swietych w zastepstwie przebywajacej wciaz we Frankfurcie Doroty. Justyna chce odwiedzic grób swoich dziadków ze strony matki, a przy okazji zwiedzic miasto, w którym wychowala sie Dorota. Dziwi sie temu przysluchujaca sie rozmowie Malgosia. Ona sama najblizsze dni zamierza spedzic w Warszawie. Liczy na to, ze zblizajacy sie czas zadumy wypelniony wizytami na odswietnie wygladajacych cmentarzach i jej przyniesie wyciszenie i ukojenie nerwów. Jak sama przyznaje przezywa obecnie bardzo trudny okres w swoim zyciu. Na pogorszenie jej nastroju wplynelo przypadkowe spotkanie jej bylego partnera – Marka. Przywolalo ono dawne uczucia i na nowo obudzilo stlumione ból i rozpacz. Córka Gienka nie jest w stanie do konca zrozumiec kuzynki. Wydaje sie jej, ze ja i Romka nie laczy juz tak gorace uczucie, szczególnie ze ostatnio ich wzajemne relacje ulegly pogorszeniu. Malgosia delikatnie sugeruje, iz przyczyna tego stanu rzeczy moze byc coraz czestsza obecnosc w poblizu kuzynki Janka Bocianowskiego. Córka Kasi dochodzi do wniosku, ze w jej wypadku najlepszym rozwiazaniem bedzie znalezienie sobie jakiejs pracy. Stale zajecie wypelniloby nadmiar wolnego czasu, zajelo mysli i czesciowo usamodzielnilo. Dziewczyny wychodza do mieszkania Piekarskich, o czym zawiadamiaja rozmawiajacych w pokoju obok Wisie i Stacha. Matysiakowa zwierza sie mezowi ze swoich spostrzezen, jakie poczynila podczas wizyty na cmentarzu u swoich rodziców. W czasie porzadkowania grobu Zarebskich, mimo oczekiwan nie zdolala zauwazyc zadnej z mieszkajacych od lat w poblizu wiewiórek. Ze smutkiem stwierdza, ze zwierzeta musialy wyginac. W czasie pogawedki stara sie tez namówic meza na wypad do miasta w celu kupna nowych butów. Ten jednak miga sie jak moze, wymawiajac sie zlym nastrojem. Dopiero po wielu namowach zdradza zonie przyczyne swojego zlego samopoczucia. Byl bowiem swiadkiem kradziezy kieszonkowej w autobusie. Niestety braklo mu odwagi, by zareagowac w odpowiednim momencie. Alarm podniósl z powaznym opóznieniem, kiedy sprawcy zdolali sie oddalic z miejsca zdarzenia. Stach dreczony teraz wyrzutami sumienia oskarza sie o tchórzostwo. Wisia nie jest jednak az tak jednoznaczna w swojej ocenie – wie ze strach to ludzkie uczucie i kazdego moze spotkac. Rozmowe przerywa dzwonek do drzwi. To siostra Tadeusza Szymkowskiego – Iza, która zaraz po powrocie do Warszawy postanowila przyjsc przywitac sie z Matysiakami. Zwierza sie ona z przykrego zdarzenia, które spotkalo ja doslownie przed chwila w drodze na Powisle. Gdy przez nieuwage weszla na jezdnie w niedozwolonym miejscu, nadjezdzajacy wlasnie samochód zatrzymal sie i wyskoczyla z niego mloda kobieta. Obrzucila ona Jedrzejczakowa stekiem obrazliwych wyzwisk, po czym czulac sie do siedzacego obok niej mezczyzny odjechala zostawiajac oniemiala Ize na srodku ulicy. Kolejny dzwonek do drzwi zbiega sie wyjsciem Izy do lazienki. Wchodzi Stella, zdenerwowana swoim spóznieniem na spotkanie z siostra narzeczonego. W glosnych i ostrych slowach skarzy sie na kobiete, która malo nie weszla jej pod kola. Krzyki Stelli wywoluja z lazienki Jedrzejczakowa. Zdumione kobiety staja naprzeciw siebie ze zgroza stwierdzajac, ze juz sie przeciez znaja…
-
Odcinek nr 2592
Data emisji 21.10.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
