-
Odcinek nr 2553
Data emisji 14.01.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
Wisia telefonicznie zaprasza Zygmunta Kotlarza na Dobra. Kuzyn ma zjawic sie juz za chwile. Wisia kontynuuje rozmowe z Danka. Okazuje sie, ze wlasnie dzis przypada 45. rocznica jej slubu z Bronkiem Grzelakiem (pierwszym mezem). Oboje mieszkali wówczas w Turoszowie, w Bieszczadach. Wisia opowiada o powrocie Malgosi z wyprawy do Afryki. Podobno dziewczyna wrócila urzeczona egzotyka Czarnego Ladu. Niestety na lotnisku nie pojawil sie pan Marek. W najblizszy poniedzialek Malgosia przystepuje do poprawkowego egzaminu maturalnego z jezyka polskiego. Wisia odnosi jednak wrazenie, ze wnuczka zupelnie sie to bagatelizuje, poniewaz uwaza, iz obecnie w pracy nie licza sie stopnie naukowe, lecz odpowiednie stosunki i uklady. Danka zbiera sie do wyjscia, Wisia jednak zatrzymuje szwagierke i pyta ja o relacje z Leonem Szybinskim. Siostra Stacha próbuje wymigac sie od rozmowy na ten temat. Zdradza jednak, ze czuje sie jakos niezrecznie po tym, jak Leon ofiarowal jej na gwiazdke zlota bransoletke inkrustowana drobnymi brylancikami. Bransoleta wczesniej byla jednak wlasnoscia zony Leona. W zwiazku z tym, Danka postanowila, iz nie wlozy na reke podarowanej bizuterii. Po wyjsciu Danki, Wisia zaglada do drugiego pokoju, w którym konferuje Kasia z Dorota. Kobiety rozmawiaja na temat spraw zwiazanych ze szkola. Okazuje sie, ze Dorota zostala pouczona przez zwierzchników, poniewaz w wywiadzie prasowym wypowiedziala sie krytycznie na temat niektórych posuniec urzedników oswiatowych. Wywiad dotyczyl miedzy innym zagadnien zwiazanych z rejonizacja i dyscyplina uczniów na lekcjach. Zdaniem Doroty powstal niezdrowy uklad, w którym ostatecznie przegraja nauczyciele, ulegli niesubordynowanym uczniom. Planowane powstanie instytutu ksztalcacego nauczycieli i wychowawców nie wiele pomoze w tym zakresie. Wisia wraca do tematu zwiazanego z matura Malgosi. Kasia przyznaje, ze córka beztrosko podchodzi do czekajacych ja egzaminów i wszystko wskazuje na to, iz Malgosia i tym razem obleje mature. Na dodatek skomplikowala sie sytuacja z Markiem, który prawdopodobnie posadza Malgosie o zdrade. Dorota wyjasnia, iz w tym roku nigdzie nie wybiera sie na ferie, a Justyna w tym czasie zamierza przygotowywac sie do matury. Natomiast mala Krysia wyjedzie w góry razem z Mundziem i jego rodzina. Wreszcie zjawia sie Zygmunt, jak zwykle zly na to, co dzieje sie w Warszawie. Niepokoja go zamkniete, strzezone osiedla i brudne ulice. Brat Zosi wypytuje o Stacha i Gienka. Kotlarz zzyma sie na bratowa, która po objeciu wladzy we wsi, nie chce pomóc wlasnej rodzinie (Zygmunt planowal dokupic kawalek ziemi, aby zasiac na niej rzepak, ale nie otrzymal zgody). Rozmowe przerywa przyjscie gonca, który przyniósl Dorocie bukiet kwiatów. Wkrótce okazuje sie, ze to kwiaty od Lucji Kluzniakowej, która w ten sposób chciala podziekowac Dorocie za "prawdziwie pedagogiczne zrozumienie". Sasiadka zdecydowala sie wycofac skarge i wniosek w sprawie wyciecia drzewa. Zaklopotana Dorota postanawia zwrócic kwiaty, ale Wisia prosi szwagierke, aby powstrzymala sie do momentu wyjasnienia calej sprawy.
