-
Odcinek nr 2568
Data emisji 29.04.2006
pobierz »
Autor: Jerzy Janicki
Justyna i Dorota z pewnym niepokojem oczekuja goscia. Za chwile u Matysiaków ma zjawic sie pan Szumigaj – adiunkt w Akademii Sztuk Pieknych, który zgodzil sie obejrzec i ocenic prace plastyczne Justyny. Nagle rozbrzmiewa dzwonek do drzwi. Okazuje sie jednak, ze to nowy lokator – pan Bocianowski – przyszedl poinformowac, ze wlasnie wyjezdza na kilka dni z Warszawy. Wisia nie ma nic przeciwko temu i dla niej to zaden obowiazek zwrócic uwage, czy nie kreci sie nikt obcy przy drzwiach sasiada spod siódemki. Prosba lokatora staje sie pretekstem do rozmowy na temat spedzania dlugiego majowego weekendu. Znowu rozbrzmiewa dzwonek. Po chwili okazuje sie to przybyl z wizyta Leon Szybinski, który w domu nie zastal Danusi, sadzac, ze jest ona u Matysiaków. Dzwoni telefon. Dorota dowiaduje sie, iz pan Szumigaj jednak nie przyjdzie, gdyz nieoczekiwanie przeciagnela mu sie narada w dziekanacie. Matysiakowa zastanawia sie, kto polecil Gienkowi tego eksperta. Szybinski postanawia zatem przyjac zaproszenie i spokojnie poczekac na Danusie. Starszy pan przyglada sie pracom Justyny i uwaza je za calkiem udane. Dorota przypomina panu Leonowi, ze Justyna wpierw musi zmierzyc sie z egzaminem dojrzalosci. Pisemna matura z polskiego przypada juz w najblizszy czwartek – 5 maja. Dorota dokladnie omawia zasady tegorocznych matur. Okazuje sie, ze Justyna wybrala matematyke oraz historie sztuki. Natomiast na ustny egzamin z jezyka polskiego córka Gienków przygotowala prezentacje poswiecona symbolowi aniola w literaturze i sztuce. Szybinski przypomina sobie, jak to on zdawal ustna mature z polskiego. Przyjaciel Danusi nie moze jednak pojac, dlaczego wyrugowano z wiekszosci szkól nauke laciny. Justyna wraca do swojego pokoju. Szybinski zdradza, ze zjawil sie dzis na Dobrej, aby uzyskac od Danusi potwierdzenie wyjazdu na egzotyczna wyspe. Podróz ta nie byla planowana, a oferta pojawila sie nieoczekiwanie, gdyz ktos nagle zrezygnowal z wycieczki i znalazly sie dwa wolne miejsce. Okazuje sie jednak, ze Danusia negatywnie odniosla sie do tego pomyslu. Wisia dziwi sie, dlaczego siostra Stacha ma wciaz jakies skrupuly. Rozmowe przerywa przyjscie Danusi. Grzelakowa chlodno oznajmia Leonowi, ze nie ma zamiaru nigdzie wyjezdzac, tym bardziej, ze wyjazd ten organizowany jest na lapu capu. Leon nie ukrywa rozczarowania z powodu odmowy. Postanawia czym predzej powiadomic chrzesniaka, prowadzacego biuro podrózy, o rezygnacji z wycieczki. Na stronie Danka wyjasnia Wisi, iz postapila tak dlatego, gdyz nie chce byc posadzona o wykorzystanie pieniedzy Leona. Telefonuje Elzbieta. Okazuje sie, ze to ona polecila Gienkowi adiunkta z ASP. Dorota jest wsciekla, ze Gienek pozwolil, aby jego byla zona wtracala sie w ich prywatne sprawy.