Wchodzaca do mieszkania Gienków Kasia Piekarska zastaje oczekujace juz nia Wisie oraz Aniele Grzelakowa. Zona Tomka przeprasza za spóznienie, które spowodowane jest fatalnie dzialajaca komunikacja miejska w Warszawie. Piekarskiej nie jest w stanie pocieszyc nawet projekt instalacji nowych wiat przystankowych, gdyz jej zdaniem pomysl jest nieprzemyslany i niedostosowany do polskich warunków klimatycznych. Rozmowe kobiet przerywa dzwoniacy telefon. To Piotrek Matysiak, który chce sprawdzic czy jego siostra gotowa jest do wyjazdu. Jeszcze tego samego dnia rodzenstwo wybiera sie w odwiedziny do ojca przebywajacego wciaz w szpitalu we Frankfurcie. Poniewaz Justyny nie ma chwilowo w domu, Wisia obiecuje przekazac jej informacje, ze za godzine Piotrek zjawi sie po nia na Dobrej. Aniela Grzelakowa postanawia wyjawic cel swojej wizyty. Ma klopoty wychowawcze ze swoimi wnuczkami i liczy, ze Kasia jako matka i doswiadczony pedagog bedzie umiala jej pomóc. Jak sie okazuje obie dziewczynki staly sie niegrzeczne, krnabrne, a zamiast nauka zainteresowane sa przede wszystkim nowymi ciuchami i kosmetykami. Dotyczy to szczególnie starszej Malinki, której zachowanie, jak twierdzi Aniela jest nie do zniesienia. Kasia zgadza sie porozmawiac zarówno z sama Malinka, jak i jej wychowawczynia, dowiedziawszy sie jednak, ze wraz z Grzelakowa i jej wnuczkami pomieszkuje pan Pawelek zmienia radykalnie zdanie. Jest bowiem przekonana, ze to wlasnie obecnosc tego obcego przeciez mezczyzny jest przyczyna zlego zachowania dziewczyn. Widzac u boku swojej babci nieznajomego czlowieka stracily poczucie bezpieczenstwa we wlasnym domu i teraz buntuja sie przeciwko zaistnialej sytuacji. Wdowa po Wojtku Grzelaku jest oburzona. Uwaza, ze to niemozliwe, zeby jej bezinteresowna pomoc mogla wywolywac tak fatalne skutki. Dziekuje za niestosowne - jej zdaniem - rady i smiertelnie obrazona wychodzi. Po jej wyjsciu Wisia robi córce wymówki. Nie podoba jej sie sposób, w jaki potraktowala dobra znajoma. Kasia nie daje sie jednak przekonac i twardo obstaje przy swoim. Przy okazji postanawia zwierzyc sie matce ze swojego dylematu. Dostala propozycje pracy na prywatnych kursach jezyka angielskiego, gdzie placa jest dwukrotnie wyzsza niz w szkole, w której obecnie pracuje. Dla Matysiakowej jednak stabilizacja, jaka daje panstwowa posada wazniejsza jest od chwilowo wyzszych zarobków. Coraz ostrzejsza rozmowe przerywa Malgosia, która zapomniawszy kluczy do mieszkania tutaj postanowila szukac matki. Dziewczyna jest wyraznie rozdrazniona i rozgoryczona. W cierpkich slowach zarzuca zarówno matce, jak i babci zupelny brak zainteresowania jej sprawami. Bliska placzu zwierza sie, ze nie potrafi zapomniec o swojej ostatniej milosci. Kobiety sa zdruzgotane. Podejrzewaja, ze zachowanie Malgosi musialo zostac spowodowane przypadkowym spotkaniem jej bylego mezczyzny. Kasia postanawia dogonic Malgosie, by spróbowac z nia jeszcze porozmawiac, zas Wisia przekonana, ze jedyna osoba, która jest w stanie znalezc wspólny jezyk z wnuczka jest jej Stach. Telefonuje do niego z prosba o jak najszybszy powrót do domu. Dzwonek do drzwi oznacza wizyte kolejnego goscia. To sasiad Matysiaków -Tadeusz Szymkowski. Oznajmia on Wisi, ze wkrótce powraca do kraju jego siostra - Iza Jedrzejczakowa. Po ponad dwudziestoletnim pobycie w Kanadzie postanowila wraz z mezem wrócic na „stare smieci”. Poczatkowo zamieszkaja oni u brata, co bardzo cieszy Wisie pamietajaca Jedrzejczakowa jeszcze z jej wizyt na Powislu sprzed lat. Jak sie jednak okazuje wiadomosc ta byla jedynie pretekstem dla sasiada, który tak naprawde chce uzyskac od Matysiakowej jakies informacje na temat swojej narzeczonej. Stella nie nocowala bowiem w domu i od poprzedniego dnia nie ma od niej zadnych wiadomosci. Szymkowski jest zmartwiony tym faktem, ale równoczesnie wsciekly i pelen podejrzen. Nagle odzywa sie jego telefon komórkowy. To Stella, która obwieszcza swój powrót do domu.