-
Odcinek nr 2552
Data emisji 07.01.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
Justyna z Józiem Grzelakiem rozbieraja choinke i oboje konferuja na temat minionych swiat. Józio wspomina, jak to dawniej zamiast elektrycznych lampek na choince zapalano zwykle swieczki woskowe, a drzewka w domach trzymano zwykle az do drugiego lutego. Justyna zwraca uwage, ze przed swietami nie zdolano sprzedac wszystkich zywych choinek i wiele z nich po prostu wyrzucono. Zdaniem Józia, swieta Bozego Narodzenia traca z roku na rok swój religijny charakter. Coraz wazniejsze staja wzgledy komercyjne. Nawet szopki bozonarodzeniowe nie maja nic z mistycyzmu, szczególnie te, które ustawiono w centrach handlowych. Justyna chwali sie kuzynowi, ze w czasie swiat razem z Romkiem pomogla uratowac weza, który byl prezentem gwiazdkowym dla wnuczki sasiadki. Waz uciekl z akwarium, ale na szczescie udalo sie go zlapac i przewiezc do ogrodu zoologicznego. Józio nie rozumie, jak mozna w ogóle dawac na prezent zywe zwierzeta. Justyna zastanawia sie, co zrobic z ogolocona choinka. Przykro jej, ze bedzie musiala wyrzucic ja na smietnik. Józio zmienia temat rozmowy. Próbuje dowiedziec sie, czy po maturze Justyna nadal zamierza zdawac egzaminy do Akademii Sztuk Pieknych. Justyna zdradza, ze ma powazne watpliwosci w zwiazku z wyborem uczelni i na razie nie potrafi nie podjac wiazacej decyzji. Dyskusje przerywa Dorota, która rozmawiala przez telefon z Gienkiem. Okazalo sie, ze Gienek moze przyjechac do domu dopiero w polowie lutego. Dorota zali sie, ze ma juz dosyc tej rozlaki. Józio podpytuje Dorote o sprawe zwiazana z wycieciem kasztanowca rosnacego na podwórku. Okazuje sie, ze za kilka dni na Dobrej ma zjawic sie specjalna komisja, która rozstrzygnie, co zrobic z drzewem. Syn Danki zwierza sie, ze równiez ma powazny problem. Tym razem chodzi o konflikt z wladzami spóldzielni mieszkaniowej i czescia mieszkanców. Józio zaprotestowal bowiem przeciwko ogrodzeniu plotem osiedla, na którym mieszka. Syn Danki buntuje sie przeciwko tworzeniu takich enklaw w miescie i dziwi sie, dlaczego nikt nie dostrzega tego problemu. Prawdopodobnie w Warszawie jest juz kilkaset zamknietych osiedli. Dorota uwaza równiez, ze to powazny problem, którym nalezy sie szybko zajac, aczkolwiek powstrzymanie tego typu dzialan moze byc trudne. Do pokoju wchodzi Wisia, która przygotowywala w kuchni obiad. Nieoczekiwanie na Dobrej zjawia sie Leon Szybinski. Pan Leon dowiaduje sie od Józia, ze Danka pojechala do przychodnia (miala umówiona wizyte). Szybinski zostaje sam na sam w pokoju z Wisia. Prosi Wisie, aby oddala Dance ksiazke i dyskretnie podpytala ja, czy Danusia nie czuje sie czyms urazona. Leon zwierza sie, ze odnosi wrazenie, ze Danka od jakiegos czas go wyraznie unika. Nagle do pokoju wbiega Dorota i oznajmia, ze Tomek i Kasia wrócili z lotniska i przywiezli Malgosie.