-
Odcinek nr 2567
Data emisji 22.04.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
Na Dobrej zjawia sie Mietek Piekarski. Brat Tomka ma powazne klopoty z oddychaniem. Jedynie uzycie inhalatora przynosi mu pewna ulge. Mietek skarzy sie, ze najbardziej meczy go wchodzenie po schodach. Wisia stara sie jakos pocieszyc Mietka. Opowiada mu równiez o tym, co aktualnie dzieje sie u Doroty i Gienka. Wisia usprawiedliwia Dorote, która w tej chwili pochlonieta jest szkolnymi sprawami. Wkrótce rozpoczna sie egzaminy do gimnazjum, zbliza sie zakonczenie roku szkolnego w liceum i poczatek matur. Wisia ubolewa, ze jej wnuczka Malgosia nie poradzila sobie z egzaminem dojrzalosci. Brat Tomka ma dla Wisi jednak dobre wiesci. Okazuje sie, ze w jednym z osiedlowych klubów na Targówku swoja dzialalnosc zainicjowal zespól instrumentalno-wokalny, w którym móglby grac Stach. Wisia jest nie kryje radosci slyszac te nowine, lecz wnet przypomina sobie, ze na razie bedzie to niemozliwe, gdyz Stach ma zlamana reke, po tym jak spadl ze schodów na Mariensztacie. Matysiakowa proponuje nie mówic nic na razie Stachowi, aby go jeszcze bardziej nie rozdraznic. Wkrótce pojawia sie w mieszkaniu Stach, który bez przerwy utyskuje i narzeka na rodzine obojetna na jego problemy. Wisia próbuje jednak odeprzec zarzuty meza, który ostatnio sie stal sie bardzo niecierpliwy i nieznosny. Stach jest dzis podwójnie zdenerwowany, gdyz wdepnal przed domem w psia kupe. To nieprzyjemne zdarzenie jest pretekstem do dyskusji na temat problemu sprzatania w miescie psich odchodów. Stach porusza sprawe sprzedazy samochodu Gienków. Jego zdaniem, dozorca chcialby nabyc auto za symboliczne pieniadze. Rozmowe przerywa pojawienie sie Doroty. Zona Gienka oznajmia, iz za chwile bedzie musiala pojechac po Justyne, która uczestniczyla w tzw. dniu otwartym w jednej z warszawskich uczelni. Mietek dziwi sie, ze Justyna jeszcze nie wybrala kierunku studiów. Do tej pory byl przekonany, ze córka Gienków bedzie zdawala na ASP. Brat Tomka oferuje Dorocie podwiezienie. W drzwiach mijaja sie z Antonim, który przyszedl z pewnym problemem. Borkiewicz wyjawia Wisi, iz wkrótce moze spodziewac sie wizyty Stelli, która postanowila kupic od Antka lokal przylegajacy do gabinetu kosmetycznego. Najwiekszy problem tkwi jednak w tym, ze z takim pomyslem wystapila równiez Monika Bieglowska, wlascicielka gabinetu. Antek zdradza, ze Monika wplacila mu juz zaliczke, która przeznaczyl dla Jacka.
-
Odcinek nr 2566
Data emisji 15.04.2006
pobierz »
Autor: Jerzy Janicki
Pod nieobecnosc Gienków, którzy wybrali sie tradycyjnie w Wielka Sobote na odwiedzanie grobów Panskich w warszawskich kosciolach, Wisia pelni honory pani domu. Matysiakowa zajmuje sie ostatnimi przygotowaniami do swiat wielkanocnych. Wreszcie wracaja domownicy. Okazuje sie jednak, ze na razie do domu wrócil jedynie Gienek, reszta "zalogi" dalej obchodzi kolejne koscioly na Starym i Nowym Miescie. Wisia informuje szwagra, ze dzis do Warszawy przyjechal Zygmunt Kotlarz, aby spotkac sie z jakas wazna persona ze swiata polityki. Na razie kuzyn ucial sobie popoludniowa drzemke w drugim pokoju. Gienek próbuje cos podjesc z przygotowanych smakolyków, lecz spotyka sie ze zdecydowanym sprzeciwem bratowej, która przypomina mu o tradycji poszczenia w Wielka Sobote. Swieta zapowiadaja sie nader smakowicie, gdyz Zygmunt przywiózl wiejska kielbase i caly koszyk jaj. Matysiak relacjonuje szczególowo rodzinny spacer po Warszawie i swiecenie jaj w kosciele na Tamce. Wisia przyznaje, iz wszyscy narzekaja na tlumy w kosciolach, lecz i tak corocznie wyruszaja na stary szlak. Gienek zwierza sie, ze ciesza go bardzo swieta