-
Odcinek nr 2591
Data emisji 14.10.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
Przebywajaca w Warszawie Dorota gosci u siebie w mieszkaniu Wisie Matysiakowa i Józia Grzelaka. Jak sie okazuje, Dorota przyjechala do domu tylko na kilka dni, a sprowadzila ja tutaj koniecznosc zalatwienia najwazniejszych spraw. W zastepstwie Gienka chce dostarczyc zwolnienie lekarskie do jego zakladu pracy. Stan zdrowia Matysiaka nie jest jeszcze na tyle zadowalajacy, by mozna bylo w tej chwili myslec o jego powrocie do Warszawy, szczególnie ze ostatni nawrót dolegliwosci sercowych wywolal u niego apatie i przygnebienie. Dorota zwierza sie rozmówcom z checi odwiedzenia swojej szkoly, w której prowadzona jest z jej inicjatywy akcja, majaca na celu propagowanie wsród uczniów zdrowych zasad zywienia. Ma jednak watpliwosci, czy jej obecnosc bylaby tam pozadana. Wywiazuje sie dyskusja, której tematem jest problem otylosci wsród dorastajacej mlodziezy. Bardzo duzy wplyw maja tutaj takie czynniki jak zle nawyki zywieniowe i brak aktywnosci fizycznej, polaczone z bierna postawa rodziców wobec takiego stanu rzeczy. Dorota dzieli sie z bliskimi swoimi spostrzezeniami dotyczacymi wygladu stolicy. Jej dluzszy pobyt we Frankfurcie sprawil, ze jest w stanie spojrzec z perspektywy na polska rzeczywistosc, majac do tego pewna skale porównawcza. Zona Gienka przywoluje obraz Warszawy, jaki dane jej bylo ogladac z okna autobusu w czasie powrotu do domu. Przywitalo ja miasto brudne, smierdzace, zaklejone reklamami, straszace dziurawymi jezdniami i chodnikami. Pogawedke przerywa gwar dobiegajacy zza okna. Okazuje sie, ze powodem tych wrzasków jest bezdomny, który starajac sie znalezc przydatne mu odpadki przeszukuje pobliskie smietniki. Doprowadza to do szalu dozorce domu przy Dobrej, który lzac i przezywajac biednego czlowieka stara sie go przepedzic z podwórka. Dorota staje w obronie bezdomnego, który nie wyrzadzajac nikomu zadnej krzywdy stara sie po prostu jakos przezyc. To spotyka sie jednak z replika Wisi, która racje upatruje po stronie pana Edwarda. W koncu to nikt inny, ale wlasnie on bedzie musial posprzatac balagan, jaki pozostawil po sobie bezdomny czlowiek. Aby nie zaostrzac dyskusji na ten dzielacy kobiety temat, Wisia postanawia dyplomatycznie udac sie do kuchni w celu przygotowania poczestunku. Zachecony przez Dorote Józio opowiada o kolejnym absurdzie, jaki ostatnio dotknal ich miasto. Oto powstala niedawno uchwala, która wprowadzajac wyjatki do ustawy antyalkoholowej zezwala na handel i spozywanie alkoholu w najbardziej reprezentatywnych miejscach miasta. Nie sposób zrozumiec, jaki cel oprócz szerzenia demoralizacji i upadku obyczajów ma miec stanowienie takiego prawa. Grzelak przytacza tez historie niedzwiedzia z wroclawskiego zoo, który od osmiu lat przetrzymywany jest w klatce tak ciasnej, ze nie ma mozliwosci nawet sie w niej obrócic. Dowiedziawszy sie, ze Justyna przebywa u Kasi, syn Danki postanawia tam zejsc. Chce bowiem prosic Justyne, by pomogla przygotowac sie jego Adasiowi do matury z jezyka polskiego. W tym momencie Dorota odbiera telefon od stajacego przed domem Antka, któremu zepsuty domofon uniemozliwia wejscie na góre. Na szczescie Józio jest jeszcze na schodach, obiecuje wiec zejsc i wpuscic krewnego. Tymczasem Wisia informuje szwagierke o najswiezszych wydarzeniach w rodzinie Borkiewiczów .Jak slyszala, przyjechal tam niedawno Jacek, który sprowadzil tutaj równiez swoja narzeczona i jak na razie mlodzi mieszkaja razem z Antonim i Marysia. Wreszcie dociera Antek. Jest bardzo przygnebiony i bez zbednej namowy daje upust swoim zalom. W gorzkich slowach skarzy sie na swoja przyszla synowa. Jej brak kultury osobistej, wyczucia, dobrego smaku, a wreszcie lenistwo i brak szacunku dla pozostalych domowników doprowadzaja go wrecz do obledu. Jedynym rozwiazaniem jest zdaniem Borkiewicza znalezienie mlodym osobnego lokum, szczególnie ze sam Jacek nie widzi w zachowaniu dziewczyny niczego zlego i nie stara sie jakos zaradzic narastajacemu problemowi. Jak sie jednak okazuje glównym powodem wizyty Antoniego na Dobrej jest zupelnie inna sprawa. Sprowadzila go tutaj zblizajaca sie data imienin Jadwigi. Wrecza wiec mile zaskoczonej Matysiakowej bukiet pieknych kwiatów, skladajac przy tym serdeczne zyczenia. Zachwyty solenizantki przerywa dzwiek telefonu. To dzwoni Olga - zastepczyni Doroty z zaproszeniem na wieczorne spotkanie w szkole z okazji Dnia Nauczyciela. Wisia nie ma zadnych watpliwosci, ze szwagierka koniecznie powinna sie tam zjawic.
