• Promocja polskich miast za granicą
  • 30.08.2006
RADIO POLONIA: „Tu warto żyć.” „Miasto spotkań, morze możliwości” – polskie miasta ścigają się coraz bardziej o pozycję w kraju i w Europie. Walczą o turystów i inwestorów. Na promocję potrafią przeznaczyć do 5 milionów złotych rocznie. Czy ta promocja jest dobra czy rzeczywiście możemy mówić o nasileniu promocji polskich miast? – pan Grzegorz Kiszluk, redaktor naczelny magazynu „Brief”, poświęconego marketingowi terytorialnemu.

GRZEGORZ KISZLUK, redaktor naczelny magazynu „Brief”: Rzeczywiście jest ruch w interesie. Można rzeczywiście stwierdzić, że w ostatnim czasie, pewnie trzeba mówić o ostatnich dwóch – trzech latach, coraz więcej miast zaczyna rozumieć, że promocja to coś co daje efekty w postaci zwiększenia inwestycji czy ilości wizyt turystów. Dobrze opracowana strategia promocyjna prowadzi do stworzenia dobrego wizerunku regionu, a to napędza biznes i przede wszystkim właśnie mieszkańcy regionu odnoszą z tego powodu korzyści.

RADIO POLONIA: Wrocław chce być postrzegany jako miasto kultury, Kraków przyciąga tradycyjnie niepowtarzalnym klimatem i zabytkami, a mniej bogaty w zabytki Poznań stawia na organizowanie konferencji i kongresów. Czy to jest właśnie sposób na to, by zainteresować swoim miastem, by zachęcić turystów i biznesmenów?

GRZEGORZ KISZLUK: Jest taka zasada marketingowa, bardzo popularna i bardzo sprawdzona, która mówi: „Wyróżnij się albo zgiń”. Chodzi o to, że jeżeli chcemy cokolwiek sprzedać, czy jest to produkt, usługa, idea czy jak w tym przypadku miejsce trzeba znaleźć coś, co jest unikatowe, co jest właściwe tylko dla naszego otoczenia. Akurat te miasta, która pani wymieniła, to są miasta, które rzeczywiście są najbardziej aktywne, ale mają też najwięcej atutów do tego, żeby się promować. To są właściwe kierunki, ale muszę państwu powiedzieć, że bardzo dużo ciekawych rzeczy dzieje się również w mniejszych miejscowościach. Co roku w Kraśniku na wiosnę organizowana jest taka konferencja, która nazywa się „PR Regionu”. Na tę konferencję przyjeżdża około 100 przedstawicieli ze 100 różnych miejsc w Polsce. Proszę sobie wyobrazić, że oni wszyscy mają już ze sobą materiały promujące ich region, oni wszyscy chodzą na korytarzach i na sesjach, są ubrani w koszulki z logo swoich miejsc, z hasłem swojej miejscowości i widać, że jest coraz więcej strategii rzeczywiście przemyślanej. I widać, że takie słowo jak marketing, które jeszcze ciągle trochę budzi u większości ludzi strach, zaczyna być popularne. Dlatego, że marketing jest takim zbiorem narzędzi do sprzedawania produktów, usług i idei, które to narzędzia zapewniają sukces nie tylko w biznesie, ale również sukces jeżeli chodzi o akcje społeczne czy o akcje właśnie samorządów terytorialnych.

RADIO POLONIA: I rzeczywiście te miasta, o których mówimy Wrocław, Poznań czy Kraków znają tę zasadę o której pan mówi, wyróżnij się czymś. Bo na przykład Wrocław już w tym roku odnotował rekordową liczbę turystów. A jak na tym tle wygląda stolica. Czy promuje się dobrze?

GRZEGORZ KISZLUK: Nie wiem czy państwo wiecie, stolica od dwóch lat ma swoje nowe hasło promocyjne. Nie wiem czy pani wie, jak brzmi hasło stolicy?

RADIO POLONIA: Nie znamy.

GRZEGORZ KISZLUK: Od dwóch lat funkcjonuje i pani nie zna. Ja znam z obowiązku służbowego, ale podejrzewam, że większość słuchaczy też nie zna. Otóż to hasło brzmi „Zakochaj się w Warszawie”. Jest też logo Warszawy. To jest zmodyfikowana kolorowa syrenka warszawska. Ale tak naprawdę to niewiele dobrego można powiedzieć o promocji stolicy. Jest wprawdzie taki przykład, który z jednej strony jest bardzo cenny i godny poparcia, a z drugiej strony pokazuje, jak władze stolicy kiepsko przykładają się do promocji. Bo jest to przykład biznesu, który się zmobilizował, który się zorganizował. Zaczęli hotelarze dyrektorzy, szefowie największych hoteli warszawskich, do nich dołączyli nawet taksówkarze czy restauratorzy. W tej chwili bardzo duże firmy, przedsięwzięcie nazywa się „Warsaw Destination”. Jest to przedsięwzięcie, którego celem jest reklamowanie miasta w takich mediach, jak CNN, BBC, Financial Times, a wszystko to za pieniądze właśnie biznesu. Na przykład hotelarze umówili się, że od swoich gości pobierają za ich zgodą 1 euro, od każdego gościa na ten cel i promują Warszawę właśnie, a nie swoje hotele. I ta zasada promowania miejsca, takie przekonanie, że jeżeli wypromujemy miejsce to przyjadą do nas ludzie i oni będą korzystali u nas z restauracji, będą jeździli taksówkami, będą spali w hotelach zaczyna się sprawdzać. Ale tak naprawdę to przedsięwzięcie przed dwoma laty wywołało dosyć duże oburzenie u władz miasta odpowiedzialnych za promocję. Tak naprawdę ten projekt jest jedynym takim jasnym punktem.

RADIO POLONIA: Miejmy nadzieję, że te miasta, które promocję swoja prowadzą dobrze będą wzorem dla innych, także w tym Warszawy i że ta promocja się uda.