wielkanocne, gdyz wówczas moze dluzej wypoczac anizeli w Boze Narodzenie. Wówczas panuje w domu nieznosna krzatanina. Wisia informuje szwagra, ze na dzis zapowiedzial sie z zyczeniami swiatecznymi dozorca, który przy tej okazji ma nadzieje ubic interes w sprawie kupna "malucha". Chwile pózniej w drzwiach wejsciowych staje sam pan Edzio. Wisia zaprasza sasiada do srodka. Jak mozna bylo sie spodziewac, rozmowa toczy sie w zasadzie wokól jednego tematu: sprzedaz samochodu. Dozorca bezlitosnie próbuje sie targowac o jak najnizsza cene, wymieniajac rózne defekty starego skadinad juz auta. Gienek jednak nie chce dac jednak za wygrana. Ostatecznie do porozumienia nie dochodzi, gdyz glosna dyskusje przerywa Zygmunt Kotlarz, który wlasnie sie obudzil. Kuzyn zdradza, ze wlasnie wstapil na nowo do PSL-u. Ma nadzieje, ze w jesiennych wyborach samorzadowych utrze nosa niektórym radnym, zwlaszcza bratowej, która obecnie piastuje funkcje soltysa wsi. Nagle dzwoni telefon Gienka. Okazuje sie, ze Stach spadl ze schodów na Mariensztacie i prawdopodobnie zlamal sobie reke. Wisia nie ukrywa zdenerwowania i prosi szwagra, aby zawiózl ja na pogotowie, na którym znalazl sie Stach.
-
Odcinek nr 2565
Data emisji 08.04.2006
pobierz »
Autor: Dzennet Poltorzycka
W sobotnie popoludnie wizyte na Dobrej sklada Andrzej Gruszczynski. Mezczyzna przyszedl na zaproszenie Gienka, który byl niegdys jego podwladnym w fabryce. Gruszczynski, który znalazl sie w powaznych tarapatach z powodu oskarzenia o donos, ma nadzieje, ze Matysiak – jako lojalny i uczciwy kolega – poswiadczy o jego niewinnosci (nikt ze znajomych, którzy równiez znalezli sie na liscie podejrzanych, nie chce swiadczyc w jego imieniu). Gienek nie wierzy, ze ktos z dawnej zalogi mógl posunac sie do tego, aby oskarzyc Gruszczynskiego o donosicielstwo. Pan Andrzej podejrzewa jednak, ze mógl to byc stary Szulkiewicz, kolega Józefa Matysiaka. Gruszczynski ubolewa, ze sam nie moze sie bronic, gdyz odmówiono mu statusu pokrzywdzonego. Gienek obiecuje w razie potrzeby pomóc dawnemu dyrektorowi. Przed wyjsciem Gruszczynski prosi Matysiaka o kieliszek mocnego alkoholu. Panowie wznosza toast za przyjazn. W czasie tej sceny w mieszkaniu zjawia sie Wisia. Zaraz potem Gruszczynski wychodzi. Dzwoni Antoni, który próbuje sie dowiedziec, jak i gdzie Matysiakowie beda spedzali swieta wielkanocne. Kuzyn radzi sie Wisi, czy wyjechac razem z Marysia do Austrii na swieta. Gienek pyta o bratowa o samopoczucie Stacha. Wisia zali sie, ze maz jest bardzo niespokojny, niedobrze sypia, nie wychodzi z domu, nie odpowiada na telefony kolegów itp. Najgorsze e tym wszystkim jest to, ze Wisia nie wie, w jaki sposób moglaby pomóc Stachowi. Gienek bardzo przejmuje sie relacja bratowej. Rozmowe przerywa przyjscie Danki, która informuje Wisie, iz widziala Stach wracajacego skads do domu. Wisia wraca do siebie. Danka wyjawia bratu, iz pewnego dnia zastala w mieszkaniu zaplakana Justyne. Okazalo sie, ze dziewczyna rozpacza z powodu rozterek zwiazanych z wyborem kierunku studiów. Do tej pory Justyna nie zdecydowala sie na konkretna uczelnie. Dziewczyna – zdaniem Danki – czuje sie bardzo osamotniona, gdyz rodzice nie pomagaja jej w wyborze kierunku studiów. Grzelakowa prosi brata, aby zajal sie mozliwie jak najszybciej ta sprawa. Gienek przypomina sobie, iz niedawno we Frankfurcie poznal jakiegos artyste – plastyka, który mógl obiektywnie ocenic prace plastyczne Justyny (dziewczyna zbiera teczke prac do ASP). Danka sugeruje zachowanie dyskrecji i taktu w tej sprawie. Gienek powraca do rozmowy na temat Stacha. Matysiak uwaza, ze starszy brat nie moze dalej prowadzic takiego trybu zycia.