-
Odcinek nr 2551
Data emisji 31.12.2005
pobierz »
W sylwestrowe popoludnie u Matysiaków zjawia sie Lola, która przyszla w zastepstwie pana Edzia. Okazuje sie, ze dozorca, który obszedl z zyczeniami noworocznymi wszystkich lokatorów w kamienicy jest niedysponowany i „nie odróznia juz widelca od szafy”. Nagle w mieszkaniu rozlega sie glos dzwoneczka. To chory na grype Gienek przywoluje do drugiego pokoju Wisie. Na szczescie za chwile do domu ma wrócic Dorota, która zajmie sie chorym mezem. Wisia i Lola narzekaja na marudzacych mezów, kiedy dopada ich choroba. Matysiakowa wyjasnia dozorczyni, ze potrzebuje czyjes pomocy, aby przetkac zapchany zlew w kuchni. Lola natychmiast deklaruje pomoc i zobowiazuje sie przyniesc z domu wlasny przetykacz. W drzwiach wejsciowych mija sie Malgosia. Córka Kasi i Tomka sklada babci zyczenia noworoczne i oznajmia, ze dzis wieczorem wylatuje na zdjecia do Afryki. Wisia jest zaskoczona ta wiadomoscia. Próbuje wymijajaco zapytac wnuczke o paszport, ale widzac, ze Malgosia snuje jakies podejrzenia wobec niej, rezygnuje z pytania i udaje sie na chwile do pokoju Gienka. Wraca dozorczyni. Malgosia pospiesznie opuszcza mieszkanie, a Wisia informuje telefonicznie Tomka o wizycie wnuczki. Tomasz wyjasnia tesciowej, ze paszport, który ukryli przed Malgosia, okazal sie przeterminowany. Tak wiec jego pomysl spalil na panewce. Malgosia zdazyla juz wyrobic drugi paszport. Wisia próbuje opowiedziec dozorczyni rodzinna historie, kiedy to w czasie choroby Gienek poznal pierwsza zone (Elzbieta byla wówczas pielegniarka). Opowiesc Wisi przerywa Dorota, który przyniosla od Danki przepis na preparat ziolowy, majacy przyniesc ulge Gienkowi. Wisia informuje szwagierke, ze telefonowal Mundek z zyczeniami noworocznymi. Matysiakowa w obecnosci Doroty nie chce kontynuowac opowiesci o poznaniu Elzbiety przez Gienka. Lola wychodzi, a zaraz potem zjawia sie Antoni. Kuzyn wyjasnia, dlaczego zostal na Nowy Rok w Warszawie (zbyt duze koszty pobytu za granica). Dzwoni Szymkowski i prosi powiadomic dozorczynie, aby sprawdzila, czy Stella wylaczyla zelazko. Antek spelnia prosbe pana Tadeusza. Wychodzac, w drzwiach mija sie z Tomkiem. Wisia czuje niesmak z powodu ukrywania paszportu wnuczki, który i tak okazal sie juz niewazny. Tomek wyznaje, ze o calej sprawie powiedzial Kasi, która ma teraz pretensje do ich obojga za takie dziecinne zachowanie.
-
Odcinek nr 2550
Data emisji 24.12.2005
pobierz »
Wigilia Bozego Narodzenia
Justyna z ciocia Wisia koncza przygotowania do wieczerzy wigilijnej. W glebi pokoju slychac plynaca z glosnika kolede. Wisia opowiada o tym, jak niegdys – jeszcze w PRL-u – dziadek Józef stal godzinami w kolejce po karpie. Wówczas w sklepach brakowalo nie tylko karpi wigilijnych, lecz równiez innych artykulów, m.in. cytrusów. Wisia zwraca uwage, ze przed Wigilia zawsze pojawial sie u Matysiaków ten sam problem: kto ma zabic karpie? Dopiero dawny dozorca Pieniazek wybawial rodzine z klopotu. Rozmowe przerywa telefon. Dzwoni Aniela z zyczeniami swiatecznymi. Grzelakowa informuje Wisie, iz wieczerze wigilijna spozyje w tym roku razem z panem Feliksem i panem Pawelkiem w mieszkaniu synowej. Justyna, zasluchana w rozbrzmiewajace po domu koledy, proponuje przyniesc z mieszkania wujostwa tasme magnetofonowa z koleda w wykonaniu Feliksa Kurkowskiego. (Wisia wyjasnia Justynie, kim byl wuj Felo). Nieoczekiwanie w mieszkaniu pojawia sie nieco podchmielony dozorcy, który – spiewana przez siebie koleda - chce zlozyc Matysiakom zyczenia swiateczne. Matysiakowa próbuje nieco uciszyc halasliwego dozorce. Przy okazji dowiaduje sie, ze pan Edzio i Lola za chwile wybieraja sie do Marek, by spedzic tam Wigilie razem z Krzysztoniowa. Edzio zachwala potrawy wigilijne swojej siostry. Wisia prosi Justyne, aby przeszla do mamy, pakujacej w drugim pokoju prezenty, i poprosila o przypomnieniu tacie o kupieniu dwóch sloików chrzanu. Dozorca zwraca uwage Matysiakowej, iz w mieszkaniu przydalaby sie nowa jemiola. Pan Edzio ofiaruje sie pójsc na bazarek, by kupic wiazke jemioly, ale pod warunkiem, ze dostanie cos "na rozgrzewke". Naraz do mieszkania wpada Gienek, ciagnacy duza paczke – prezent pod choinke dla Justyny. Razem z dozorca umieszcza ja tymczasowo w kuchni. Okazuje sie, ze w paczce znajduje sie wysokiej klasy sprzet do odtwarzania i nagrywania plyt CD. Pan Edzio nieoczekiwanie zostaje odwolany z prosby, o której wspomniala Wisia, gdyz Gienek kupil jednak jemiole i zostawil ja w samochodzie. Dozorca pospiesznie wychodzi z mieszkania. Wisia zastanawia sie, czy na kolacje zdecyduje sie przyjsc Leon Szybinski. Nagle do pokoju wpada rozentuzjazmowana Justyna, która dowiedziala sie od dozorcy, co zawiera paczka przeznaczona dla niej. Okazuje sie, ze Justyna byla juz w mieszkaniu wujostwa i zabrala wszystkie tasmy z nagraniami wujka Stacha. Justyna przez pomylke wlacza kolede na Nowy Rok wuja Feliksa. Wisia i Gienek prosza, aby ja jednak wylaczyla, bo nie pasuje ona w tym szczególnym dniu. Justyna czym predzej wlacza inna kolede. Na stronie oznajmuje cioci Wisi, ze przez przypadek w szufladzie znalazla paszport Malgosi. Wisia prosi o calkowita dyskrecje.