-
Odcinek nr 2590
Data emisji 07.10.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
W toczacej sie rozmowie telefonicznej zarówno Justyna, jak i towarzyszacy jej Stach próbuja uzyskac od przebywajacej we Frankfurcie Doroty jakies informacje na temat stanu zdrowia Gienka. Niestety, Dorota nie ma dla nich pocieszajacych wiesci. Rekonwalescencja chorego nie przebiega bowiem tak szybko jak oczekiwaliby tego jego najblizsi. Gienek mial niestety nawrót bólów wiencowych, co odbilo sie negatywnie takze na jego kondycji psychicznej. Wszystko to odwlecze zapewne jego powrót do domu, który wedlug obecnych prognoz nastapi nie wczesniej niz na przelomie pazdziernika i listopada. Stach stara sie pocieszyc bratanice. Kto wie, czy ciezkie przejscia nie wplyna pozytywnie na jej ojca, uwrazliwiajac go na sprawy, na które dotychczas nie zwracal po prostu uwagi. Pogawedka z Justyna wywoluje u Matysiaka nagly przyplyw wspomnien z okresu wczesnej mlodosci. Przywoluje wiec obraz domu rodzinnego, w którym wraz z mlodszym bratem i siostra cioteczna Zosia wychowywal sie w atmosferze ciepla i milosci, jaka w trudnych latach powojennych potrafili stworzyc rodzice – Helena i Józef Matysiakowie. Relacje duzo starszego Staszka z rozbrykanym nastolatkiem Gieniem poskramianym jedynie surowa reka ojca i dobrocia matki nie zawsze ukladaly sie tak dobrze jak obecnie. Matysiak jest równiez wyraznie zadowolony z powstalej nici porozumienia w stosunkach pomiedzy jego wnuczka a bratanica. Justyna wyrazajac swój podziw wobec niezaleznosci Malgosi, jednoczesnie zwierza sie wujowi ze swoich obaw, leków, niepewnosci. Rozmowe przerywa przyjscie dawnego sasiada Matysiaków – Stefana Raczki. Jak zapewnia, jego wizyta motywowana jest checia zasiegniecia informacji o stanie zdrowia Gienka. Oferuje tez swoja pomoc w ewentualnym transporcie chorego do Warszawy. Domownicy dziekuja za troske, choc pomoc prawdopodobnie nie bedzie potrzebna. Jest przeciez Piotrek ze swoim samochodem, a poza tym nalezy pomyslec czy w stanie, w jakim znajduje sie chory, nie bylby korzystniejszy powrót pociagiem. Rozwazania te przerywa nagle wejscie Wisi, która przyprowadza spotkana po drodze Joasie Szymuche. Justyna zabiera córke Elzbiety do swojego pokoju. Zachecony przez Matysiaków Stefan opowiada o planach biznesowych, które chcialby zrealizowac wspólnie ze swoja siostra Halina oraz Gienkiem i Dorota. Pragnie otworzyc na Woli punkt gastronomiczny, w którym posilic mogliby sie zapracowani w ciagu dnia urzednicy pracujacy w pobliskich biurowcach. Lokal ten wieczorem przeobrazalby sie w przytulna zaciszna kawiarnie. Okazuje sie, ze prace przy tym przedsiewzieciu móglby znalezc sam Stach, który mialby zajac sie przygotowywaniem programu muzycznego serwowanego w kawiarni. Matysiak obiecuje przemyslec uslyszana propozycje, a tymczasem zabiera Raczke do swojego mieszkania, by pokazac mu „stare katy”. Wisia postanawia sprawdzic czy nie potrzeba czegos rozmawiajacym w pokoju obok dziewczynom. Justyna dzieli sie wrazeniami z pierwszego tygodnia studiów na kulturoznawstwie. Mlodsza o rok Joasia z lekka nuta zazdrosci patrzy na swoja rozmówczynie, która w przeciwienstwie do niej samej nie dosc, ze ma juz mature i jest na studiach, to w dodatku przezywa