-
Odcinek nr 2564
Data emisji 01.04.2006
pobierz »
Autor: Jerzy Janicki
Nagle wtargniecie Justyny do mieszkania przerywa rozmowe telefoniczna Wisi z Malgosia, która postanowila upewnic sie, czy aby nie zostawila u Gienków swojej kosmetyczki. Wisia obiecuje wnuczce, ze nie wyjawi nikomu tego, iz podarowala jej pieniadze. Justyna przekazuje Wisi prawdziwa rewelacje: na podwórku przed kamienica znaleziono martwego golebia. Mieszkancy domu przy Dobrej zbiegli sie, by zobaczyc to zdarzenie na wlasne oczy. Na szczescie powiadomiono juz policje i sanepid. Lokatorzy zachowali sie bardzo odpowiedzialnie. Wisia jest przerazona faktem znalezienia martwego ptaka. Ciagle slyszy sie bowiem o grozbie epidemii ptasiej grypy. Justyna uspokaja ciotke, twierdzac, ze nic nikomu nie zagraza, jesli zachowa sie wszelkie srodki ostroznosci. Rozmowe przerywa przyjscie Grabowskiego. W tej sytuacji Justyna nie chce przeszkadzac i postanawia wrócic do szkicowania trabki wujka Stacha. Wisia wyjasnia panu Feliksowi, ze bratanica meza planuje po maturze zdawac na ASP, a juz od paru lat uczeszcza na zajecia plastyczne do Palacu Mlodziezy. Grabowski zwierza sie, ze Aniela podjela decyzje wyprowadzenia sie z Warszawy i zamieszkania razem z synem w Legionowie. W zwiazku z tym dawny sasiad prosi Wisie, aby postarala sie przekonac Aniele do zmiany tej absurdalnej decyzji. Nietrudno domyslic sie, ze bezposrednia przyczyna nieugietego stanowiska Anieli jest pan Pawelek. Grabowski jest przekonany o tym, ze przyjaciólka chce go (Feliksa) niejako ukarac za jego chlodny stosunek do bezdomnego. Tymczasem pan Feliks znalazl juz miejsce dla pana Pawelka w osrodku ojców orionistów pod Warszawa. Aniela nie chce jednak o tym slyszec. Nieoczekiwanie u Matysiaków zjawia sie poszukiwany przez wszystkich dozorca. Pan Edzio wyjasnia, ze na prosbe siostry Stacha wybral sie po wode oligocenska do ujecia niedaleko palacu Radziwillów. Po cichu dozorca liczy na jakis mala zaplate, lecz w tej chwili Wisia nie ma drobnych i odsyla go z tym do Danki. Dozorca oznajmia, ze golab, którego znaleziono na podwórku pochodzil z jego hodowli w Markach. Prawdopodobnie rzucil sie na niego kot panstwa Karpinskich i to bylo prawdziwa przyczyna smierci ptaka. Tak wiec przedwczesny alarm – zdaniem pana Edzia - mozna odwolac, bo z pewnoscia epidemia ptasiej grypy na Dobrej nie wybuchnie! Przed wyjsciem pan Feliks przypomina o uroczystej mszy swietej na Pl. Pilsudskiego w Warszawie, która zostanie odprawiona w pierwsza rocznice smierci sp. Jana Pawla II. Niespodziewane przyjscie Kasi i Tomka wyplasza Grabowskiego i dozorce. Kasia natychmiast przechodzi do sedna sprawy. Chce dowiedziec sie od mamy, czy byla tu Malgosia i czy wyciagnela od niej jakies pieniadze. Poczatkowo Wisia idzie w zaparte i nie przyznaje sie do spotkania z wnuczka. Kasia i Tomek zgodnie twierdza, ze ich córka powinna utrzymywac sie sama, skoro postanowila wyprowadzic sie z domu. Nagle Kasia spostrzega pod stolem kosmetyczke Malgosi. Teraz juz nic jest w stanie jej przekonac, ze nie mylila sie w swoich podejrzeniach. Zaklopotana mina Wisi zdradza cala tajemnice...