-
Odcinek nr 2549
Data emisji 17.12.2005
pobierz »
Gienka rozpiera radosc na widok przygotowanego na swieta mieszkania. Z nostalgia wspomina swoja mlodosc, rodziców oraz Zosie, która okazywala mu tak wiele serca i zawsze traktowala jak mlodszego brata. Gienek próbuje przypomniec sobie, kiedy po raz pierwszy na Dobrej u Matysiaków zjawila sie Wisia. Wspomnienia Gienka i Wisi przerywa telefon od Doroty, bedacej na przedswiatecznych zakupach. Wisia zwierza sie Gienkowi ze swojego problemu, który ja nurtuje juz od rana. Okazalo sie, ze Kluzniakowa (sasiadka), która zlozyla do administracji wniosek o wyciecie drzewa rosnacego na podwórku, zaproponowala jego wycofanie, pod warunkiem, ze Dorota „przepusci” syna na poprawkowej maturze. Gienek przyznaje, iz propozycja sasiadki jest niemoralna i dlatego nie mozna isc na zaden kompromis. Liczy, ze interwencja Feliksa Grabowskiego moze jakos zaradzi wycieciu kasztanowca. Przy okazji Gienek zastanawia sie nad sensem sadzenia drzew pózna jesienia, jak to ma miejsce obecnie w stolicy. Wiele mlodych drzewek wymarza zanim przyjmie sie do ziemi i zapusci korzenie. Na Dobrej zjawia sie Marysia Borkiewiczowa, która przyszla pozegnac sie przed wyjazdem na swieta. Juz za kilka dni wybiera sie do mamy, do Austrii. Pózniej ma dolaczyc równiez Antek. Marysia zwierza sie, iz Antek zamartwia sie obecnie decyzja Jacka, który postanowil pozostac we Francji. Borkiewicz chcialby przekonac Jacka do powrotu, dlatego nawet nosi sie zamiarem kupna dla niego mieszkania w Warszawie. Wisia nawiazuje do ostatniej rozmowy z Marysia na temat jej spraw sercowych. Borkiewiczowa podtrzymuje swoje zdanie i nadal uwaza, ze jest jeszcze mloda i ma prawo korzystac z zycia. Mezczyzna, który pojawil sie w jej zyciu (Polak z Austrii), nie zagraza raczej jej malzenstwu z Antkiem. Poza tym Marysia wyraza nadzieje, ze jej romans i tak wkrótce sie zakonczy. Wisia jest przerazona szczerym i spokojnym wyznaniem Marysi. Rozmowe przerywa przyjscie Krysi, która przyniosla od dozorcy korespondencje dla Wisi i Doroty. Gienek przekomarza sie córka Kasi i Tomka. Krysia przechodzi do pokoju, w którym Justyna pakuje swiateczne paczki. Sa w nich ksiazki dla dzieci, którym pomaga Fundacja Powislanska. Krysia wypytuje Justyne o jej przyjazn z Romkiem. Zali sie kuzynce, ze brakuje jej porozumienia z Malgosia, która ostatnio nie wyglada na szczesliwa. Krysia zwierza sie, ze równiez chcialaby byc zakochana. Justyna proponuje Krysi wspólne wysprzatanie piwnicy, aby nikt nie mial pretensji z powodu kotów, które tam koczuja. „Byc moze w noc Bozego Narodzenia przemówia ludzkim glosem” – z dziecinna naiwnoscia wierzy Krysia.