milosc u boku wspanialego chlopaka. Problem jednak w tym, ze Justyna wcale tego ostatniego nie jest taka pewna… Dziewczyny postanawiaja wykorzystac jeden z ostatnich cieplych dni i wychodza na spacer do pobliskiego parku. Zawiadamiaja o tym Wisie, która zajeta jest rozmowa z Leonem Szybinskim. Przyszedl on na Dobra pod nieobecnosc Danki, by prosic Matysiakowa o pomoc. Nie jest bowiem w stanie przekonac Grzelakowej, ze nie mial nic wspólnego z wizyta jego znajomej Sabiny w Zakopanem. Byl to wynik jej osobistej intrygi, o której Szybinski nic nie wiedzial. Wisia stara sie pocieszyc rozzalonego Leona, sugerujac ze zachowanie Danusi jest przejawem zazdrosci, a ta moze byc tylko znakiem rodzacego sie z jej strony uczucia.
-
Odcinek nr 2589
Data emisji 30.09.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
Wisia nie kryje swojego zdenerwowania z powodu kolejnego absurdu, z jakim sie dzis spotkala w przychodni Stacha. Danke, która z uwaga wysluchuje relacji bratowej, nie dziwi kolejna glupota w sluzbie zdrowia. Tym razem okazuje sie, ze pacjent musi wpierw zapisac sie na wizyte do lekarza pierwszego kontaktu, aby odebrac wyniki badan potrzebne do specjalisty. Jednakze, aby dostac do lekarza rodzinnego trzeba odczekac co najmniej kilka tygodni lub tez wystac z samego rana numerek w kolejce. To ostatnie rozwiazanie przyjal wlasnie Stach, którego spotkalo to przykre zdarzenia. Nie bylo innej rady. Wisia postanowila wyreczyc meza i sama stanela w dwugodzinnej kolejce. Grzelakowa pyta o zdrowie Gienka. Okazuje sie, ze brat czuje sie juz lepiej. Nadal jednak przebywa w szpitalu, gdzie przeprowadzono balonikowanie i koronarografie. Wisia porusza sprawe Leona Szybinskiego. Danka nie chce jednak na jego temat rozmawiac, gdyz czuje sie rozgoryczona, po tym, jak nieoczekiwanie w Zakopanem pojawila sie pani Sabina. Wisi jednak zal pana Leona. Goraca dyskusje przerywa przyjscie Piotrka, który równiez chce dowiedziec sie o zdrowie ojca. Piotr chcialby odwiedzic ojca w szpitalu we Frankfurcie, lecz Dorota twierdzi, ze Gienek teraz potrzebuje przede wszystkim duzo spokoju i odpoczynku. Danka zbiera sie do wyjscia. Wisia prosi ja, aby jeszcze przez chwile zostala. Piotrek zwierza sie, ze ma powazny klopot z pania Zuzanna Przeswiecinska, która ma uprzedzenia do Marcina, przyjaciela Piotrka. Odkad Zuzanna dowiedziala sie, ze jej wspólnik jest gejem, nie chce podac mu reki i w ogóle powiedziala, ze nie chce z kims takim dalej wspólpracowac. Piotrek opowiada ciotkom o swoim przyjacielu.. Wywiazuje sie dyskusja na temat orientacji homoseksualnej. Wisia informuje Piotrka, ze Justyna i Malgosia rozpoczynaja studia. Justyna miala dylemat, w jakim stroju pójsc na inauguracje roku akademickiego na jej Wydziale. Na Dobrej zjawia sie dawno niewidziany gosc – Ola Szymkowska. Kobieta wrócila wlasnie od córki mieszkajacej w Belgii. Okazuje sie, ze Tadeusz zalatwil przez znajomego z Liege prace dla Ewy. W podziekowaniu pasierbica przekazala przez Ole list i maly prezent dla Tadeusza. Szymkowska chce wiec zaczekac u Matysiaków na bylego meza. Woli nie wchodzic w droge Stelli. Ola pyta o plany malzenskie Tadeusza. Wisia oznajmia jednak, ze na razie nikt nie wspomina o dacie slubu. Szymkowska jest tym zaskoczona.